Prawa ręka CEO. Zawód: dyrektor operacyjny (Kariera w startupie)

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Jest najbliższym współpracownikiem dyrektora generalnego. Ma egzekwować wyznaczone przez niego plany i realizować cele. Dyrektor operacyjny. Na czym polega jego praca, jakich umiejętności potrzebuje i jak nim zostać?

 Artykuł jest częścią cyklu pt. Kariera w startupie. Poprzednie części dotyczyły zawodów: Hustlera, Growth Hackera i UX Designera.

fot. pexels.com

1. Marek Broda, dyrektor operacyjny w SALESmanago

2. Kamil Starski, dyrektor operacyjny w Unamo

3. Leszek Kasprzyk, dyrektor operacyjny w Brand24

4. Jakub Skoczylas, dyrektor operacyjny w DocPlanner

5. Adam Komarnicki, dyrektor operacyjny w Elmodis

– 

 

Marek Broda

dyrektor operacyjny w SALESmanago

Jak zostałeś dyrektorem operacyjnym?

Karierę w firmie zacząłem na stanowisku sprzedawcy. Niestety byłem fatalnym handlowcem. Grzegorz (CEO) dał mi szansę w marketingu. Tak od pisania prostych artykułów, wysyłania newsletterów udało mi się zbudować dział i zostać jego dyrektorem. Praca marketera to nie tylko kreatywność, ale też sporo analizy danych, wyciągania wniosków, tworzenia procesów i bieżącej optymalizacji. To była dobra szkoła przed objęciem posady Dyrektora Operacyjnego. Dzisiaj to właśnie CMO’s najlepiej czują biznes i zasady nim kierujące.

Co należy do Twoich obowiązków?

A co nie? Dyrektor operacyjny to nie tylko stanowisko, to raczej rola w firmie, o której musisz i chcesz myśleć jak o własnej. Oprócz klasycznego nadzorowania i dbania o procesy operacyjne zachodzące w spółce, zaczynasz zwracać uwagę na praktycznie każdy aspekt życia w firmie, od kawy w “socjalnym” po wskaźnik EBIDTA. Tak więc lista tych obowiązków praktycznie nie ma końca. Natomiast te główne zadania, to szeroko pojęte zarządzanie zespołem, nadzór nad projektami, kontrola procesów, czy kompleksowa analiza danych.

Czym Twoja rola rożni się do roli dyrektora generalnego?

Nasz Dyrektor Generalny, czyli Prezes Zarządu spółki jest pierwszą osobą decyzyjną. Ja czuwam nad tym, aby decyzje Prezesa były realizowane, a także filtruję wszystko to co trafia na jego biurko, tak aby poświęcał swój czas dla kluczowych spraw i decyzji. To jeden z klasycznych podziałów obowiązków między CEO a COO. COO to w skrócie egzekucja decyzji, monitoring, optymalizacja i wskazywanie szans oraz zagrożeń.

Co jest najtrudniejsze w Twojej pracy?

Praca z ludźmi. Nawet najlepszy proces, procedura czy pomysł jest martwy bez ludzi, którzy dobrze rozumieją po co robią to co robią. Skuteczne przekazanie tego co wymyślamy w ramach Zarządu poza “naszym pokojem” tak, aby było to dobrze zrozumiane jest sporym wyzwaniem. Potem zostaje tylko przypilnowanie, aby wszelkie procesy się działy. Kolejna trudność to to, że doba ma tylko 24 godziny. A ze względu na nasz wewnętrzny styl zarządzania staram się znaleźć czas dla każdego pracownika. Prosta rozmowa w korytarzu, czy przy kawie pozwala sprawnie wyłapywać problemy, których nie widać z biurka, czy komputera.

Jakie umiejętności miękkie i twarde są potrzebne na tym stanowisku?

