Mówią, że warstwa wizualna w projektach nie jest kluczowa

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

Udostępnij:

Pytanie pewnego człeka dotyczyło udziału grafików i projektantów w startupach. Dyskusja różna, przeważają opinie raczej stonowane, ale mnie wbiło się w oczy kilka słów, które podziałały jak płachta na byka. No więc, dowiedzmy się czym jest design i jakie on ma właściwie znaczenie.

Tekst pochodzi z blogu Michała Galubińskiego

Pytanie pewnego człeka dotyczyło udziału grafików i projektantów w startupach. Dyskusja różna, przeważają opinie raczej stonowane, ale mnie wbiło się w oczy kilka słów, które podziałały jak płachta na byka. No więc, dowiedzmy się czym jest design i jakie on ma właściwie znaczenie.

Pytanie czy dobry design jest kluczową kompetencją w startupie, czy da się bez niego?

 

Ogólnie w wypowiedziach można zauważyć nieco chłodne podejście do warstwy wizualnej – w stylu „będzie to będzie, nie będzie to nic się nie stanie”. A mnie się wydawało, że sukces odnieść mogą rzeczy, które mają 3 składniki – są przydatne, dobrze działają i dobrze wyglądają. To znaczy, że znajdą się 3 lub 4 osoby potrafiące stworzyć coś fajnego.

A może startupowcy i biznesmeni zastanowią się nad tym, że ten brak sukcesów na arenie światowej zawdzięczają swoim pomyłkom w priorytetach, między innym w tym, że mają tak lekceważący stosunek do warstwy wizualnej. Każdy jest specem od designu w tym światku, każdy programista potrafi odpalić Photoshopa i zrobić button. Pytanie, czy sama funkcjonalność z brzydkim buttonem nie powoduje, że % odrzuceń na ich projekcie jest znacznie wyższy, mimo zatrudniania/współpracy ze specjalistami i „specjalistami” od usability, czy UX.

No i pytanie, czy w danym momencie lepiej zaoszczędzić czas i pieniądze, czy oprawę graficzną. Czasem czas jest ważniejszy. Po drugie, jak ktoś jedzie według lean startup, to MVP powinno mieć tylko niezbędne elementy.

Z kontekstu wnioskuję, że grafika to marnotrawstwo czasu i pieniędzy. A ja się dziwię czemu klienci zachowują się tak, a nie inaczej! Teraz jasne, skoro marnotrawią czas i pieniądze dla widzimisię jakiegoś tam niewielkiego odsetka ludków, którzy lubią coś co jest ładne i funkcjonalne, to co się dziwić, że mają w dupie wygląd… byle pod tym jakiś grafik się podpisał, co by mieć świadomość odhaczenia na swojej liście – „grafika jest”.

Design jest mniej ważny przy produktach B2B – jeśli udowodnisz firmie zysk z używania danego produktu, to będą go używać choćby był brzydki i zagmatwany.

Przyjdzie druga firma, pokaże coś o takiej samej funkcjonalności i udowodni, że lepiej zaprojektowane, to mniej straconego czasu przez pracownika i większy zysk i cała teoria idzie w cholerę.

A na sam koniec definicja visual designu specjalisty od user experience – architektury informacji – usability – analityki webowej:

Visual design jest częścią UX designu, definiując UX jako wszystko, co wpływa na końcowe doświadczenie użytkownika.

Czyli każdy specjalista UX jest grafikiem 😀

Pierwszy raz spotkałem się z takim szufladkowaniem, ale skoro design jest tylko częścią, części, części to faktycznie można spokojnie pominąć taką drobnostkę jak projektowanie graficzne. Panowie od grafiki – rowy kopać, a nie jakimiś pierdami się zajmować… a może startupy zaczniecie robić?

Michał Galubiński

Grafik, designer, projektant, prawie od samego początku (1994/95) polskiego internetu. Znany sporej grupie jako „misz”. Twórca dva.pl, projektant wielu znanych i jeszcze większej części nieznanych projektów, których najczęściej nikt nie pamięta. Obecnie właściciel kilku marek, małej agencji kreatywnej oraz twórca dwóch nowych aplikacji approveapp.com i edetailing.com.pl.