Zebrali 34 mln dolarów, żeby stworzyć drona. Urządzenie jednak nigdy nie powstanie, a właściciele zamykają firmę

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Właściciele Lily Robotics obiecywali dostarczyć innowacyjnego drona w lutym 2016 roku. Zebrali nawet na jego produkcję 34 miliony dolarów. Teraz okazuje się jednak, że urządzenie nigdy nie trafi na rynek.

 

Na zdjęciu: dron Lily | fot. zrzut ekranu z filmu prezentującego urządzenie, YouTube 

Nie znaleźli inwestora 

– Po tak ciężkiej pracy przykro nam jest widzieć, że ta przygoda dobiegła końca – piszą współtwórcy drona Lily, który jak się okazuje nigdy nie ujrzy światła dziennego. Według nich skończyły się im pieniądze potrzebne do uruchomiania procesu produkcji i realizacji pierwszych zamówień. Dodają, że przez kilka ostatnich miesięcy starali się zebrać dodatkowe środki, ale niestety nie udało się im znaleźć inwestora. 

Nie udało się mimo tego, że w przedsprzedaży zebrali aż 34 miliony dolarów. Wydaje się jednak, że nawet nie ruszyli tych pieniędzy, bo zamierzają oddać całą kwotę wszystkim osobom, które wsparły projekt. Zobowiązali się do dokonania zwrotów w ciągu sześćdziesięciu dni i zapowiedzieli, że klienci nie muszą nawet nic robić, ponieważ pieniądze same spłyną na ich konta – chyba, że zmienili numer. Wtedy muszą jak najszybciej skontaktować się z firmą. 

Przekładanie terminu dostawy 

– Jest nam przykro i jesteśmy rozczarowani, że nie będziemy wstanie dostarczyć latającego aparatu, i wdzięczni za wsparcie, które otrzymaliśmy od klientów w przedsprzedaży. Dziękujemy za wiarę w naszą wizję i możliwość zajścia tak daleko. Mamy nadzieję, że nasz wkład utoruje drogę do przyszłości ekscytującej branży – piszą współtwórcy przedsięwzięcia. 

Po raz pierwszy urządzenia zaprezentowano w maju 2015 roku. Wówczas jego pomysłodawcy przekonywali, że wystarczyć podrzucić drona do góry, żeby ten samodzielnie podążał za właścicielem i nagrywał filmy z jego udziałem w wysokiej rozdzielczość. Skończyło się jednak tylko na obietnicach. Początkowo urządzenia miało trafić w ręce klientów w lutym minionego roku. Następnie termin ten został przeciągnięty do początku 2017 roku, aż w końcu autorzy drona przyznali się: urządzenie nigdy nie powstanie. 

Inteligentny kask dla motocyklistów 

Projekty finansowane przez społeczność zwykle obarczone są sporym ryzykiem niepowodzenia i nie pierwszy raz kończą podobnie, jak Lily. W połowie sierpnia minionego roku przedsiębiorcy, którzy mieli stworzyć inteligentny kask dla motocyklistów Skully, poinformowali, że jednak nie uda się im wyprodukować urządzenia. Problem polega na tym, że wcześniej zebrali mniej więcej 2,5 miliona dolarów od internautów za pośrednictwem platformy crowdfundingowej Indiegogo i nie wiadomo, czy kiedykolwiek oddadzą im te pieniądze. 

Według księgowej i asystentki prezesa Isabelle Faithhauer, właściciele startupu zwyczajnie przepuścili te pieniądze na wynajem i kupno luksusowych samochodów, podróże lotnicze i striptizerki. Bracia Weller odpowiedzialni za projekt zaprzeczają tym oskarżeniom i zapowiedzieli, że są niewinni.