Po pierwsze wytrwałość. Skuteczne rozwijanie firmy wymaga przede wszystkim dużo mrówczej, codziennej i często żmudnej pracy. Drugie co mi przychodzi do głowy to umiejętności zarządzania zespołem i delegowania, ustalania priorytetów zadań i filtrowania istotnych wiadomości z morza maili. Równocześnie, konieczna jest oczywiście znajomość produktu i funkcjonowania firmy od podszewki.

Gdzie szukać pracy jako dyrektor operacyjny?

Najlepiej u siebie w firmie. Dyrektor operacyjny musi mieć dużą wiedzę o firmie, w której pracuje, a tę najłatwiej zdobyć pracując w jednym miejscu, zyskując z czasem odpowiednie doświadczenie. Tu na pewno pomaga przejście pełnej ścieżki zawodowej, od szeregowego pracownika, przez team leadera, aż po dyrektora.

Na jakie wynagrodzenie wówczas można liczyć?

Oczywiście to zależy od firmy. Ja sam nie mam jeszcze private jeta, ale nie mogę narzekać.

Jak dyrektor operacyjny przygotowuje się do pracy w nowej firmie?

Jak przy każdym stanowisku kierowniczym, przede wszystkim liczy się porządny research, w celu sprawdzenia co działa a co nie w danej firmie, identyfikacja tych problemów i zestawienie tej wiedzy z własnym doświadczeniem. Tak przypuszczam, nie byłem jeszcze w takiej sytuacji.

Jak wygląda dzień pracy dyrektora operacyjnego?

5:30 budzik, 6:00 siłownia, 7:15 pierwsza kawa, trochę merytorycznej roboty, szybkie przejście przez raporty i stan bieżący, a potem każdy dzień wygląda trochę inaczej. Elementem wspólnym jest na pewno dużo kawy, asapów i fakapów, do tego trzeba dodać analizę danych, podejmowanie decyzji i stały kontakt z zespołem, którym zarządzam.

Co polecasz osobom, które myślą o tym zawodzie?

Wyjść poza ramy “nie da się”, “tak było zawsze”, “to nie mój problem”. Dwa razy się zastanowić i to dobrze. Taka praca uzależnia, wchodzi się w nią zero jedynkowo i zawsze na full-time. I dopiero na koniec dnia daje chwilę satysfakcji i od razu nowe wyzwania. Według mnie warto! Do tego polecam nauczyć się analizować dane i na nich opierać swoje działania. Przeczucia są ważne, ale tylko i wyłącznie twarde dane dają pewność. Warto to połączyć. Kolejne aspekty to śledzenie na bieżąco rynkowych trendów i ustalanie priorytetów swoich zadań. Na koniec najważniejsze – stworzenie zespołu zaufanych ludzi, tak aby delegować im zadania ze świadomością, że zostaną one zrobione od A do Z, nie zapominając, że kontrola to najwyższa forma zaufania.

– 

 

Kamil Starski

dyrektor operacyjny w Unamo

Jak zostałeś dyrektorem operacyjnym?

Przed pracą jako COO w Unamo, przez 3,5 roku byłem CEO w EL Passion. Po tym jak firma zmieniła właściciela, musiałem poszukać nowego zajęcia. Gdy dowiedział się o tym Grzesiek Kazulak, CEO ówczesnego Positionly, przekonał mnie, że powinniśmy znów razem pracować. Po roku wspólnej pracy mogę powiedzieć, że zmiana z firmy usługowej na produktową była strzałem w dziesiątkę. Ciągle mam przed sobą kolejne wyzwania i uczę się nowych rzeczy.

Co należy do Twoich obowiązków?

