Dynamicznym liczydłem chce przekonać Y Combinator

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

Ile podatku zapłacisz od napiwku? Ile zarobisz na danej transakcji? Ile wynosi marża od sprzedaży produktu? Te i wiele innych rzeczy możemy obliczyć w prosty sposób korzystając z Percentage Calculator, kalkulatora dostępnego na Google Play oraz App Store. Polska produkcja podbija świat. Jak powstała?

Wpisz imię swoje i partnerki i przekonaj się, czy pasują do siebie. Sprawdzenie zgodności imion jest jedyną funkcją Love Calculator, pierwszej aplikacji webowej stworzonej przez Mateusza Muchę – programisty amatora. Dziesiątki tysięcy użytkowników miesięcznie korzysta z tego miłosnego kalkulatora. Mały sukces projektu przekonał twórcę, że piękno tkwi w prostocie. Od tego czasu tworzył proste aplikacje dla konkretnych grup użytkowników. Najpopularniejszą z nich jest Percentage Calculator.

Dynamiczne liczydło

Pomysł na Percentage Calculator, popularną aplikację w wynikach Google Play w kategorii Finanse, powstał prawie trzy lata temu i nie przypominał tego, czym jest teraz. Pierwotnie był aplikacją webową, a najfajniejsze w niej było to, że “wszystko liczyło się dynamicznie, bez konieczności klikania w przycisk ‘submit’”. – Traktowałem to jako serwis pomocny w nauce procentów/ułamków – mówi Mateusz Mucha., autor aplikacji. Później postanowił zmienić wygląd programu i udostępnić dodatkowe narzędzi do konkretnych obliczeń.

– Po kilku miesiącach zrobiłem z tego aplikację na Androida, która funkcjonalnością odpowiadała w 100% aplikacji webowej – mówi autor Percentage Calculator. Pierwsza wersja nie była promowana, dopiero druga została wsparta kampanią promocyjną. Do jej prowadzenia Mucha zaprosił dwoje studentów “okołopijarowych” kierunków: Martynę Wieczorek i Szymona Dyrlagę. Przez trzy miesiące razem z nimi budował bazę dziennikarzy i przekonywał do tego, aby napisali o prostym kalkulatorze.

Języki rachunku

Najwięcej popularności PC przyniosły dobre opinie użytkowników i popularność zdobyta dzięki dobremu przetłumaczeniu jej na kilka języków, które były dostępne już w pierwszej wersji kalkulatora. Po blisko trzech miesiącach autor dodał kolejne, a dziś obsługuje 13 z nich. Wyboru, na który język przetłumaczyć aplikacje dokonywał na podstawie dostępnych danych statystycznych. Porównał liczbę ludzi, dla których dany język jest ojczystym, ile osób posiada smartfony i jaki jest ich poziom zamożności.

Problemy ze wzrostem popularności aplikacji pojawiły się, gdy Samsung zaczął sprzedawać smartfony z własną wersją androidowej klawiatury numerycznej, która nie pozwalała na wprowadzenie kropki (separatora dziesiętnego). – Użytkownicy, którzy chcieli wpisać np. cztery i pół nie byli w stanie tego zrobić i naturalną koleją rzeczy obwiniali mnie, wystawiając morze negatywnych komentarzy – wspomina Mateusz Mucha. Nieprzychylne opinie były impulsem do przepisania aplikacji od podstaw, tak by posiadała własną klawiaturę.

Lojalni liczą marże

Nowa wersja aplikacji, z własną klawiaturą i kilkoma ulepszeniami, przyjęła się bardzo dobrze. Publikacja dwóch filmów promocyjnych programu przyniosła spory napływ użytkowników. Dziś Percentage Calculator na system Android pobrano ponad 900 tysięcy razy, a na system iOS ponad 11 tysięcy. Autor programu poproszony o określenie użytkowników wspomniał o dwóch grupach. Pierwsza używa aplikacji w życiu codziennym, np. do liczenia rabatu. Druga (bardziej lojalna) oblicza marże, wielkość ceny netto czy narzuty.

Głównym źródłem dochodu z aplikacji Percentage Calculator są reklamy wyświetlanie w postaci banerów. Od niedawna wprowadzono możliwość ich usunięcia za skromną opłatą. – Planowałem wprowadzenie płatności za biznesowe kalkulacje (“chcesz móc liczyć marżę, wrzuć dolara”), ale doszedłem do wniosku, że od doraźnych zysków ważniejsze jest zdobywanie nowych użytkowników – mówi Mucha. Niebawem chce poeksperymentować z generowaniem leadów dla instytucji finansowych (kredyty, lokaty, itd.).

Spersonalizowany kalkulator

Autor aplikacji prowadzi rozmowy z dwiema instytucjami na temat wykorzystania aplikacji w ich działaniach marketingowych. Chce też odejść od prostego wyświetlania reklam i skupić się na usługach finansowych. O kwotach jakie zarabia na aplikacji nie chce rozmawiać, ale zaznacza, że “wystarczy na utrzymanie rodziny i przyzwoite życie”. Trochę brakuje jednak na zatrudnienie pracowników, a tych potrzebuje do stworzenia kilkudziesięciu aplikacji z kalkulatorami przydatnymi konkretnym grupom.

Następnie chce stworzyć centralną aplikację, która pozwoli na instalowanie dowolnego kalkulatora z szerokiego katalogu. – To rozwiąże istotny problem, z którym się regularnie spotykam – użytkownicy chcieliby mieć nieco zmodyfikowane wersje poszczególnych narzędzi – przekonuje Mateusz Mucha. Ostatnim etapem będzie danie użytkownikom możliwości samodzielnego tworzenia kalkulatorów. Do realizacji planów potrzebuje pieniędzy. Po nie i po wsparcie merytoryczne planuje wybrać się do Y Combinatora.

Programista z przypadku

Mateusz Mucha nigdy nie pracował na etacie. Tworzył własne projekty (przerywane zleceniami) i nadal nie chce zmieniać stylu pracy. – Tak żyje się może odrobinę skromniej (przynajmniej do momentu, kiedy coś wreszcie wypali, a wygląda na to, że to się właśnie dzieje), ale jest znacznie ciekawiej – przekonuje. O sobie mówi, że jest programistą z przypadku. Zaczynał już w 1996 roku. Stworzył też z kolegą grę piłkarską, która nie została opublikowana. Doświadczenie przełożył na kalkulator, z którego korzysta prawie milion użytkowników.