Time&material. Kiedy stosować rozliczenie według stawki godzinowej?

Dodane:

Przymusiała Krasowski Przymusiała Krasowski

Udostępnij:

Jeśli twój projekt zmienia się jak trendy w modzie, a oszacowanie budżetu i harmonogramu jest prawie tak niemożliwe jak śnieg latem – rozliczenie time&material jest dla ciebie. Na czym polega?

Krzywa zmiennej

Time&material, czyli rozliczanie z zewnętrznym wykonawcą według stawki godzinowej, sprawdza się najlepiej, jeśli twój pomysł na startup nie osiągnął jeszcze ostatecznego kształtu. Czyli w przypadku jakichś… 99% startupów, bo taka już ich zmienna natura. Podobnie jest z projektami nowatorskimi, które wymagają oryginalnych lub zaawansowanych technologicznie rozwiązań.

Zanim startup z etapu raczkującego przejdzie w etap stawiania pierwszych kroków – ilość technologicznych zmian, którą trzeba będzie wprowadzić, będzie wielka jak Kilimandżaro. Być może będziesz musiał zmierzyć się z integracją konkretnych rozwiązań z dużą ilością systemów, zapanować nad współpracą między kilkoma podwykonawcami, a każdy nowy „ficzer” pociągnie za sobą czasowe i finansowe konsekwencje.

Po dwóch stronach barykady

Projekty, które charakteryzują się dużą dynamiką zmian, posiadają nieobliczalny budżet. Ustalenie stałego wynagrodzenia powoduje w ich przypadku dwie konsekwencje. Po pierwsze – zatrudniony z zewnątrz software house będzie musiał narzucić sporo więcej, niż wymaga tego rzeczywisty koszt projektu. Taka jest cena ryzyka, które poniesie. Po drugie – przy ustaleniu fix price i harmonogramu działań ciężko ci będzie przeforsować dodatkowe elementy projektu czy wprowadzić zmiany, których wcześniej nie przewidziałeś na etapie planowania. Jeśli będą one niezbędne, a nie znajdą się w początkowym harmonogramie – będziesz musiał za nie zapłacić.

Jest w tym wszystkim jeszcze aspekt psychologiczny – obie strony projektu ciągną w swoją mańkę: tobie zależy na jak największej ilości wprowadzonych zmian, programistom, żeby nie wyjść poza ustalony budżet. W bitwie, jaką jest praca nad startupem, jesteście po dwóch stronach frontu.

Każdemu wedle zasług

W rozliczeniu time&material współpracujesz z software housem na kolejnych etapach prac, a twój poziom zaangażowania jest dość duży. Realizujecie dany projekt razem. Ten model współpracy sprawdzi się zwłaszcza wtedy, kiedy dopiero uczysz się swojego rynku i swoich klientów.

Usługę rozliczasz na podstawie wykazu przepracowanych godzin lub dni, w oparciu o uzgodnioną wcześniej stawkę poszczególnych członków zespołu. Usługa jest zazwyczaj fakturowana na koniec każdego miesiąca, otrzymujesz też precyzyjny raport szczegółowo opisujący kiedy i jakie prace zostały wykonane. Tym samym masz dostęp do wszystkich danych i dużą transparentność kosztów.

Gdzie tu jest haczyk?

Nie ma, ale warto wiedzieć, z czym trzeba się zmierzyć przy takim trybie rozliczenia. Po pierwsze – nie będziesz znać z góry ceny za całość projektu. Oczywiście nie stanie się tak, że programiści na koniec pracy wystawią ci fakturę, za która będziesz musiał zapłacić jak za zboże. Od zabezpieczania takich sytuacji są rozliczenia miesięczne czy rozwiązania pośrednie – rozliczanie się za zadania lub poszczególne etapy projektu. Po drugie, poniesiesz też ryzyko, jeśli błędnie oszacujesz wielkość projektu (możesz to ograniczyć za pomocą Guaranteed Maximum Price – gwarantowanej ceny maksymalnej).

Time&material jest wciąż bardziej popularny na zachodzie. Tymczasem w Polsce biznes dojrzewa do zmiany trybu rozliczania. Świadomość, że płaci się za faktycznie przepracowane godziny, daje duży komfort. Coraz więcej projektów jest finansowanych z innych źródeł, niż fundusze europejskie, co daje większą swobodę wyboru trybu rozliczeń.

Autorzy: Adam Przymusiała CEO, Maciej Krasowski Co-founder w Binar Apps

przymusiala

Zdjęcie główne artykułu negativespace.co