Ciężko to jasno zdefiniować czy sklasyfikować. Jesteśmy startupem, który przez ostatni rok urósł z 20 do 50 osób i w zasadzie w każdym kwartale skupiam się na czymś innym. Gdy dołączyłem do firmy, to zacząłem od rozwiązywania zaległych problemów, którymi nikt do tej pory nie miał czasu się zająć. W połowie ubiegłego roku wraz z założycielami Positionly: Grześkiem Kazulakiem i Adrianem Dulić zdecydowaliśmy, że poszerzymy naszą ofertę produktową i stworzymy nowy brand – Unamo. Spotykaliśmy się więc z różnymi startupami, z którymi moglibyśmy połączyć nasze usługi i stworzyć wspólną platformę. Po wielu spotkaniach przygotowaliśmy 2 term sheety z ustalonymi głównymi założeniami połączenia. Od tego momentu w kolejnym kwartale odpowiadałem za przeprowadzenie due diligence tych spółek oraz ustalenie i wynegocjowanie finalnej umowy dotyczącej fuzji. Łączyliśmy się z dwiema firmami równocześnie, więc spędziłem wiele godzin na współpracy z naszą kancelarią. W tak zwanym międzyczasie przeprowadziliśmy rundę inwestycyjną z Daftcode Ventures i RTAventures na ponad 2 miliony złotych. Do tego wszystkiego w zakres moich obowiązków wchodzi także cały worek bieżących spraw w firmie.

Czym Twoja rola rożni się do roli dyrektora generalnego?

Myślę, że podział ten w zależności od firmy może być bardzo różny. W Unamo wieloma sprawami zajmujemy się razem z CEO, Grzegorzem. Obaj potrafimy spojrzeć na problem z różnych stron, szybko go analizujemy i na koniec ustalamy, kto będzie odpowiedzialny za daną kwestię. Na pewno CEO ma większą decyzyjność i ciąży na nim większa odpowiedzialność, ale szczegóły różnią się w zależności od konkretnej firmy.

Co jest najtrudniejsze w Twojej pracy?

Wydaje mi się, że ustalanie właściwych priorytetów. Mam na swoim talerzu więcej spraw i pomysłów niż jestem w stanie zrealizować. Podejmowanie właściwych decyzji to duże wyzwanie – szczególnie w tak dynamicznym środowisku, jakim jest rosnący startup.

Jakie umiejętności miękkie i twarde są potrzebne na tym stanowisku?

Jeżeli chodzi o umiejętności miękkie, to na pewno komunikatywność, dobre dogadywanie się z ludźmi z różnych środowisk i szybkie odnajdywanie się w różnych, często nietypowych sytuacjach. Jeżeli chodzi o umiejętności twarde, to trzeba wysokopoziomowo rozumieć każdy aspekt działania firmy i umieć dostosowywać się do sytuacji. Podchodząc do M&A z dwoma firmami, miałem za sobą jedynie doświadczenie w sprzedaży EL Passion, a okazało się, że w firmach produktowych trzeba się skupić na innych kwestiach i musiałem się do tego szybko przygotować.

Gdzie szukać pracy jako dyrektor operacyjny?

Poprzez networking. Po utracie poprzedniej pracy, zupełnie nie wiedziałem co dalej. Kiedy zacząłem przeglądać oferty w internecie to się załamałem, bo nikt nie szukał osób z takimi umiejętnościami jak moje. W końcu postanowiłem napisać na Facebooku, że rozstałem się z poprzednią firmą. Trzy minuty później zadzwonił pierwszy telefon. Okazało się, że wśród znajomych znalazło się kilka osób, dla których moje doświadczenie było interesujące i które potrzebowały właśnie takiej osoby jak ja. Dużo firm szuka pracowników na wyższe stanowiska tylko przez networking, więc warto być w tym obszarze aktywnym. Gdybym nie wspomniał o swojej sytuacji w mediach społecznościowych, nie dostałbym pewnie tylu zaproszeń na rozmowy.

Na jakie wynagrodzenie wówczas można liczyć?

To z pewnością zależy od doświadczenia i od etapu na jakim znajduje się firma. Dla mnie bardzo ważne było to, że poza pensją otrzymałem udziały w spółce i stałem się jej członkiem. Moja praca realnie wpływa na wzrost wartości firmy i dzięki temu w przyszłości będzie można odciąć wypracowany kupon.

