Historia MELEXA – polskich wózków, którymi jeździł papież Franciszek, Donald Trump i Giorgio Armani

Dodane:

Damian Jemioło, redaktor MamStartup.pl Damian Jemioło

Historia MELEXA – polskich wózków, którymi jeździł papież Franciszek, Donald Trump i Giorgio Armani

Udostępnij:

Polski MELEX to jeden z najdłużej działających producentów pojazdów elektrycznych na świecie. Meleksami jeździli Jan Paweł II, papież Franciszek, Donald Trump, Angela Merkel, Diego Maradona, Sharon Stone czy Giorgio Armani. A wszystko to zaczęło się od zamówienia zza oceanu.

MELEX – pierwsze polskie wózki golfowe

Historia MELEXA zaczęła się w latach 70. ubiegłego wieku, kiedy to amerykański dealer przyjechał do Polski w poszukiwaniu firmy z doświadczeniem projektowym. Po co? Aby stworzyć nowoczesne i tanie wózki golfowe. Amerykanie znaleźli właściwą firmę w Mielcu – mieście z długą przemysłową tradycją, mieszczącym się na Podkarpaciu. Tam trafili do WSK PZL Mielec – fabryki samolotów, w której powstawało w owym czasie wiele innowacyjnych projektów.

Amerykański dealer postanowił podpisać umowę z WSK PZL i tak utworzono osobny wydział zajmujący się stricte produkcją wózków golfowych. Nazwa MELEX wzięła się z kolei od połączenia słów Mielec z export. W ten sposób narodziła się ponadnarodowa współpraca z krajem za żelazną kurtyną. Ośrodek Badawczo-Rozwojowy mieleckiej fabryki rozpoczął prace nad pierwszym prototypem. Do wykonania projektu zaangażowano m.in. Janusza Zygadlewicza oraz Kazimierza Szaniawskiego. Polskich inżynierów, którzy konstruowali radioodbiorniki, samoloty czy prototypy samochodów.

Meleksy wyposażone były w napęd elektryczny oraz zespół akumulatorów ukryty w tylnej części nadwozia. Początkowo pojazd wyposażono tylko w trzy koła, lecz szybko przerzucono się na standardowe cztery, gdyż przy zakrętach wózek nie był zbyt stabilny. Meleksa wyposażono dodatkowo w dwa plastikowe fotele i miejsce nad akumulatorami przeznaczone na dwie torby golfowe.


Źródło: archiwum firmy MELEX

Pierwszy wózek meleks z 1970 r. 

MELEX pozyskuje 10% amerykańskiego rynku

W1971 r. MELEX wysłał 10 pierwszych wózków do USA, które szybko podbiły serca amerykańskich konsumentów. Meleksy były bowiem ciche, zwrotne, proste w obsłudze, a dodatkowo tańsze od konkurencyjnych pojazdów. Słynęły też z wyjątkowej wytrzymałości.

– Meleksy praktycznie się nie psują. Zdarza się, że wciąż odbieramy telefony z USA w sprawie części zamiennych do pojazdów, które wysłaliśmy blisko pół wieku temu. W drugiej połowie lat 70. mielecka fabryka produkowała nawet do 10 tys. sztuk rocznie, zdobywając prawie 10% amerykańskiego rynku – mówi Dariusz Gujda, wiceprezes, dyrektor finansowy MELEX sp. z o.o.

W ciągu kilku następnych lat oferta firmy poszerzyła się o wózki pasażerskie i bagażowe. Do 1977 r. wyprodukowano ponad 46 tys. Meleksów, których większość trafiła na eksport. Popularność marki stała się tak wielka, że z czasem „meleks” stał się synonimem słowa „wózek golfowy” czy „wózek elektryczny” i to nie tylko w naszym kraju, bo podobny los spotkał Argentynę.

MELEX oskarżony o dumping i nieuczciwą konkurencję

Entuzjazm firmy z Mielca zaczął jednak stygnąć, kiedy to konkurencja oskarżyła MELEXA o stosowanie cen dumpingowych. Tak rozpoczął się proces, który trwał blisko 20 lat. Ostatecznie MELEX doszedł swoich praw w sądzie, lecz był to dla przedsiębiorstwa spory cios wizerunkowy.

– W połowie lat 80. plany firmy pokrzyżował stan wojenny. Prezydent USA Ronald Reagan wprowadził embargo na produkty z Polski, w związku z czym zostaliśmy zmuszeni do poszukiwania nowych alternatyw, gdyż oznaczało to dla nas stratę blisko 50% rynku zbytu. MELEX bardzo szybko zareagował na nową sytuację, wprowadzając dywersyfikację towarów, odchodząc od produktu flagowego, czyli pojazdów golfowych i zaczął produkować pojazdy użytkowe oraz pasażerskie. Pojawiły się nowe rynki zbytu jak Ameryka Południowa, kraje Europy Zachodniej, Skandynawia, a nawet Afryka i Australia – twierdzi Dariusz Gujda.

W ten sposób Meleksy zaczynały trafiać w ręce różnych celebrytów, sportowców, polityków, a nawet przywódców religijnych, jak Jan Paweł II. MELEX niejednokrotnie był również pionierem swojej branży. Jako pierwszy producent pojazdów elektrycznych w 1986 r. zaprezentował elektroniczne sterowanie silnikiem prądu stałego. Dziś Meleksy wykorzystują jednak silniki prądu przemiennego AC i mogą pochwalić się zasięgiem do nawet 80 km. Instalacja 72V zapewnia zasięg ok. 130 km.

