Dane użytkowników Ashley Madison trafiły do sieci. Internauci domagają się odszkodowania

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Poufne dane o użytkownikach serwisu Ashley Madison trafiły do sieci. Oburzeni tym faktem internauci złożyli w sądzie w Los Angeles pozew przeciwko spółce Avid Life Media, do której należy portal randkowy. Właściciel serwisu wyznaczył 380 tysięcy dolarów nagrody za ujęcie hakerów.

Nie zamknęli Ashley Madison, więc dane trafiły do sieci

Pod koniec lipca grupa hakerów „The Impact Team” wykradła dane 37 milionów użytkowników Ashley Madison, serwisu randkowego łączącego niewiernych małżonków z kochankami. Cyberprzesytępcy zarzucali wówczas spółce, nieuczciwe postępowanie wobec internautów korzystających z portalu. Zdaniem członków „The Impact Team”, zarząd Ashley Madison pobierał od internautów jednorazową opłatę, po której poufne informacje o użytkownikach miał zniknąć z serwera, a nie były usuwane.

Hakerzy zagrozili wówczas, że jeśli portal randkowy nie zostanie zamknięty, to umieszczą dane w sieci. Ashley Madison wciąż funkcjonuje, a zespół „The Impact Team” dotrzymał słowa. Cyberprzestępcy opublikowali w internecie m.in. informacje o imionach i nazwiskach użytkowników, ich loginach i siedmioletniej historii transakcji dokonywanych kartami kredytowymi

760 mln dolarów odszkodowania

Oburzeni zaistniałą sytuacją użytkownicy Ashley Madison, złożyli w sądzie w Los Angeles pozew zbiorowy przeciwko spółce Avid Life Media, do której należy serwis randkowy. Zarzucają oni właścicielom amerykańskiej firmy naruszenie zasad prywatności i narażenie ich na nieprzyjemności wynikające z ujawnienia kompromitujących informacji. Ponadto użytkownicy Ashley Madison są przekonani, że ich dane powinny być lepiej strzeżone i szyfrowane.

To nie jedyna sprawa, którą w ostatnim czasie wytoczyli internauci przeciwko Avid Life Media. Tydzień temu przed kanadyjski sąd trafił pozew, w którym poszkodowani domagają się odszkodowania w wysokości 760 milionów dolarów. Noelowi Bidermanowi, CEO spółki, zależy na ujęciu hakerów, którzy umieścili dane w sieci. Jak informuje serwis Venture Beat, przedsiębiorca wyznaczył 380 tysięcy dolarów nagrody za odnalezień sprawców.