Jak dyrektor operacyjny przygotowuje się do pracy w nowej firmie?

Na pewno należy zacząć podobnie jak w przypadku przygotowań na każde inne stanowisko, czyli od porządnego, dogłębnego researchu na temat firmy i przyszłych obowiązków. W przypadku COO trzeba dobrze poznać każdą część firmy, zrozumieć plany rozwoju i odnaleźć się w nowej sytuacji. Musimy rozumieć swoją rolę, to na co możemy mieć wpływ w organizacji, co możemy w niej usprawnić i za co bierzemy odpowiedzialność.

Jak wygląda dzień pracy dyrektora operacyjnego?

Dni są bardzo różne. Czasem jest spokojnie: rano siadam do skrzynki mailowej, w której zawsze czekają na mnie nowie wiadomości. W ciągu dnia mam zazwyczaj kilka spotkań ze współpracownikami i najczęściej mój lunch jest połączony również ze spotkaniem.

Bywają też takie dni, w których nawet nie pojawiam się w biurze. Przykładowo: spotykam się z naszym CEO Grześkiem na śniadanie, żeby przygotować strategię, a później mamy kilkugodzinne spotkanie.

Ostatnio coraz częściej zamieniam też maila na telefon. Staram się planować swoje rozmowy telefoniczne, które muszę wykonać, spaceruję dookoła biura rozmawiając przez bezprzewodowe słuchawki i notuję na telefonie najważniejsze ustalenia.

Co polecasz osobom, które myślą o tym zawodzie?

Nie bójcie się nowych wyzwań i podejmujcie je, gdy tylko nadarzy się okazja. Czasem trzeba wyjść przed szereg i wyraźnie pokazać, że to właśnie ja jestem osobą, która może poprowadzić ten projekt i wziąć na siebie odpowiedzialność. Właśnie w taki sposób z programisty stałem się CEO w EL Passion i to zmieniło tory mojej kariery.

– 

 

Leszek Kasprzyk

dyrektor operacyjny w Brand24

Jak zostałeś dyrektorem operacyjnym? 

W moim przypadku był to proces równoległy z rozwojem firmy. W Brand24 jestem niemal od startu, a wcześniej współpracowałem z Michałem i Piotrkiem przy ich poprzednich projektach. Od początku częścią moich obowiązków była także ogólnie pojęta operacyjna strona działania firmy. Brand24 szybko się rozwinął i okazało się, że potrzebna jest osoba, która w całości przejmie tego typu obowiązki. 

Co należy do Twoich obowiązków?

Jest tego sporo. Główne kwestie to wsparcie w tworzeniu strategii, budżet oraz kontrola realizacji założeń budżetowych i cała SAAS’owa analityka z tym związana. Dodatkowo nadzoruję pracę działu HR/Backoffice, a także wspieram w kluczowych działaniach zespół Customer Success, odpowiedzialny za rynek polski.    

Czym Twoja rola rożni się do roli dyrektora generalnego?

Mimo że we współpracy z Zarządem staramy się działać dość autonomicznie i według sprawdzonej wewnętrznie zasady „Raczej proś o wybaczenie, niż pozwolenie” , to oczywiście Zarząd/Prezes akceptuje kluczowe decyzje. Jeśli dotyczą one zakresu moich kompetencji, moim zadaniem jest dopilnowanie właściwej i najbardziej korzystnej dla nas ich realizacji i wdrożenia efektów w działania spółki. 

Co jest najtrudniejsze w Twojej pracy?

Z pewnością wielozadaniowość. W prężnie rozwijającej się spółce dzieje się dużo i szybko. Trzeba umiejętnie nadawać priorytety, a przy tym równolegle realizować mniejsze cykliczne, aczkolwiek ważne lub czasami konieczne zadania. 

