Cały czas się uczymy, a porażki są tego ceną – Marcin Fejfer (SpeedUp Group)

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

Do nowego cyklu pt. Inwestorska 11 zaprosiliśmy inwestorów branży startupowej, aby dowiedzieć się więcej na temat ich podejścia do biznesu. Wśród uczestników wywiadów znajdą się też prywatni inwestorzy, aniołowie biznesu czy zarządzający akceleratorami startupów. Dziś rozmawiamy z Marcinem Fejferem.

W pierwszej odsłonie cyklu wystąpił Marcin Fejfer, Menager Inwestycyjny poznańskiego funduszu inwestycyjnego SpeedUp Group. Marcin zarządza procesem inwestycji w startupy na wczesnym etapie rozwoju oraz współpracą z firmami z portfolio. Przed dołączeniem do SpeedUp Group pracował w firmach technologicznych w Polsce, Portugalii, Danii oraz w Indiach. Nasz rozmówca jest doradcą startupów w obszarze marketingu, modeli biznesowych i strategii rozwoju firm technologicznych. Jest także założycielem Hive61 oraz współorganizatorem wielu startupowych wydarzeń w Polsce, w tym trzech edycji Startup Weekendu w Poznaniu.

Na zdjęciu: Marcin Fejfer, Manager inwestycyjny SpeedUp Group

Czym zajmował się zanim został inwestorem? Dlaczego zaczął inwestować w startupy? Jak dzisiaj radzi sobie pierwsza spółka, w którą zainwestował? Odpowiedzi na te i na wiele innych pytań szukajcie poniżej.

1. Czym zajmował się Pan zanim został inwestorem?

Jeszcze na studiach pracowałem w uznanej poznańskiej agencji marketingowej zorientowanej na badania UX. Po pierwszych latach studiów zdecydowałem się jednak rozpocząć pracę za granicą. Uznałem, że to będzie najlepszy sposób by nauczyć się czegoś praktycznego w międzynarodowym środowisku. Tak trafiłem najpierw do Portugalii, gdzie zajmowałem się marketingiem aplikacji mobilnych. Później przeniosłem się do Indii, gdzie poznałem podstawy marketingu afiliacyjnego oraz internetowego. Potem jeszcze skończyłem za granicą studia związane z zarządzeniem designem oraz innowacjami.

2. Dlaczego wybrał Pan inwestowanie w startupy, a nie w inne przedsięwzięcia?

Podczas studiów zrozumiałem, jak ważnym ogniwem w dojrzałych gospodarkach jest Venture Capital. Gdy zagłębiłem się w temat uznałem, że firmy inwestujące w startupy mogą zrobić więcej dobrego niż wiele bezpośrednich dofinansowań w postaci subwencji i grantów. Zdobyłem twykształcenie pozwalające mi rozumieć aspekty ekonomiczne, technologiczne i procesowe wdrażania innowacji. Jednak na to, że zainteresowałem się rynkiem startupów ostatecznie wpłynął udział w moim pierwszym Startup Weekendzie, w Danii. Mimo, że nasz projekt nie wygrał, Startup Weekend zachwycił mnie swoją dynamiką i ilością pracy jaka została podczas niego wykonana. Zrozumiałem, że tego typu jednorazowe wydarzenie prawdopodobnie robi więcej dla rozwoju przedsiębiorczości kraju niż kilka tysięcy godzin programów szkoleniowych z zakresu przedsiębiorczości.

3. W co dotychczas Pan zainwestował?

Uczestniczyłem w projektach inwestycyjnych w Ifinity, Zencard, Starbroker, Shipbooster, Fanpoint, Omni3d, Instream.io. Projektami, które prowadziłem i których inwestycję pilotowałem są m.in. firmy rozwijające narzędzia internetowe Survicate oraz Symu; Advanced Cinema Robotic Systems (ACR-SYS) produkujący wysokiej klasy hardware dla operatorów kamer oraz Let’s Deliver – polski odpowiednik Deliveroo.

4. Jak dzisiaj radzi sobie pierwsza spółka, w którą Pan zainwestował?

Pierwszą transakcją przy której pracowałem w funduszu z tego co pamiętam jest inwestycja w Fanpoint.com, czyli w narzędzie SaaS do budowania aplikacji angażujących fanów na Facebooku. Spółka przeszła od czasu inwestycji sporo zmian i wykonała dużą pracę w kierunku zbudowania odpowiednich procesów sprzedaży. Plany rozwoju na pewno zepsuły zmiany w strategii i polityce Facebooka, które zmniejszyły zainteresowanie firm podobnymi aplikacjami. Firmie, głównie dzięki determinacji założycieli, udało się przetrwać te zmiany. Dzisiaj jest to stabilny biznes, dobrze znany klientom w Polsce.

