Kluczem niezdrowe przekonanie, że się uda i upór w udowadnianiu tego – Arek Hajduk (Prześwietl)

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

Był twórcą akceleratora startupów w Poznaniu – Huge Thing. Zajmował też stanowisko managera inwestycyjnego w SpeedUp Venture Capital Group. Dziś jest przedsiębiorcą zaangażowanym w przeswietl.pl.

Co Arka Hajduka najwięcej nauczyło na temat przedsiębiorczości? Tego dowiecie się z poniższej rozmowy z szefem Przeswietl.pl, ale też dyrektorem ds innowacji w Grupie Energa, gdzie wykorzystuje zdobyte doświadczenia na rynku startupowym.

1. Co najwięcej nauczyło Cię na temat przedsiębiorczości?

Własne doświadczenia. Oczywiście dużo czytam książek, blogów, rozmawiam z wieloma mądrzejszymi ludźmi ode mnie, którzy już to wszystko przeżyli i szukam wiedzy, ale co innego usłyszeć o tym, a co innego przeżyć. Bardzo często miałem sytuację, gdzie byłem mentorem i mówię “dziewczyny/chłopaki, dobrze by było gdybyście spróbowali to sprawdzić zamiast brnąć bez sensu”, a chwilę później myślałem sobie “hmm, dokładnie taką samą głupotę robię teraz w firmie”. Mimo tego, że gdzieś już się dowiedziałem jak to robić, to sam tego nie zastosowałem i lekcja nie została.

2. Jak zarobiłeś swoje pierwsze pieniądze? Na co je wydałeś?

Pierwsze “większe” pieniądze wygrałem w extra lotka 🙂 Trafiłem 4 na 5 w “Chybił trafił”. Niestety, bardzo dużo ludzi wtedy trafiło, więc wygrana starczyła mi na magnetofon-jamnika. A pierwsza praca – fizyczna, w hurtowni budowlanej – miałem wtedy 16 lat. Nie pochodzę z rodziny z tradycjami przedsiębiorczymi. Żyłkę przedsiębiorcy odkryłem u siebie na drugim roku studiów.

3. Masz 2k, 20k, 200k złotych na inwestycje. W co inwestujesz?

2k zainwestowałbym w siebie. Książki, jakiś kurs, może wyjazd na jakąś wypasioną konferencję. Albo po prostu kilka dni odpoczynku. 20k już wrzuciłbym w startupy za pośrednictwem Angel List. Za te pieniądze można dołączyć do syndykatu jakiegoś rozsądnego inwestora i wykupić los na wyścigi jednorożców. 200k też poszłoby w startupy. Albo inwestycja w syndykaty na Angel List albo bezpośrednio w jakiś projekt, który znam i w który wierzę. No i jest jeszcze opcja finansowania moich pomysłów startupowych.

4. Masz też możliwość zaprosić do współpracy twórcę znanej firmy. Kogo wybierasz i dlaczego?

Ciężki wybór, ale chyba Marka Sustera. Głównie dlatego, że zbudował z sukcesem dwie firmy od zera, a teraz jest na najlepszej drodze, żeby podobny sukces odnieść jako VC. No i przy okazji wygląda na sympatycznego człowieka.

5. Projekt, aplikacja, której żałujesz, że nie wymyśliłeś?

Nie ma chyba takiego. Skoro nie wpadłem na Airbnb, Ubera, Facebooka, itd, to widocznie nie mogłem wpaść z jakiegoś określonego powodu 😉 Wierzę, że jeżeli jakiś projekt ma być “mój”, to będzie. Wpadnę na niego – a co ważniejsze: doprowadzę do dobrego końca – w odpowiednim czasie/miejscu/okolicznościach.

6. Jeśli nie startup, to gdzie byś pracował?

Jako dyrektor ds innowacji w Grupie Energa 🙂 (tam obecnie jestem również zaangażowany). A ogólnie: tam, gdzie mógłbym się czegoś nauczyć i gdzie chciałbym być, nawet jeżeli by mi za to nie płacili.

7. Jak Internet zmienił Twoje życie?

Kolosalnie. Bez Internetu i znajomości języka angielskiego moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Zgaduję, że mniej fajnie.

8. Jakie miękkie i twarde umiejętności potrzebne są w biznesie?

Z miękkich: najważniejsza jest chyba umiejętność słuchania. Niezależnie czy chodzi o klientów, partnerów biznesowych czy wspólników. I nie chodzi tylko o to, żeby chwilę być cicho i zamiast mówić to posłuchać co ktoś mówi. Czasem najbardziej wartościowe jest to co zostało niewypowiedziane – umiejętność wychwytywania tego jest bezcenna.

Z twardych: musisz być w czymś dobry. Ale niezależnie co to jest, to musi to mieć pozytywny wpływ na wynik firmy. Niby oczywistość, ale czasem warto przeanalizować czy to co robimy ma realny wpływ na wyniki firmy, czy jest tylko wprowadzeniem zamieszania.

9. Jak określiłbyś idealnego partnera w biznesie?

To będzie taki partner, z którym potrafimy/chcemy współpracować przez dłuższy czas. Myślę też, że każdy z nas wyobraża sobie taki ideał. Niektórzy woleliby współpracować z kimś otwartym, zabawnym, zorientowanym w wielu tematach. A niektórzy pewnie woleliby konkretnego milczka, który skutecznie egzekwuje projekty bez zbędnych fanfar.

10. Co jest kluczem do sukcesu przedsięwzięcia?

Niezdrowe przekonanie, że się uda i niezdrowy upór w udowadnianiu tego. Przedsiębiorca na przekór wszystkim musi wierzyć, że idzie w dobrym kierunku (nawet naginając rzeczywistość). A co więcej: musi się nie poddawać w momentach zwątpienia i zastanawiania się “a może to oni wszyscy mają rację i naprawdę nie uda się?”

11. Jak motywujesz się do działania?

Z motywacją jest jak mówił Zig Ziglar: potrzebujemy jej codziennie, jak kąpieli. Regularnie staram się czytać/słuchać/oglądać o ludziach, którzy radzą sobie z rzeczami z pozoru niemożliwymi. Od kilku lat mam też na komputerze tapetę, na której jest napisane “Do your work. Don’t be stupid.” No i jak na razie mam jakiś taki wewnętrzny drive – chcę po sobie zostawić jakiś ślad na ziemi.