Cheesecat – wokół nowego marketingu

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

Na temat prowadzenia agencji interaktywnej, wyróżnienia przez Facebooka oraz nowego marketingu rozmawiamy z Kornelem Kulisiewiczem – Prezesem Zarządu CheeseCat Sp. z o.o.

Na temat prowadzenia agencji interaktywnej, wyróżnienia przez Facebooka oraz nowego marketingu rozmawiamy z Kornelem Kulisiewiczem – Prezesem Zarządu CheeseCat Sp. z o.o.

Czym jest Cheesecat?

CheeseCat to agencja interaktywna i software house skupiony wokół marketingu w mediach społecznościowych. CheeseCat to grupa entuzjastów kota 🙂

Jaka jest historia powstania firmy?

Szukałem pomysłu na własną firmę, chciałem już bardzo tworzyć coś samodzielnie po latach pracy w większych i mniejszych korporacjach. Facebook był na fali i po rozmowach z kilkoma znajomymi z agencji interaktywnych, powstał pomysł na firmę tworzącą narzędzie do wspierania marketingu w social mediach. Powstał biznes plan, następnie zrobiliśmy „zrzutkę”, potem dołączył anioł biznesu i wreszcie zrekrutowaliśmy kluczowych programistów. Prace nad narzędziem ruszyły pełną parą w grudniu 2010.

W ciągu 3 miesięcy wypuściliśmy beta wersję Napoleona a następnie zaczęliśmy go sprzedawać. Jesienią 2011 roku osiągnęliśmy rentowność bieżącą, w maju 2012 zostaliśmy uznani przez Facebooka jako Preferred Marketing Developer. W międzyczasie pozyskaliśmy bardzo ważnego Klienta – jednego z największych graczy na rynku social media w Polsce – PKT.PL.

To jest Twój pierwszy startup?

To mój drugi startup Internetowy. Pierwszym był Dooyt, czyli platforma do zarządzania prywatnymi projektami. Ze względu na ograniczone zaangażowanie czasowe naszego zespołu, robiliśmy to po godzinach, projektu niestety nie udało się skomercjalizować. W międzyczasie miałem jeszcze przygodę z kawiarnią, którą pomagałem prowadzić żonie oraz zajmowałem się handlem winem węgierskiem. Każde z tych startupów czegoś mnie nauczyło, co teraz wykorzystuję w obecnym biznesie, który trwa już półtora roku.

Trudno było przejść cały proces akceptacji przez Facebooka?

Na proces składa się kilka elementów, przede wszystkim liczy się uznanie na rynku i poprzez to zdobywa się najwięcej punktów w kwalifikacji. Partnerzy są postrzegani przez Facebooka jako firmy wspólnie kształtujące lokalne rynki.

Kto tworzy CheeseCat?

W CheeseCat na stałe pracuje na miejscu 6 osób – mamy 3 programistów, PRowca, Account Managera i mnie. Dodatkowo mamy jeszcze architekta informacji, grafików i content managerów jako stałych podwykonawców.

Skąd pomysł na otworzenie agencji interaktywnej?

Najpierw podeszliśmy bardzo profesjonalnie do tworzenia nazwy, spędziliśmy nad tym kilka godzin, na koniec mieliśmy “shortlistę” 5 nazw między innymi Chainsaw Banana :-), aż w końcu ktoś podesłał takiego demota z kartą wyborczą: “nie wiedziałem na kogo głosować, więc wkleiłem zdjęcie kota z serem na głowie” 🙂

W czym jesteście lepsi od konkurencji?

Dajemy naszym Klientom zintegrowaną platformę do zarządzania marką na Facebooku – Napoleona. Nasza idea to dostarczanie takich produktów, które pozwalają marketerom operować w jednym miejscu i sterować pełnym cyklem od moderacji fan page’a, poprzez tworzenie aplikacji aktywujących, promowanie kampanii aż do mierzenia efektów działań i ich korektę. Stawiamy na elastyczność naszego narzędzia, wielu Klientów zamawia u nas specjalne funkcje, które jeśli umowa na to pozwala wprowadzamy potem do produktu. Rozwijamy też nasz dział usługowy – realizujemy różne projekty Facebookowe i szerzej Internetowe, wszystkie wokół marketingu czy też zarządzania relacjami z Klientami. Dzięki tym działaniom mamy lepszy wgląd w to czego Klienci potrzebują w obszarze narzędzi.

