Satelity skontrolują rolników wyłudzających nielegalne dopłaty

Dodane:

Informacja prasowa Informacja prasowa

Udostępnij:

Nowoczesne technologie mają pomóc w kontroli dopłat dla rolników. Do tej pory kontrolowano ich „na miejscu”, a proces był na tyle nieszczelny i kosztowny, że Unia traciła na dopłatach miliony euro. Może się to jednak zmienić dzięki nowym technologiom dostarczanym przez… branżę kosmiczną.

Problem dopłat dla rolników wyłudzających pieniądze na fikcyjnie uprawiane działki jest znany nie od dzisiaj. Być może już wkrótce będzie jednak tylko wspomnieniem, ponieważ Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa – która do tej pory miała możliwość kontrolowania takich upraw wyłącznie na miejscu, w którym rzeczona działka miała być uprawiana – zyska nowe narzędzie kontroli: obrazowanie satelitarne w czasie rzeczywistym, które pozwoli na kontrolowanie upraw dzięki szczegółowym zdjęciom z kosmosu.

Wnioski na dopłaty do działek, które albo nie istnieją, albo nie są uprawiane, to łakomy kąsek dla „obrotnych” rolników, którzy kontroli ARiMR najwyraźniej się nie boją. Co jakiś czas do Sądów Rejonowych w Polsce trafiają akty oskarżenia w podobnych sprawach, ale skala procederu jest na tyle gigantyczna, że nie sposób całkowicie go wyeliminować. W kwestii unijnych dopłat dochodzi niekiedy do naprawdę kuriozalnych sytuacji. Wyjątkową „kreatywnością” wykazała się mieszkanka gm. Wolbórz (pow. piotrkowski), która od 2011 do 2013 r. regularnie składała wnioski do ARiMR o dopłaty do upraw, które… nie istniały.

Wysokość dopłaty jest uzależniona od liczby hektarów posiadanych przez danego rolnika. Dopłata dla jednego hektara wynosi 390 euro i jest przeliczana na złotówki według kursu walutowego z ostatniego dnia września. W praktyce oznacza to, że – w zależności od skali działalności – wysokość dopłat dla rolników może wahać się nawet od kilku do kilkuset tysięcy złotych.

Kłamstwa i kłamstewka łakomych rolników stają się jednak coraz łatwiejsze do wykrycia, w czym pomocne okazują się nowe technologie. Jednym z najskuteczniejszych narzędzi, dzięki któremu możliwe jest wykrycie nielegalnych upraw, są… satelity krążące po orbicie. I nie chodzi tu bynajmniej o popularne Zdjęcia Google, lecz o zupełnie nowy i cały czas rozwijany projekt CREODIAS. Wspomniany projekt powstał we współpracy Unii Europejskiej z Europejską Agencją Kosmiczną. W ramach tej kooperacji na orbicie pojawiły się nowoczesne satelity z rodziny Sentinel, które w czasie rzeczywistym przekazują obraz z Ziemi. Co więcej, archiwalne zdjęcia nie są kasowane i można mieć dostęp nawet do takich sprzed kilku lat, co odpowiednim organom daje nieograniczone wręcz możliwości kontroli. Zatem teoretycznie bezpiecznie nie mogą czuć się nawet ci rolnicy, którzy są przekonani, że ich fortel z nielegalnymi dopłatami sprzed lat uszedł im na sucho.

Usługa jest dostępna dla każdego użytkownika z dostępem do internetu na cyfrowej platformie CREODIAS. Na koniec warto pochwalić się tym, że w jednym z najbardziej ambitnych projektów kosmicznych ostatnich lat, bierze udział m.in. polska firma CloudFerro. Całość jest elementem międzynarodowego programu Copernicus.

– Zdjęcia są znacznie lepszej jakości niż te, które udostępnia NASA. Wynika to z przewagi technologicznej – europejskie satelity są nowsze i oferują większą różnorodność danych niż ich amerykańskie odpowiednik. Dane z jednej strony są aktualne – nowe zdjęcia trafiają do repozytorium już w kilka godzin po przelocie satelity, co jest przewagą nad Google – a jednocześnie zawierają tak wiele parametrów, że mogą być wykorzystywane z powodzeniem do kontrolowania takich właśnie nielegalnych upraw i to na masową skalę – tłumaczy Stanisław Dałek, wiceprezes CloudFerro, polskiej firmy, która przetwarza już blisko 9 PB danych z satelitów, wykorzystując w tym celu technologie chmurowe.

Dzięki programowi CREODIAS, szczegółowe fotografie z kosmosu będą dostępne jak nigdy dotąd w historii. Całość to część programu Copernicus (poprzednio znany jako GMES – Global Monitoring for Environment and Security). To najbardziej ambitny program obserwacji Ziemi, jaki powstał do tej pory. Zapewnia on dokładne, aktualne i łatwo dostępne informacje, pozwalające na poprawę zarządzania środowiskiem. Z pewnością przyda się on nie tylko rodzimej Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ale również podobnym podmiotom z Europy zachodniej. Proceder polegający na wyłudzaniu unijnych dotacji nie jest bowiem domeną wyłącznie polskich rolników. O podobnej skali problemu można by opowiedzieć również w kontekście krajów takich jak chociażby Francja, w przypadku której dotacje są jednym z kluczowych elementów rozwoju rolnictwa.