Spotify weszło na giełdę. Podniosło wycenę do blisko 30 miliardów dolarów

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Spotify, szwedzki serwis muzyczny, z przytupem wszedł na giełdę mimo że nie był to typowy debiut giełdowy, do którego przyzwyczaiły nas spółki technologiczne. Firma nie wyemitowała nowych akcji, ale jej wartość niemal momentalnie podskoczyła do prawie 30 miliardów dolarów.

Na zdjęciu: Daniel Ek, dyrektor generalny Spotify | fot. materiały prasowe 

Akcje droższe niż się spodziewano

Od wczoraj od godziny 19:00 polskiego czasu można kupować na nowojorskiej giełdzie akcje największego serwisu streamingu muzycznego. Spotify bowiem zadebiutowało na NYSE z symbolem SPOT i ceną za jednostkę na poziomie 132 dolarów. Taki stan rzeczy nie potrwał jednak długo, bo zaraz po rozpoczęciu notowań kurs wzrósł do 169 dolarów, zapewniając tym samym szwedzkiej spółce wycenę sięgającą aż 30 miliardów dolarów.

Jest to z pewnością lepszy wynik niż zakładał sobie Daniel Ek, CEO Spotify. Jednak nie cieszył się nim zbyt długo, bo na godzinę przed zamknięciem sesji handlowano akcjami przedsiębiorstwa technologicznego po kursie 150 dolarów, czyli i tak więcej o 13 procent w stosunku do początkowej ceny. Spotify zamknęło więc dzień z wyceną 26,5 miliarda dolarów.

Nie IPO, ale DLP

Debiut giełdowy spółki ze Szwecji jest ciekawy z kilku powodów. Po pierwsze na NYSE wszedł kolejny jednorożec, a po drugie, nie był to typowy debiut. Jak już informowaliśmy na początku minionego miesiąca, Spotify zakładało na wstępie, że podczas wejścia na giełdę nie wyemituje nowych akcji i tym samym nie pozyska dodatkowego kapitału na dalszy rozwój. Debiut giełdowy Spotify nie był więc utrzymany w procedurze IPO, do którego przyzwyczaiły na spółki, ale odbył się na zasadach DLP.

Jest to tańsza forma wejścia na giełdę, bo emitent nie korzysta z pomocy doradców ds. finansów i ryzyka, którzy zwykle przy IPO określają między innymi cenę akcji na wejściu, ale samodzielnie składa wymagane dokumenty u nadzoru giełdowego i na własną rękę uzgadnia warunki dopuszczenia akcji do publicznego obrotu. To także procedura, w której spółka nie emituje nowych akcji oraz nie sprzedaje ich taniej pośrednikom, którzy podczas IPO pomogliby jej wejść na parkiet. Poza tym DLP jest bardziej ryzykowną formą debiutu.

Dołożyli 3 mld dolarów do interesu

Niemniej w przypadku Spotify wybór właśnie DLP okazał się skuteczną strategią, która przyniosła spółce wycenę na poziomie blisko 30 miliardów dolarów. To pokaźna suma jak na przedsiębiorstwo, które do tej pory nie zarabia. Przypomnijmy, że przy okazji złożenia wniosku emisyjnego przedstawiciele Spotify poinformowali o wynikach finansowych firmy. Okazało się wówczas, że wygenerowała w 2017 roku przychód na poziomie 5 miliardów dolarów, ale też podwoiła stratę względem 2016 roku, która wniosła 1,5 miliarda dolarów.

Od początku istnienia serwisu streamingowego, jego właściciele dołożyli do interesu 3 miliardy dolarów. Pocieszające jednak są opinie ekspertów, według których, przychody spółki rosną szybciej niż jej straty, a zatem można przypuszczać, że prędzej czy późnij spółka wyjdzie na swoje. Do tego przedstawiciele samego Spotify są dobrej myśli, bo z ich usług korzysta co miesiąc 150 milionów osób w 60 krajach z czego 71 milionów wykupiło pakiet premium. Do tego dochodzi udany debiut giełdowy.