Jak działa i co daje użytkownikom Napoleon?

Napoleon jest systemem analitycznym i CMS do mediów społecznościowych. Daje użytkownikom – marketerom – pełny obraz sytuacji marki na fan page’ach oraz na Twitterze i Google+. Przede wszystkim Napoleon oszczędza czas i wprowadza nową jakość w pracę moderatorów zarządzających kilkoma, kilkonastoma a czasami kilkudziesięcioma fan page’ami. Korzystając z Napoleona może w jednym narzędziu posługiwać się nimi jak skrzynkami e-mailowymi narzędziu. Poza tym można kolejkować posty do publikacji i dokładniej sterować ich wyglądem niż na Facebooku.

Oprócz tego część analityczna umożliwia tworzenie zestawień i raportów np. do przetargów, w których często startują agencje social mediowe. Narzędzie przydaje się gdy takie agencje muszą porównać czasem kilkanaście konkurencyjnych profili pod względem zasięgu, efektywności postowania oraz aktywności fanów. Jest to praca, którą człowiek ręcznie nie dałby radę wykonać na czas.

Na jakie trudności napotkaliście tworząc Napoleona?

Na początku mieliśmy problemy z projektowaniem ergonomii interfejsu, gdyż chcieliśmy od razu wszystko zrobić i to na raz. Z czasem po kilku iteracjach wiedzieliśmy już, że idziemy w dobrym kierunku. Ważne było działanie od razu, a nie zastanawianie się miesiącami z której strony postawić kropkę.

Dlaczego warto skorzystać z Napoleona?

Warto wiedzieć co się o marce mówi na Facebooku i w innych mediach społecznościowych, warto ułatwić sobie życie i oszczędzić czas przygotowując raporty i analizy dla Klientów czy na potrzeby przetargów, warto być na bieżąco z tym co się dzieje na zarządzanych przez Klienta stronach. Dlatego warto skorzystać z pomocy Napoleona 🙂

Do kogo jest kierowany Wasz produkt?

Do marketerów w agencjach interaktywnych w tym tych specjalizujących się w social media oraz brand managerów, content managerów w grupie, którą nazywamy Klientami końcowymi – czyli instytucje, obsługiwane przez w/w agencje.

Jakie błędy najczęściej popełniają firmy prowadzące swój fanpage bez wsparcia takich narzędzi jak Cheesecat?

Przede wszystkim bardzo szybko mogą się pogubić w treściach napływających na fan page’ach jeśli moderują kilkanaście stron. Poza tym nie zawsze są w stanie pilnować tych fan page’y i tu się przydaje nasz system alertów, który jest bardziej elastyczny niż ten na Facebooku. Dzięki temu można prawie dowolnie kształtować częstotliwość powiadomień o zdarzeniach na fan page’u oraz odpowiednio na nie reagować.

Który ze sposobów promocji najbardziej angażuje fanów a który po prostu zbiera ich najwięcej? Czy konkursy na Facebooku dają dużą wartość marce czy nabijają tylko liczniki fanów?

Wszystko zależy od tego jakie to są konkursy – czy wymagają np. dużego wysiłku Fana (np. jakiejś akcji offline jak nakręcenie filmu) czy można z nich skorzystać od razu – wówczas na pewno jest więcej aktywności. Druga sprawa to czy konkurs jest prosty i czytelny, czy zasady są jasne, czy prawdopodobieństwo wygranej jest małe czy duże (lepiej działa więcej mniejszych nagród niż np 1 iPad na fan page’u, który ma 100tys. fanów). Im bardziej wartościowe nagrody tym bardziej przyciągają konkursowiczów, im tematyka konkursu bliższa fan page’owi i wymaga kreatywności, raczej niż zgadywania, czy zręczności w grach, tym pozyskiwani fani mogą być bliżsi naszemu targetowi.

