Artykuł jest częścią publikacji pt. Venture Capital w Polsce. Trendbook by PFR Ventures & MamStartup, w której znajdziesz informacje na temat przyszłości branży VC. Materiał możesz bezpłatnie pobrać, klikając ten link. Miłej lektury!
Roman Groński to analityk inwestycyjny w EEC Ventures. Zajmuje się screeningiem i analizą startupów, analityką biznesową i raportowaniem do LPs. Pierwsze doświadczenie zawodowe zdobywał w księgowości funduszy inwestycyjnych. Absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. EEC Ventures to fundusz, który zarządza funduszami EEC Magenta o łącznej kapitalizacji wynoszącej 210 mln złotych. EEC Ventures inwestuje środki w startupy z branży energetycznej, przemysłu 4.0, ochrony środowiska oraz sektora czystych technologii. Poza finansowaniem, mogącym wynosić nawet 30 mln zł, fundusz aktywnie wspiera spółki portfelowe w rozwoju, czyli oferuje tzw. smart money.
Jaki trend pana zdaniem w najbliższej przyszłości będzie kształtować branżę VC w Polsce?
Wraz z dojrzewaniem polskiego rynku VC będzie poprawiać się dostępność kapitału dla wyróżniających się, ambitnych founderów, co pozwoli im realizować innowacyjne projekty. Stopniowo będzie zwiększać się skłonność do ryzyka – zarówno przedsiębiorców, jak i funduszy, co umożliwi realizowanie projektów o globalnym zasięgu, a nie tylko tworzyć lokalne kopie produktów z rynków rozwiniętych.
Drugim znaczącym trendem jest wzrost średniej wielkości rund inwestycyjnych, które niejednokrotnie będą realizowane w formie ko-inwestycji, przeprowadzanych również z udziałem inwestorów z bardziej rozwiniętych rynków. Rozwój polskiego rynku VC wpływa na rosnące zainteresowanie startupami znad Wisły wśród zagranicznych funduszy, które inwestują większe kwoty. Wynikają z tego wymierne korzyści dla polskich przedsiębiorców, np. wsparcie w umiędzynarodowieniu spółek, które jest trzecim obserwowanym trendem. Ekspansja zagraniczna powinna być wpisana w strategię startupów od samego początku. W przeciwnym wypadku konkurowanie z firmami z większych rynków niż polski będzie bardzo trudne.
Pandemia udowodniła, że znakomitą część procesu inwestycyjnego można przeprowadzić zdalnie. Czy ten trend będzie postępował dalej?
Dostosowanie pracy do warunków w czasie epidemii udowodniło, że część rzeczy, które jeszcze do niedawna mogły odbywać się tylko w formie fizycznej, da się załatwić w pełni online. Niemniej virtual data rooms od dawna były stałym elementem due diligence, więc w samym procesie nie zmieniło się tak wiele. Jeśli chodzi o negocjacje, to wciąż bardzo istotne jest osobiste spotkanie – i to raczej się nie zmieni.
A czy w związku ze zdalnym procesem inwestycyjnym widać wzmożone zainteresowanie zagranicznych VC polskimi startupami? A może polskie fundusze chętniej sięgają po startupy spoza Polski?
Nie widzę bezpośredniego związku pomiędzy możliwością realizacji zdalnego procesu inwestycyjnego a wzrostem zainteresowania zagranicznych VC polskimi inwestycjami.
Screening zagranicznych projektów i tak był przeprowadzony w początkowej fazie głównie online.
Czy w przyszłości fundusze VC będą poszukiwać startupów w inny sposób niż dotychczas?
Akceleratory nieźle poradziły sobie z przeniesieniem swoich demo day’ów do Internetu. Epidemia przyspieszyła cyfryzację komunikacji pomiędzy uczestnikami rynku VC, ale nie spodziewam się, żeby wykreowały się nowe sposoby poszukiwania potencjalnych inwestycji.
