Nowe technologie nadzieją systemu edukacji. W jaki sposób druk 3D może wpłynąć na przyszłość rynku pracy?

Dodane:

Karol Górnowicz Karol Górnowicz

Udostępnij:

W ślad za dynamicznym rozwojem technologii, przede wszystkim elektroniki użytkowej oraz Internetu, system edukacji prezentuje się jak relikt wśród społeczeństwa informacyjnego. Szkoła nadal funkcjonuje w XIX-wiecznym modelu bismarckowskim, kładącym nacisk na zapamiętywanie narzucanego zasobu wiedzy.

Tym samym, szkoły dalej kształcą modelowych robotników fabrycznych, żołnierzy i urzędników. Jak to działa w praktyce?

Celem współczesnej szkoły, niezmiennie od ponad 100 lat, jest zapewnienie wysokiej frekwencji dzieci w jednej sali (klasie) przed obliczem certyfikowanego eksperta (nauczyciela), którego zadaniem jest następnie przekazanie standardowego materiału (przeprowadzenie lekcji) oraz, na końcu, sprawdzenie stopnia przyswojenia tej wiedzy (egzaminacja) według regulacyjnie zdefiniowanego zakresu potrzebnej wiedzy (program nauczania).

W tak funkcjonującym systemie nie priorytetyzuje się niestety budowania kompetencji krytycznego myślenia, kreatywnego rozwiązywania problemów, czy też praktycznego i projektowego testowania nabytej wiedzy. Ponadto, system taki jest nieefektywny w formie jego funkcjonowania, gdyż w znikomym stopniu wykorzystuje zasób dostępu do światowej bazy wiedzy, jakim jest Internet. Liczne autorytety świata nauki i biznesu wypowiadają się krytycznie na temat logiki funkcjonowania systemu edukacji publicznej.

Jak zauważa Bill Gates, świat edukacji jest tym obszarem aktywności społecznej, który do tej pory zmienił się najmniej mimo wszechobecnych nowych technologii. Steve Jobs spotykał się z ówczesnym Prezydentem USA Barackiem Obamą, przekonując go o konieczności “urynkowienia” sektora edukacji poprzez wdrożenie systemu ewaluacji jakości pracy nauczycieli przez uczniów oraz rezultatów ich kształcenia, decydujących o ich zatrudnieniu.

Ponadto, wielokrotnie wypowiadał się na temat wdrażania cyfrowych i interaktywnych materiałów nauczania, dopasowanych do potrzeb ucznia i przekazujących informację o postępach w czasie rzeczywistym. Elon Musk natomiast podszedł do tego problemu pragmatycznie i posłał swoje dzieci do stworzonej przez siebie szkoły “Ad Astra”. Czy możemy zatem mówić o trwającym kryzysie w sektorze edukacji? Spójrzmy zatem na dane. Według raportu opublikowanego przez Carla Benedikta Freya i Michaela Osborne’a z Oxford University, 47% zawodów jest obarczonych istotnym ryzykiem automatyzacji w przeciągu najbliższych kilku dekad. Jak pokazują dane Komisji Europejskiej, bezrobocie wśród absolwentów w UE wzrosło pomiędzy rokiem 2010 a 2015 średnio o 9 punktów procentowych.

Z drugiej strony, pracodawcy już narzekają na brak odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. Według badania Manpower 2015 obejmującego managerów z 42 krajów, aż 38% pracodawców deklaruje niedobór talentów – jest to najwyższy odsetek od 2007 r.

Nowe oblicze edukacji – rewolucja STEAM pełną parą

Można zatem bezpiecznie stwierdzić, że forma instytucjonalnej edukacji taką jaką znamy, stoi pod znakiem zapytania i że w najbliższych latach będziemy obserwowali liczne zmiany w obszarze jego funkcjonowania. 

Niedobory umiejętności wynikają z szybkiego rozwoju technologii informacyjnych i komunikacyjnych, zwiększającego zapotrzebowanie zarówno na mocno analityczne, jak i kreatywne umiejętności. Tempo rozwoju technologicznego jest tak szybkie, że systemowi edukacji i szkoleń trudno nadążyć za zmianami. W tym kontekście, najbardziej pożądani na rynku pracy są absolwenci kierunków STEAM (z ang. Science, Technology, Engineering, Arts, Math).