Ostatnie badania mówią, że Google przestaje być głównym źródłem ruchu dla wydawców internetowych na rzecz Facebooka. Myślisz, że ten trend będzie się nadal utrzymywał?

Na pewno przez najbliższe kilka lat tak, potencjał jeszcze jest duży…

Jaka będzie przyszłość marketingu społecznościowego?

….a za jakiś czas popularność mogą zyskać platformy, które obecnie się dynamicznie rozwijają. Oferują one nowe podejście do prezentacji treści, nie próbują klonować funkcji Facebooka, jak np. Pinterest.

Jaki macie model biznesowy?

Napoleon jest produktem, który sprzedajemy na zasadzie abonamentu na dostęp do aplikacji. Model rozliczeniowy obejmuje różne stopnie abonamentu w zależności od liczby podłączonych stron do systemu oraz funkcji, przewidziane są także zniżki przy umowach długoterminowych.

Jakimi statystykami możecie się obecnie pochwalić? Ile firm korzysta z Waszego narzędzia?

Można powiedzieć, że do naszego CMSa jest podłączonych w tej chwili najwięcej fan page’y w tym regionie Europy, a Klientów mamy w tej chwili kilkadziesiąt.

Z jakich środków został sfinansowany startup?

Ze środków prywatnych, w tym jednego anioła biznesu.

Ile kosztowało Was stworzenie całego systemu Napoleona?

Koszt systemu zamknął się w ok 100 tys. złotych w pierwszej fazie rozwoju.

Dlaczego postanowiliście skorzystać z tej formy finansowania?

Na początku chcieliśmy mieć większą kontrolę nad biznesem no i łatwiej było przekonać do siebie i pomysłu zaufane osoby niż nieznane jeszcze wówczas instytucje.

Ile potrzebujecie pieniędzy na rozwój i ile procent udziałów jesteście w stanie odstąpić w zamian za inwestycję?

Planujemy pozyskać inwestora na maksymalną kwotę z programu 3.1, jako pokrycie większości finansowania rozwoju, resztę pokryjemy z zysków spółki. O udziałach będziemy rozmawiać z inwestorami 🙂

Jakimi cechami określiłbyś idealnego inwestora?

Idealny inwestor to taki, który oprócz wkładu finansowego oferuje również dodatkowe wartości czy to w postaci dojścia do Klientów, czy doradztwa strategicznego, a na codzień jest zainteresowany budowaniem wartości firmy i na tym poziomie operuje.

Rozmawiałeś już z jakimiś funduszami inwestycyjnymi? Jaka jest ich reakcja na Wasz system?

Właśnie rozpoczęliśmy rozmowy, mamy już listę wstępnie zainteresowanych podmiotów. Także o dalszym rozwoju wydarzeń będę mógł powiedzieć dopiero za jakiś czas.

Jakie macie plany na przyszłość?

Chcemy rozwinąć nasze produkty – przede wszystkim Napoleona. Zdecydowaliśmy by był produktem, który wspiera działanie w tzw. mediach owned, czyli serwisach społecznościowych. W tych serwisach gdzie jest dostępne API umożliwiające zarówno pobieranie, jak i wysyłanie danych. Planujemy rozwinąć produkt w najbliższym czasie o kolejne kanały – YouTube, Pinterest oraz rozbudować zakres obsługi Facebooka o zarządzanie reklamami oraz statystykami aplikacji. Rozpoczęliśmy także proces pozyskania inwestora na kolejny etap rozwoju – wyjście na rynki zagraniczne.

Gdzie planujecie najpierw rozpocząć działania promocyjne CheeseCat poza granicami Polski?

Zaczniemy na rynkach gdzie działa już nasz business developer czyli we Francji oraz Brazylii. Wchodzimy też we współpracę PRową w Wielkiej Brytanii.

Co mógłbyś doradzić młodym przedsiębiorcom?

Próbować, próbować i próbować. To trochę jak gra w pokera, liczy się żeby wygrać 1 na 5 rund. Nigdy nie wiesz czy to będzie pierwsza czy piąta. Ale swoje trzeba zrobić.

Dzięki za wywiad!