Sieć kontaktów partnerów funduszu i renoma inwestora mają jeszcze większe znaczenie niż wcześniej. Zauważamy wzrost liczby firm, które same się do nas zgłaszają. Jeszcze przed epidemią była duża podaż pieniądza na rynku VC. To co wyróżnia dobre fundusze na tle przeciętnych to komponent smart money – niepieniężną wartość, którą wnoszą w rozwój firmy.
Co z konferencjami i wydarzeniami startupowymi? Czy nadal będą dla funduszy istotnym źródłem poszukiwania potencjalnych inwestycji?
Podejrzewamy, że konferencje i wydarzenia startupowe wrócą po zakończeniu pandemii, ale nigdy nie były dla nas istotnym źródłem potencjalnych projektów.
Które branże w tym roku zyskają na znaczeniu dla funduszy VC, a które stracą?
Ze względu na naszą sektorową strategię inwestycyjną interesujemy się głównie projektami powiązanymi z branżą energetyczną, przemysłem 4.0. i czystymi technologiami. W tych obszarach szczególnie interesujące w najbliższych latach są cyberbezpieczeństwo przemysłu oraz specjalistyczne technologie pomiaru i diagnostyki w przemyśle (m.in. predictive maintenance). Mamy już w portfelu wysoce innowacyjne firmy z tych obszarów – ICsec oraz ReliaSol.
Zmiany w energetyce takie jak wzrost OZE przyłączonych do sieci czy wymiana liczników prądu na inteligentne, które ułatwią rozliczanie dostaw i poboru prądu, spowodują zapotrzebowanie na rozwiązania software’owe, które pomogą producentom energii monitorować sieć i dbać o jakość dostarczanego prądu, przy jednoczesnej redukcji kosztów.
Dużym, światowym trendem jest oczywiście wzrost znaczenia climate tech. Zaliczają się do niego technologie wodorowe, paliwa alternatywne, carbon capture oraz wszelkie inne rozwiązania, pozwalające zmniejszyć wpływ człowieka na klimat. Są to trudne inwestycyjnie projekty wymagające dużej wiedzy i doświadczenia po stronie funduszu VC. Oprócz tego rozwijać się będzie gospodarka obiegu zamkniętego. Właściwe zagospodarowanie odpadów wciąż pozostaje w dużej mierze nierozwiązanym problemem. Wraz z upływem czasu będzie rosnąć znaczenie tych branż. Nie ma od tego ucieczki, ale niepewną kwestią pozostaje timing takich inwestycji. Wiele rozwiązań z tych obszarów obecnie nie jest opłacalne, co pewnie zmieni się w przyszłości w zależności od dojrzałości rynku, regulacji i popytu.
Zatem w co warto będzie inwestować?
Jedyną słuszną odpowiedzią na tak postawione pytanie zawsze jest: to zależy od horyzontu inwestycyjnego i skłonności do ryzyka. Nie inaczej jest w branży VC. Mamy określony czas na wyjście z inwestycji i musimy szukać takich rozwiązań, które przyniosą zwrot we właściwym czasie. Na pewno warto inwestować w technologie, które wpisują się w długoterminowe światowe trendy jak np., wspomniane wcześniej climate tech lub automatyzację i robotyzację procesów pod warunkiem, że technologie te rozwijane są przez wyróżniające się zespoły.
Czy rynek VC w Polsce w najbliższej przybędzie będzie rósł, czy wręcz przeciwnie malał?
Jestem przekonany, że rynek będzie rósł. Wartość inwestycji VC w stosunku do PKB wciąż jest w Polsce niższa niż wynosi średnia unijna. Jest duże pole do wzrostu w tym zakresie.
A zatem jak będą kształtować się wysokości rund finansowania w tym roku?
Trend wskazuje na stopniowy wzrost wielkości rund finansowania. Wielkość rund jest związana z ambicjami founderów, ponieważ na rynku dostępnych jest dużo pieniędzy. Coraz więcej startupów już od samego początku działania ma międzynarodowe ambicje, co wiąże się z większymi potrzebami kapitałowymi.