5. W co Pan nie zainwestował i żałuje tej decyzji?

Chyba nie powinienem podawać nazwy, ale jest jeden projekt na rynku, z którym rozmawialiśmy przez dłuższy czas, włożyliśmy sporo pracy w poznanie założyciela, ale ten koniec końców porozumiał się z innym funduszem. Rozumiem to, bo był to zagraniczny fundusz wyspecjalizowany na rynku, na jakim operują. Żałuję, bo dobrze się nam rozmawiało i wierzę, że będzie to dobrze działająca firma. Poza tym nie mam anty-portfolio. Nie miałem nigdy okazji zainwestowania w Livechat, może dlatego.

6. Czym jest to “coś”, czego szuka Pan w startupach, które zgłaszają się do pańskiego funduszu?

Ten temat poruszyłem w tym roku na moim blogu na Medium. Napisałem wówczas, i nadal to podtrzymuję, że najważniejsza jest zdolność do szybkiego działania i zdolność do szybkiego uczenia się. Ludzi, którzy charakteryzują się tym drugim, Brad Feld zgrabnie nazwał kiedyś Learning Machines. W bardzo dynamicznie zmieniającym się otoczeniu konkurencyjnym te dwie zdolności dają rzeczywiste przewagi konkurencyjne.

7. W jaki sposób szuka Pan projektów?

Na początku pracy jako VC szukałem projektów w sposób aktywny, sprawdzając ich profile internetowe, szukając ich na konferencjach. Teraz bardzo duża liczba startupów jest mi przedstawiana przez różne osoby, których opinii ufam.

8. Ile czasu, w Pana przypadku/w przypadku funduszu, w którym Pan działa, średnio mija od momentu pierwszej rozmowy do przelewu środków na konto spółki i dlaczego tyle?

Średnio jest to pewnie kilka miesięcy. W przypadku większych inwestycji może się to wydłużać ze względu na konieczność przeprowadzenia due diligence oraz porozumienia z możliwymi koinwestorami. Najtrudniej jest jednak nas przekonać do inwestycji. Zwykle chcemy sprawdzić jak pomysłodawcy pracują w dłuższym okresie czasu i podjąć decyzję na podstawie dłuższej obserwacji. Dlatego bardzo często po pierwszym spotkaniu przechodzimy w okres przyglądania się projektowi.

9. Co jest najważniejsze we współpracy na linii inwestor-pomysłodawca?

Myślę, że najważniejsze jest to by zbudowane zostało zaufanie pomiędzy obydwiema stronami. Niektórzy założyciele cały czas spoglądają na VC jako na zagrożenie lub jak na niepotrzebnego udziałowca. Również zdarza się, że partnerzy funduszu traktują założycieli z lekką podejrzliwością i zbyt mocno chcą kontrolować działania spółki oraz to w jaki sposób wykorzystuje ona powierzony kapitał. Bardzo często zdarza się, że ze względu na postawione założycielom do realizacji kamienie milowe zbudowanie zaufania jest trudne. Założyciele wówczas licząc na kolejne transze finansowania niechętnie komunikują napotykane problemy. Bez tego nie ma szansa na konstruktywną współpracę.

10. Jakie Pana zdaniem są najmocniejsze fundusze VC w Polsce i na świecie?

Będę mało odkrywczy. Absolutna światowa czołówką, którą należy śledzić to a16z.com, redpoint.com, foundersfund.com, First Round Capital itp. W Europie są to na pewno Point Nince Capital, SpeedInvest, Earlybird. W Polsce bardzo cenię Innovation Nest oraz Protos VC. Uważam, że SpeedUp Group jest pośród tych dwóch jednym z trzech najlepszych funduszy w Polsce.

11. Najlepsza/najciekawsza inwestycja w polski startup bieżącego roku to…?

Myślę, że tutaj warto wspomnieć inwestycję kolegów z Protos.vc w Ladytime.pl, który to startup w momencie inwestycji czeskiego Enerna zostało przemianowane na Lavito.pl. Nie znam szczegółowych ustaleń z umów, ale wiem, że Enern to bardzo dobry fundusz i gratuluję spółce, że udało się im pozyskać dobrego partnera w ciągu roku.