Po upadku komunizmu w Polsce zaczęły postępować zmiany nie tylko polityczne, ale także gospodarcze. W 1993 r. w wyniku procesu restrukturyzacji MELEX został wyodrębniony z WSK PZL Mielec jako osobna spółka. Większość udziałów firmy trafiły do spółki PEZETEL Warszawa. 10 lat później MELEX popadł jednak w finansowe tarapaty i w 2003 r. firma ogłosiła upadłość. Masę upadłościową przejął syndyk. Na szczęście nie zaprzestano produkcji pojazdów.

Drugie życie MELEXA i nowa fabryka

We wrześniu 2004 r. MELEX został przejęty przez nowych inwestorów – Andrzeja Tyszkiewicza, byłego dyrektora warszawskiego FSO oraz jego żonę Dorotę. Nowi właściciele zajęli się modernizacją firmy i wprowadzaniem innowacji, tworząc kolejne linie modelowe i budując szeroką sieć dystrybucji MELEXA na świecie. W 2009 r. zadebiutowała nowa linia pojazdów N.CAR, a w 2015 kolejna o nazwie N.CLASSIC. Do tej pory sprzedano blisko 150 tys. pojazdów elektrycznych MELEX, a sama firma zatrudnia ok. 170 pracowników. Co ciekawe przedsiębiorstwo nadal posiada swoją fabrykę w Mielcu i to właśnie tu powstają wózki.

– W 2017 r. przeprowadziliśmy się do nowej siedziby przy ul. Inwestorów 25 w Mielcu, wyposażonej w nowoczesną infrastrukturę. Szeroka oferta MELEX obejmuje ponad 100 różnych modeli, które są wykorzystywane w wielu branżach. Są to pojazdy bagażowe, pasażerskie i specjalne. W każdej z tych kategorii oferujemy pojazdy z trzech linii modelowych z czterema różnymi rozstawami osi. Oferta modeli MELEX obejmuje także pojazdy homologowane w kategorii L7e (MWRE7A, MWRE8A), które mogą się poruszać po drogach publicznych. MELEX to prywatna w 100% polska firma, z czego jesteśmy bardzo dumni – podsumowuje wiceprezes firmy.

Groźba odejścia do historii… przeszła do historii. MELEX odzyskał siły i wyrósł na jedno z najlepiej rozwijających się przedsiębiorstw objętych Mielecką Specjalną Strefą Ekonomiczną, ale także na lidera rynku wózków elektrycznych. Obecnie największym rynkiem zbytu jest dla MELEXA Skandynawia. Pojazdy z Mielca są tam sprzedawane od 25 lat przez firmę AB NOMACO.

Wózki znajdują swoje zastosowanie w portach, stoczniach, hutach, fabrykach, ale także do serwisowania ścieżek rowerowych czy pielęgnowania zieleni miejskiej. Innymi ważnymi rynkami dla MELEXA są Francja, Hiszpania, Beneluks i Bałkany. Dealer WAWA d.o.o. z Chorwacji sprzedaje w swoim kraju ok. 10% wszystkich Meleksów rocznie. Na wózki z Mielca można trafić jednak nawet na Gwadelupie czy Papui–Nowej Gwinei. Rynek eksportowy stanowi zresztą 60% przychodów firmy w ogóle.

Źródło: archiwum firmy MELEX
Siedziba MELEXA w Mielcu

MELEX – teraźniejszość

Historia MELEXA ciągle trwa i dzieje się na naszych oczach, a rozwój elektromobilności tylko jej w tym pomaga. Firma zaopatrzyła się w drukarki 3D do wykonywania prototypów i rozwija nowe linie modelowe. Jak twierdzi Dariusz Gujda dla MELEXA priorytet stanowią obecnie N.TRUCK oraz N.50. Wiceprezes firmy podkreśla też, że polityka europejskich miast zmierza ku ograniczeniu ruchu pojazdów spalinowych, a zatem jest tu potencjał dla wózków elektrycznych.

– W praktyce właściciel tradycyjnego samochodu będzie musiał płacić za każdy wjazd do centrum miasta. Kiedy centra dużych miast zostaną zamknięte dla samochodów spalinowych, firmy transportowe będą musiały znaleźć tani i ekologiczny sposób na dowożenie zaopatrzenia do sklepów, restauracji czy barów, jak również do wywożenia odpadów. Elektryczny samochód ciężarowy będzie homologowany w kategorii N1 o wadze 3,5 tony, z dwuosobową kabiną i możliwością załadunku do dwóch ton – dodaje Dariusz Gujda.

Pojazdy elektryczne mają zatem szansę wykorzystać tę nadchodzącą niszę, pomagając w poruszaniu się po mieście w celu załatwiania codziennych spraw czy wjeżdżania do zamkniętych stref miejskich.

– Według statystyk przeciętnie pokonujemy w takich celach do 40 km dziennie. Taki dystans jesteśmy w stanie bez problemu przejechać ekologicznym pojazdem elektrycznym. Obecnie wyprodukowaliśmy pierwsze prototypy, które są w fazie testów, procesu industrializacji i homologacji. W ramach obchodzonego w tym roku we wrześniu jubileuszu 50-lecia działalności firmy wprowadzamy kolejną linię modelową o nazwie N.50. W tym momencie trwają testy i proces homologacji. W przyszłym roku pełną parą ruszy produkcja seryjna modeli N.TRUCk i N.50 – mówi Gujda.

Źródło: archiwum firmy MELEX
Nowa linia N.50