Z drugiej strony jako fundusz VC nie chcemy znacząco rozwadniać udziałów założycieli, dlatego oferując dużą inwestycję, musimy wierzyć w szybki wzrost wartości przedsiębiorstwa, który umożliwi kolejne rundy, a taki jest możliwy tylko przy ekspansji zagranicznej. Dodatkowym czynnikiem wpływającym na rosnące kwoty finansowania jest zaangażowanie międzynarodowych inwestorów. Należy jednak podkreślić, że poza wielkością rund powinno się patrzeć na aspekt jakościowy, czyli wspomniane wcześniej smart money. Startupy nie mają w dzisiejszych czasach problemów z pozyskaniem finansowania. Czynnikiem różnicującym poszczególnych inwestorów jest to, co są w stanie wnieść dodatkowo do spółki. Wierzę że element smart money idzie w parze z sektorową specjalizacją funduszu.
Czy koszt pozyskania kapitału od funduszy venture capital ulegnie zwiększeniu?
Koszt pozyskania kapitału jest ogólnie coraz niższy, nie tylko dla startupów. Nie widzę szansy na odwrócenie tego trendu w najbliższych latach.
Kiedy doczekamy się pierwszego jednorożca w Polsce? I w jakiej branży będzie działać?
Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych kilku lat, ale nie podejmuję się wskazania branży.
Skąd fundusze VC będą brać pieniądze na swoje inwestycje?
Polskie korporacje coraz częściej tworzą swoje fundusze CVC. Czasami ich rolą jest jedynie przedłużenie działu innowacji danej firmy, ale coraz częściej firmy wybierają profesjonalne, niezależne zespoły zarządzające, które podejmują decyzje inwestycyjne w pełni autonomicznie i jednocześnie współuczestniczą w ryzyku inwestycyjnym poprzez własny wkład kapitałowy w fundusze. EEC Magenta są przykładami takich funduszy.
Fundusze CVC mogą przynieść większe zwroty z inwestycji niż niesprofilowane sektorowo fundusze VC, ponieważ specjalizacja na danej branży pozwala im wnieść więcej wartości do spółek portfelowych.
Czy widać wzmożone zainteresowanie inwestorów funduszami VC?
Tak, jest to trend widoczny od kilku lat.
Jak do tej pory wyceniano startupy? Czy model wyceny może ulec zmianie w najbliższych latach?
Wycena startupów na potrzeby inwestycji bazuje na metodzie porównawczej, chociaż do pewnego stopnia jest wynikiem negocjacji. Spółki portfelowe wyceniamy po cenie nabycia, która aktualizuje się wraz z kolejnymi rundami. Duży poziom ryzyka i niepewności oraz niestabilność przychodów (zwłaszcza w startupach na wczesnym etapie) uniemożliwia stosowanie metod dochodowych. Nie przewiduję, żeby cokolwiek zmieniło się w tej sprawie.
Oprócz oczywistych czynników finansowych należy wziąć pod uwagę potencjał do skalowania biznesu, historyczny wzrost firmy, unikalność produktu, popyt (np. produkt jest must-have czy nice-to-have) oraz wielkość rynku, na którym działa. W ocenie startupów bardzo ważna jest również ocena przedsiębiorców. Inwestycje VC to przede wszystkim inwestycje w zespół, od którego praktycznie wszystko zależy.
Co z wysokościami wycen? Jak kształtowały się do tej pory? I jak kształtują się (będą kształtować) po wybuchu i zakończeniu pandemii?
Wysokie wyceny są wszechobecne i są czymś normalnym w sytuacji, gdy jest dużo taniego pieniądza na rynku. Jakościowi inwestorzy, czyli tacy, którzy aktywnie działają na rzecz rozwoju spółek portfelowych, są w stanie negocjować korzystniejsze dla siebie wyceny. Nie zauważamy wpływu pandemii na wyceny.
Kim podczas exitów będą nabywcy udziałów w startupach? Inne VC?
Co do zasady, o ile spółka nie wchodzi na giełdę, to inwestorami przy exitach są inwestorzy strategiczni.