W całej UE głównym powodem niedoboru specjalistów z zakresu nauk ścisłych, technologii, inżynierii, sztuki i matematyki jest niewystarczająca podaż absolwentów szkół średnich i wyższych nie mogąca sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na te umiejętności. Spoglądając ponownie na rynek pracy, według danych Eurostatu, odsetek bezrobotnych wśród absolwentów kierunków STEAM w latach 2000-2010 był na poziomie poniżej 4%. Wybiegając natomiast w przyszłość, rynek pracy w tym obszarze do 2025 roku wzrośnie o ponad 12%, znacznie przewyższając przeciętny wzrost zatrudnienia.

Na końcu warto wspomnieć, że wśród absolwentów STEAM w 26 krajach UE już teraz obserwujemy blisko 20% wyższe wynagrodzenie w porównaniu do średniej. W związku z powyższym nasuwa się zasadne pytanie – w jaki sposób można kształcić tak pożądane i opłacalne umiejętności STEAM na przekór problemom sektora edukacji, i to w sposób praktyczny, angażujący i przynoszący widoczne rezultaty? 

Druk 3D w edukacji i użytku domowym – korzyści i przykłady zastosowania

W tym miejscu pojawia się technologia stojąca na styku kilku wymiarów. Z jednej strony, łącząca zasoby wiedzy ze świata nauk ścisłych/technicznych oraz humanistycznych/artystycznych. Z drugiej strony, angażująca umiejętności analityczne oraz kreatywne. Z trzeciej strony w końcu, będąca pośrednikiem między światem cyfrowym i materialnym. Co więcej, w ostatnich latach technologia ta opuściła zacisza nowoczesnych zakładów produkcyjnych i zaczęła coraz szerzej pojawiać się w naszych domach. Mowa tutaj oczywiście o technologii druku 3D.

Dzięki drukowi 3D możliwe staje się przekształcanie abstrakcyjnych konceptów w materialną, namacalną formę. Od kilku lat, coraz więcej szkół na całym świecie zostaje wyposażonych w drukarki 3D. Jakie są ku temu powody? Po pierwsze, zaprezentowanie abstrakcyjnej koncepcji w namacalnej, materialnej formie umożliwia efektywniejsze i trwalsze zapamiętanie przekazywanej treści poprzez zaangażowanie wszystkich zmysłów w procesie poznawczym. Przykładowo, wydrukowanie modelu 3D związków chemicznych, figur geometrycznych, czy organów pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na zagadnienie, dotknąć go, zrozumieć przestrzenny układ i tym samym łatwiej je zapamiętać.

Po drugie, drukarki 3D są atrakcyjne wizualnie w działaniu i skutecznie angażują w pracę grupową i projektową dzieci, które w dobie smartfonów i wiecznej dostępności w sieci mają coraz więcej problemów ze skupieniem się. Dzięki tej technologii można urzeczywistniać zupełnie abstrakcyjne pomysły uczniów i w czasie rzeczywistym przenosić je do rzeczywistości. Po trzecie w końcu, dzięki wykorzystaniu druku 3D dziedziny takie jak projektowanie, programowanie, matematyka, fizyka oraz inżynieria i budowa maszyn stają się bardziej dostępne dla grona młodszych dzieci, pokazując praktyczne ich wykorzystanie tu i teraz, w przyjaznej i atrakcyjnej formie.

Karol Górnowicz

CEO Skriware

Pracuje w polsko-szwedzkim startupie rozwijającym ekosystem druku 3D do użytku domowego i edukacji. Celem startupu jest przełamywanie barier w korzystaniu z technologii druku 3D oraz popularyzowanie idei rozwijania pasji i edukacji przy połączeniu kreatywności i wiedzy technicznej. Stworzona przez Skriware drukarka 3D wyróżnia się nowoczesnym designem, prostotą użycia oraz zintegrowanym interfejsem z bazą modeli dostępnych w technologii “kliknij i drukuj”. Karol jest absolwentem finansów i zarządzania SGH oraz Rotterdam School of Management w ramach programu CEMS MIM.