Jak wspierać startupowe dziecko. Przeczytaj fragment książki pt. „Gotowi na zabawę w biznes? Startup!”

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

Udostępnij:

W chwili pisania tych słów od osiemnastu lat jestem tatą Julii, a od piętnastu tatą Krystiana. Codziennie uczę się, jak być rodzicem. Myślę, że wiele osób zgodzi się, że nauka ta polega na wielokrotnym popełnianiu tych samych błędów, próbie zmiany postaw, nawyków, myślenia.

Wychowanie dzieci niejednokrotnie bardziej przypomina eksperymentowanie na żywych organizmach niż postępowanie zgodnie z ustalonym planem.

Każdy chce być jak najlepszym rodzicem i realizuje ten cel na swój sposób. Ja chciałbym tak wychować syna i córkę, aby potrafili odnaleźć się w każdej sytuacji ich obecnego i przyszłego, dorosłego życia. Wszyscy dostrzegamy, jak w erze cyfrowej dynamicznie zmienia się podejście do życia oraz potrzeby rynku pracy. Postęp technologiczny, automatyzacja pracy i robotyka przyczyniają się do błyskawicznych zmian, dzięki którym niemal co roku jedne zawody znikają, a pojawiają się nowe, wymagające świeżych kompetencji. Coraz częściej pracodawcy oczekują od ludzi, stawiających pierwsze kroki na rynku pracy, że będą już od pierwszego dnia tak wykonywali swoje obowiązki, jakby mieli kilkuletnie doświadczenie. To z kolei wymaga od nas rodziców i naszych dzieci nieustannego, szybkiego uczenia się coraz to nowych rzeczy oraz kreatywnego, nieszablonowego podejścia do wielu obszarów życia, pracy i biznesu.

Niestety system edukacji nie nadąża za postępem technologicznym ani tempem zmian, które zachodzą w społeczeństwie. Przykładowo, część wiedzy technicznej zawartej w podręczniku do informatyki w gimnazjum ma co najmniej kilkuletnie zaległości, a komputery w wielu szkołach to niemal zabytki, na których bardzo trudno lub wręcz nie da się uczyć obsługi współcześnie wykorzystywanego oprogramowania. Rozwój technologii jest na tyle szybki, że nie ma się co dziwić, że szkoła i system edukacji nie są w stanie poradzić sobie z wyzwaniami cyfrowej współczesności, a tym bardziej przyszłości. Oznacza to, że nie w pełni przygotowują nasze dzieci do wyzwań dorosłości i zawodowego życia. Uznałem zatem, że do roli wychowawczej rodzica warto dodać także kształcenie dzieci w tych obszarach. Jednym ze sposobów na to jest zachęcanie dzieciaków do zabawy w przedsięwzięcia o charakterze biznesowym i społecznym oraz praktycznego wykorzystania i rozwijania ich cyfrowych kompetencji. Krystian bardzo się wkręcił w startupy, logistykę warsztatów i kodowanie. Julia przy wsparciu mojej żony cały czas pomaga nam przy organizacji wydarzeń. Od czasu do czasu doradza też w kwestii projektów, a w niektórych bierze również czynny udział.

Uważam, że nauka poprzez praktykę, podczas której popełnianie błędów nie jest penalizowane, tylko stanowi wartościowy element procesu edukacji, jest szybsza, skuteczniejsza i przynosi lepsze efekty niż metoda kija i marchewki (np. złych i dobrych ocen) stosowana w tradycyjnych systemach nauczania. Zachęcam dzieciaki, aby podejmowały przeróżne wyzwania, nawet gdy czegoś nie potrafią lub nie czują się w czymś dobrze. Z moich obserwacji wynika, że nie tylko poszerzają swoje horyzonty, ale przekonują się, czy ich lęk przed podjęciem jakiegoś wyzwania był uzasadniony. Czasem odkrywają nowe zainteresowania, a czasem, że mają do czegoś predyspozycje.

Wspólnie z moimi dziećmi i żoną organizujemy warsztaty Szlachta startupuje, Startup Weekend Kids czy Startup Kids Day, których celem jest inspiracja młodzieży do samorozwoju i realizacji pomysłów oraz łączenia pokoleń. Zapraszamy na nie także dorosłych, z których każdy jest ekspertem w jakiejś dziedzinie, np. przedsiębiorców z różnych branż, menedżerów, programistów, grafików, marketingowców, PR-owców, dziennikarzy. Podczas współpracy nad projektami dzieci i dorośli wzajemnie się inspirują i przynajmniej część z nich się przekonuje, że międzypokoleniowa współpraca nie tylko jest możliwa, ale daje pozytywne efekty. Młodzi ludzie dostrzegają, że z dorosłymi da się współpracować jak równy z równym i vice versa, niezależnie od stanu posiadanej wiedzy czy umiejętności.

