10 pytań do… Mateusza Góreckiego

Dodane:

Marcin Małecki, MamStartup Marcin Małecki

Udostępnij:

Tym razem z naszymi 10 pytaniami zmierzył się Mateusz Górecki – Dyrektor ds. Projektów Innowacyjnych 4fun Media S.A.

Tym razem z naszymi 10 pytaniami zmierzył się Mateusz Górecki – Dyrektor ds. Projektów Innowacyjnych 4fun Media S.A. Zaangażowany wcześniej w takie projekty jak Grupa Pino czy HaloNet.

Dobry startup to taki, który…
Narodził się z obserwacji otaczającego nas świata, odpowiada na potrzeby użytkowników, ma w sobie element wizji i tworzenia nowego jutra, ale też i solidne podstawy, i pomysł dlaczego ten projekt ma się udać. Dobry startup to zarówno zabawa i miło spędzony czas dla ludzi w niego zaangażowanych, jak i szansa na zmianę naszej przyszłości.

Najważniejszą cechą startupowca jest…
Niekończące się zaangażowanie, nastawienie na dążenie do celu oraz umiejętność powtarzania sobie – pracuję nad tym projektem, aby osiągnąć cel, którym jest …..

Takie nastawienie znacznie zwiększa szanse, że projekt, nad którym często ślęczymy całymi dniami i nocami zostanie doceniony oraz osiągnie cel, który dla niego postawiliśmy.

Najważniejsze umiejętności zespołu tworzącego startup to…
Moim zdaniem dobry humor i niekończące się wspólne dążenie do celu. Słowo „wspólne” jest tutaj kluczowe. Każdy uczestnik procesu powstawania startupu choćby był przysłowiowym kurierem musi mieć realne poczucie, że tworzy coś, co może odmienić jego przyszłość. Dlatego dla szefa projektu tak ważnym zadaniem jest umiejętne motywowanie każdego pracownika z osobna, jak i wszystkich razem. Zespół jest tylko wtedy, gdy każdy realizuje tak cele indywidualne, jak i wszyscy razem realizują cele grupowe. No i na koniec hasło przewodnie firmy, w której pracuję (4fun Media S.A.) – „Nie bawisz się, nie żyjesz” – nie zapominajmy o tym.

Polskie startupy różnią się od zagranicznych tym, że…
Przede wszystkim są wyceniane w PLN a nie $$$. Są wyceniane na podstawie osiąganych wyników, a nie na bazie wizji, że kiedyś mogą zarabiać xxx zł. Zapewne także z tego powodu polskie startupy są coraz bardziej dojrzałe, przemyślane i nastawione na globalne rynki. Wiele z nich chce pokazać, że tworzone lokalnie projekty mogą się świetnie sprawdzić na globalnych rynkach – a co za tym idzie, uzyskać wycenę w $$$ i może dobrego wujka z Ameryki :).

W ekspansji na rynki zagraniczne pomaga na pewno obserwowany od kilku lat silny rozwój rynku aplikacji/rozwiązań integrujących web i urządzenia mobilne (przede wszystkim smartfony).

Innowacyjność jest dla startupu, jak…
… woda dla ryby – bez niej ciężko by było istnieć startupowi. Pamiętajmy jednak, że innowacyjność to nie tylko wymyślanie projektów skali promu kosmicznego, ale często nowe podejście do starego tematu lub też połączenie kilku istniejących funkcjonalności w jedną nową całość.

Oczywiście należy sobie zadać pytanie, czy startup bez innowacyjności ma rację bytu – oczywiście są jak zawsze wyjątki potwierdzające regułę. Takimi przykładami są na pewno wszelkie lokalne kopie globalnych rozwiązań. Mało w nich innowacyjności, ale nie świadczy to na pewno o tym, że są gorsze.

Gdybym musiał skorzystać z finansowania swojego pomysłu, zdecydowałbym się…
Zawsze najpierw staram się za wszelką cenę samemu sfinansować projekty, które wymyślam. Niestety wiele z nich jest nie na moją kieszeń – wtedy szukam parterów, którzy wierzą w sens moich pomysłów i razem ze mną są w stanie w nie zainwestować.

