Na zdjęciu: Evan Spiegel, CEO Snapchata | fot. by TechCrunch, flickr.com CC by 2.0
– Jedna z najistotniejszych kwestii, szczególnie na wczesnym etapie, to bycie na prawdę dobrym w mówieniu „nie” wszystkim i wszystkiemu, bo koncentracja w tym czasie, kiedy zasoby są ograniczone, jest decydującym i wyróżniającym czynnikiem budującym biznesy, które osiągają sukces – mówi Evan Spiegel, dyrektor generalny Snap Inc. i pomysłodawca popularnego komunikatora Snapchat. Sam na początku był wiele razy rozpraszany.
Asertywność
Business Insider pisze, że w pierwszych sześciu miesiącach działalności przedsiębiorstwa jego właściciel zmagał się z podejmowaniem trudnych decyzji. Nie wiedział bowiem, które propozycje są dla niego dobre i z których należy skorzystać, a które trzeba odrzucić. Miał zresztą ten sam problem z rozpoznaniem wartościowy sugestii, co do usprawnień w firmie i odnośnie aplikacji. Ostatecznie jednak wypracował sytem, który służy mu aż do teraz.
W 99% sytuacji mówi „nie”; odrzuca propozycje i realizuje własną wizję. Skorzystał z tej zasady nawet wtedy, gdy Facebook chciał kupić jego startup za 3 miliardy dolarów. Ale nie jest to jedyna zasada, którą kieruje się szef Snapa. – Najważniejsze, by dobrze się bawić i czerpać przyjemność z procesu. Bo jeśli nie cieszysz się z oczekiwanego wzrostu, jako jednostka i jako firma, wypalisz się – mówi Evan Spiegel. Trudno się nie cieszyć zarabiając tyle co pomysłodawca Snapchata, który jest jednym z najlepiej opłacanych prezesów.
Pokora i zmiany
Okazuje się bowiem, że w ubiegłym roku Spiegel zarobił aż 637,8 milionów dolarów, co plasuje go na trzecim miejscu wśród najlepiej opłacanych prezesów w historii spółek ze Stanów Zjednoczonych.Większość pensji jaką spółka wypłaciła swojemu prezesowi to premia związana z ubiegłorocznym debiutem giełdowym Snapa. Pozostała kwota, czyli 1,2 miliony dolarów to zasadnicze wynagrodzenie, które wpłynęło na konto właściciela firmy.
Niemniej nie tylko umiejętność mówienia „nie” uczyni Cię dobrym szefem i przedsiębiorcą, ale także pokora i akceptowanie nadchodzących zmian – tak przynajmniej twierdzi Kasper Rørsted, który od 2015 roku pełni funkcję dyrektora generalnego adidasa. Zanim jednak objął to stanowisko pracował między innymi dla amerykańskiego przedsiębiorstwa komputerowego Compaq, które potem zostało wchłonięte przez Hewlett-Packard.
Nie tylko wyniki w tabelach
Mężczyźnie przydzielono funkcję dyrektora zarządzającego HP w regionie EMEA i wówczas zaczęły się jego zawodowe kłopoty. Nie potrafił przystosować się do nowej kultury pracy i w efekcie został zwolniony. – Miałem 42 lata i byłem odpowiedzialny za 40 tysięcy pracowników. Do tego punktu odnosiłem sukcesy. Moje wyniki były świetne, więc myślałem, że mogę zachowywać się, jak chcę. Ale nie mogłem – mówi CEO adidasa.
Zrozumiał dzięki temu, że dobre wyniki i tabelki nie czynią go dobry liderem. Aby nim być, należy wykazać się pokorą, skromnością oraz z szacunkiem odnosić się do zmian zachodzących w firmie. – Bez wątpienia uczyniło to ze mnie lepszego lidera – wspomina Kasper Rørsted i dodaje, że to podejście pomogło mu później przeprowadzić Henkel przez kryzys i uniknąć zwolnień.