Żeby nam się chciało!

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

Udostępnij:

Nic tak nie motywuje jak sukcesy. To one sprawiają, że mamy chęć rozwijać to, co zaczęliśmy, napędzają nasze działania i dają siłę przed kolejnymi zadaniami. Nie raz niczym doping działają na nas problemy, wtedy widzimy w nich szansę poprawy i ciągłego ulepszania projektu.

Nic tak nie motywuje jak sukcesy. To one sprawiają, że mamy chęć rozwijać to, co zaczęliśmy, napędzają nasze działania i dają siłę przed kolejnymi zadaniami. Nie raz niczym doping działają na nas problemy, wtedy widzimy w nich szansę poprawy i ciągłego ulepszania projektu.

Motywacja, bo o niej dzisiaj będzie, to jeden z moich ulubionych tematów. Znając rodzaje motywacji łatwiej przychodzi nam realizacja zadań i osiąganie celów, a znając czyjeś, łatwiej jest zrozumieć i wyjaśnić działania innych.

Chyba każdy słyszał o motywacji wewnętrznej i zewnętrznej. Ta pierwsza odnosi się do przekonania, że coś chcemy osiągnąć i jest to wynik naszych przemyśleń czy wniosków. Kiedy działamy pod wpływem motywacji wewnętrznej, właśnie wtedy mamy tzw. flow, czas nie ma wtedy znaczenia, a my nie odczuwamy zmęczenia, a satysfakcję z tego, co robimy.

Ta druga motywacja wynika z otoczenia. Kiedyś mogli to być rodzice, którzy kazali nam coś robić, teraz to może być pracodawca, który stale chce coraz wyższych wyników naszej pracy. To właśnie ten rodzaj motywacji sprawia, że uczymy się przedmiotów, których nie lubimy, robimy coś, co nie zawsze sprawia nam przyjemność. Za niewykonanie zadania może spotkać nas kara i głównie dlatego godzimy się na zrobienie tego, o co inni nas proszą.

Jednak ja najbardziej lubię analizować motywację OD i DO. Są one dla mnie dużo ciekawsze i, co najważniejsze, sami możemy poprzez ich uświadomienie wykorzystać je w codziennym życiu.

Z motywacją OD mamy do czynienia, kiedy chcemy zmienić coś w swoim życiu i deklarujemy chęć zmiany. „Mam już dość …”, „Jestem zmęczony/a tym, że…”, „Już nigdy więcej…”. Takie nastawienie sprawia, że zaczynamy zmieniać swoje życie. Zagrożenie pojawia się w momencie, kiedy zapomnimy o początkowych motywacjach, skąd wynikała potrzeba zmiany i zdarza się, że wracamy do starych zwyczajów. Stąd motywacja OD często jest krótkotrwała.

Innym z przykładów motywacji OD jest chęć wykonywania czegoś w obawie przed konsekwencjami w przyszłości. Ktoś może np. regularnie ćwiczyć, ponieważ obawia się, że przybędzie mu kilka centymetrów w pasie. W przypadku motywacji OD zdajemy sobie z sprawę z negatywnych skutków nie podjęcia działania i dlatego to coś robimy.

Jak można wykorzystać motywację OD na co dzień?

Zastanów się nad konsekwencjami nie zrobienia tego, co powinieneś. Czy jeśli coś odłożysz bądź zrezygnujesz z czegoś, może to wpłynąć negatywnie na Twoje życie lub realizację projektu? Jeśli tak, to sam wiesz co robić. Dla mnie motywacja OD jest takim zaszczepianiem sobie stresu, ale w niewielkiej, kontrolowanej ilości. Czasem świadomość konsekwencji niewykonania zadania bardziej motywuje niż nagroda, jaka nas czeka na końcu.

A właśnie ta obietnica sukcesu jest tym, na czym bazuje motywacja DO. Kiedy wiemy, co chcemy osiągnąć, do czego dążymy, łatwiej jest nam znieść przeciwności losu. Problemy z zespołem, początkowy brak użytkowników czy pieniędzy na rozwój. Motywacja DO jest dla mnie najlepszą z istniejących, a im wyraźniejsza wizja tego dokąd zmierzamy, tym jest ona silniejsza.

Pewnie każdy z nas zna osoby, które bardzo dobrze wiedzą, co mają robić, ale tego nie robią. Czekają, odwlekają podjęcie konkretnych czynności, aż będzie zbliżał się deadline i już nie będzie czasu na zastanawianie się. Wynika to przede wszystkim z mało atrakcyjnej nagrody na końcu bądź jej nieświadomości.

Jak wykorzystać motywację DO na co dzień?

Zastanów się, co chcesz osiągnąć. Stwórz jak najdokładniejszy obraz tego, co chcesz zrealizować, ale przede wszystkim wyobraź sobie uczucie radości i satysfakcji, jakie pojawi się, kiedy już uda Ci się zrobić to, co zamierzasz. Emocje to silny bodziec do działania, a im pozytywniejsze czekają Cię na końcu, tym szybciej chcesz je osiągnąć.

Anita Kijanka – Organizatorka barcampu KielceCom. Pracuje jako trener umiejętności miękkich. Uczy jak mówić i zachowywać się – nie tylko na scenie. Pracowała jako dziennikarka radiowa, pisała do gazet, przez dwa lata pełniła funkcję rzecznika prasowego dwóch organizacji pozarządowych. Obecnie doktorantka Uniwersytetu Marii Cure Skłodowskiej w Lublinie, gdzie zajmuje się wizerunkiem miast.