Dobrze jest także szukać pomocy u rodziny (wszelkiego rodzaju długoterminowe i najlepiej nie oprocentowane pożyczki itp.). Jeżeli naprawdę wierzy się w swój pomysł i w to, że musi być sukcesem, może warto np. zmienić samochód na gorszy albo przesiąść się do komunikacji miejskiej i w ten sposób wygenerowane fundusze zainwestować.

Spełnianie swoich marzeń nie ma przecież wymiernej ceny – to czasowe pogorszenie naszego statusu może nam się odpłacić z nawiązką w przyszłości. Oczywiście na koniec pozostają inwestorzy, którzy przyniosą worek pieniędzy – ale w zamian będą oczekiwać raportów, spotkań, przejrzystości, mogą wpływać na kierunek prac (co nie zawsze jest pozytywne), a na koniec będą chcieli 2 worki pieniędzy – takie są reguły tej gry.

Oczywiście na rynku są inwestorzy (tzw. branżowi), którzy poza pieniędzmi dadzą nam olbrzymie wsparcie merytoryczne oraz podzielą się swoimi kontaktami. To może być wielkim akceleratorem sukcesu naszego projektu. Takich inwestorów jest jednak niewielu, ale warto ich szukać. Ja mogę podać moje dwa typy:

a) Marka Tarnowskiego z Nova Group – z którym mam przyjemność współpracować od kilku lat oraz
b) Krzyśka Kowalczyka z UBIK BC – który jest dobrą duszą wielu pozytywnych i zakończonych sukcesem projektów.

Najlepszym sposobem na promocję startupu jest…
Moje doświadczenia mówią mi, że networking, czyli ciężka codzienna praca nad promocją projektu, który się prowadzi. Odsłanianie rąbka tajemnicy, radzenie się innych mądrzejszych od nas, śledzenie, co i gdzie o nas piszą. Jednym z najlepszych tego typu przykładów jest praca, jaką wykonują np.

a) Viren Bhandari promując np. swój sklep skarpetkowo.pl czy swoją platformę e-commerce na Facebooku inFlavo,
b) Michał Sadowski prowadzący projekt Brand24 – służący monitoringowi sieci www z naciskiem na media społecznościowe,
c) Arek Skuza – promujący innowacyjną technologię rozpoznawania obrazu i wykorzystaną w pierwszej opartej o nią aplikacji na smartfony czyli SaveUP.

Polecam prześledzić, jaką pracę wykonują na co dzień ci Panowie i jakie daje to efekty. Dodam tylko, że Internet jest ich pełen 🙂

Najczęstszą przyczyną porażki startupu jest…
Przewaga wizji czy marzeń nad egzekucją pomysłu. Pomysł to bardzo ważna rzecz, ale bez dobrego zespołu, jasnej wizji po co w ogóle realizujemy ten projekt i kontroli nad własnymi poczynaniami większość projektów zostaje na etapie seedów, nie dochodząc nawet do poziomu startupu. Tak jak już wcześniej wspomniałem – zawsze pamiętajmy, po co pracujemy nad naszym projektem, po co to właściwie robimy i co chcemy osiągnąć.

Najczęstszą przyczyną sukcesu startupu jest…
Pomysł + ogromne pokłady ciężkiej pracy. Często też niepoddawanie się, choć wszyscy dookoła mówią, że to się nie uda, że to nie ma sensu (w tym miejscu gorąco polecam szydercamp.pl :)).

Dlaczego nie warto się poddawać – podam przykład z własnego życia. 1,5 roku temu, jak zacząłem korzystać z 4sq, to większość znajomych pytała, a po co to robisz, po co mówisz gdzie jesteś, okradną Cię itp. itd. Dzisiaj już ponad 40 z nich bawi się tak samo dobrze jak ja, regularnie pokazując znajomym, gdzie są 🙂

Warto jest zrobić startup, ponieważ…
… to jest często przygoda życia, o której będziemy opowiadać jeszcze naszym wnukom. Startup w większości przypadków to prawdziwe zderzenie z rzeczywistością, ćwiczenie na hart ducha i duży trening dla naszej psychiki. Parafrazując znany cytat: „Bo w życiu twardym trzeba być a nie miętkim” … więc do dzieła, twórzcie swoje startupy 🙂