Dzieciaki odkrywają świat trochę z innej, przedsiębiorczej perspektywy. Zachęcamy je do prostego podejścia – masz pomysł, zrealizuj go. W ten sposób mają okazję podejmować różne wyzwania oraz zdobywać nowe i nietypowe jak na ten wiek doświadczenia. Nie rzucamy jednak dzieci na głęboką wodę. Na początku współpracujemy przy ich projektach na partnerskich zasadach. Projekty te nazywamy górnolotnie „startupami”. Są to – w dużym uproszczeniu – pomysły na innowacyjny biznes w obszarze nowych technologii. Dlaczego akurat startupy i dzieci? Ponieważ charakter tych przedsięwzięć ma ogromny potencjał edukacyjny. Dobrze oddaje to Eric Ries, przedsiębiorca i autor książki Metoda Lean Startup, bestsellera na liście „New York Timesa”, który pisze: „Startupy nie powstają tylko po to, aby coś produkować, zarabiać pieniądze czy obsługiwać klientów. Powstają po to, aby się uczyć sposobów budowy rentownej firmy. Efekty tak rozumianego uczenia się można potwierdzać metodami naukowymi, czyli w drodze prowadzenia licznych eksperymentów pozwalających przedsiębiorcom testować poszczególne elementy ich wizji”1. W przypadku dzieci udział w przedsięwzięciach startupowych inspiruje je także do nauki i rozwijania różnych, nie tylko cyfrowych umiejętności, takich jak przełamywanie nieśmiałości, publiczne prezentacje, asertywność, zarządzanie finansami, myślenie logiczne, lateralne czy kreatywność.

Nasze działania zostały dostrzeżone w różnych środowiskach, teraz chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami. Większość podejmowanych przeze mnie decyzji wychowawczych opisanych w tej książce bazuje na obserwacjach, przemyśleniach, intuicji oraz improwizacji. Dlatego, Czytelniku, nie znajdziesz tu odniesień do badań czy literatury o wychowaniu. W mojej części książki opiszę, jak wychowywałem Krystiana i zachęcałem go do realizowania pasji oraz rozwijania kompetencji cyfrowych, łącząc to z zabawą w biznes. Opowiem też krótko, co z tego wyniknęło, nie pomijając błędów, porażek i napotkanych przeszkód. Wszystko to złożyło się na doświadczenia, które wiele nas nauczyły, ale przede wszystkim bardzo do siebie zbliżyły. Czerpaliśmy mnóstwo satysfakcji i radości z projektów i wspaniale spędzonego czasu, czego życzę każdemu rodzicowi. Zapraszam do lektury.

Razem z Wydawnictwem Naukowym PWN organizujemy konkurs dla Czytelników MamStartup, w którym do wygrania jest 5 egzemplarzy książki pt. „Gotowi na zabawę w biznes”. Jak wziąć w nim udział? Wystarczy odpowiedzieć na pytanie, które brzmi: Jak nazywał się startup Krystiana Gontarka, który przedstawił podczas Startup Weekend Kraków? i swoją propozycję przesłać na adres: [email protected] w tytule wpisując „Gotowy”.

Spośród wszystkich zgłoszeń rozlosujemy pięciu zwycięzców, którym Wydawnictwo wyśle po jednym egzemplarzu książki pt. „Gotowi na zabawę w biznes”. Konkurs trwa do 8.05.2017 r., wyniki ogłosimy tego dnia o godzinie 12:00.

Aktualizacja 8.05, 12:53. Spośród wszystkich zgłoszeń rozlosowaliśmy zwycięzców! Książkę pt. „Gotowi na zabawę w biznes” otrzymują: Agnieszka K., Adrian Z., Michał P., Łukasz W. oraz Katarzyna K. Wszystkim uczestnikom dziękujemy za udział, a zwycięzcom gratulujemy!

Gotowi na zabawę w biznes? Startup!

Gontarek Krzysztof, Gontarek Krystian

Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN

Dystrybutor: Azymut

Typ oprawy: miękka ze skrzydełkami

Data premiery: 21.04.2017