Jakie umiejętności miękkie i twarde są potrzebne na tym stanowisku?

Bez wątpienia wiedza dotycząca specyfiki branży SAAS jest tu kluczowa. Uczyliśmy się tego dzielnie od początku istnienia Brand24 i nadal bardzo wiele nauki przed nami, ale obecnie nasze działania i decyzje są zdecydowanie bardziej świadome i poparte właściwą analityką i poprawnym wyciąganiem wniosków. 

W związku z międzynarodowym teamem i wejściem na rynek globalny język angielski to podstawa. W firmie technologicznej, przydatna okazała się także tradycyjna „umiejętność obsługi komputera”.

Jeśli chodzi o umiejętności miękkie, to oczywiście wspomniana już wielozadaniowość z dodatkiem skrupulatności i dyscypliny. Wraz z powiększającym się zespołem, bardzo ważny stał się rozwój w zakresie komunikatywności, asertywności, ale i empatii. Uważam, że bardzo dobry zespół, a taki mamy w Brand24, to największy skarb firmy. Stąd rozwój umiejętności interpersonalnych jest niezwykle istotny. 

Gdzie szukać pracy jako dyrektor operacyjny?

Nie mam w tej kwestii większego doświadczenia. Mogę tylko powiedzieć, że na pewno nie w Brand24. Polecam podobną drogę do mojej, czyli organiczny rozwój wraz z młodą firmą. Wtedy znajomość własnego środowiska pracy jest najlepsza, a efekty optymalne. 

Na jakie wynagrodzenie wówczas można liczyć?

Sądzę, że to bardzo indywidualne i zależy od danej firmy, jej wielkości, zasobów, osiąganych wyników, a także zakresu kompetencji osoby na tym stanowisku. Nie mniej, powinno być to „solidne” wynagrodzenie w skali każdej organizacji. 

Jak dyrektor operacyjny przygotowuje się do pracy w nowej firmie?

Dyrektor operacyjny to osoba, która powinna wiedzieć, co dokładnie dzieje się w środowisku wewnątrz i na zewnątrz firmy. Niezbędne jest zatem dogłębne poznanie i zrozumienie struktury firmy, procesów w niej funkcjonujących, a także wiedza o specyfice branży, konkurencji i rynku. 

Jak wygląda dzień pracy dyrektora operacyjnego?

Ciężko jest mi przedstawić jakiś konkretny schemat, ponieważ go nie ma. Lepiej chyba opisać to za pomocą przymiotników takich jak – intensywny, interesujący, pracowity.

Co polecasz osobom, które myślą o tym zawodzie?

Moim zdaniem jest to bardziej korelacja pewnych umiejętności i cech charakteru, niż stricte zawód. Na pewno nie polecałbym pracy w tym charakterze, jeśli ktoś nie jest do niej naprawdę przekonany. Tak jak nie każdy ma predyspozycje do bycia handlowcem, czy księgowym, nie każdy będzie dobrym dyrektorem operacyjnym. Warto sobie to uświadomić przed podjęciem takiego wyzwania, bo na tej pozycji na pewno nie sprawdzi się potoczne powiedzenie, że „jakoś to będzie”.

– 

 

Jakub Skoczylas

dyrektor operacyjny w DocPlanner

Jak zostałeś dyrektorem operacyjnym?

Gdy w 2014 roku przejmowaliśmy turecki serwis Eniyihekim.com, byłem jednym z pomysłodawców i wykonawców całego procesu. W związku z tym, po przejęciu wszystko związane z Turcją trafiło do mnie. Od integracji serwisów, po stworzenie i realizację budżetu. Od tego momentu wszystkie nowe kraje, do których wchodziliśmy były przypisywane do mnie.

Co należy do Twoich obowiązków?

Na codzień współpracuję z Country Managerami oraz osobami odpowiedzialnymi za poszczególne działy. Razem opracowujemy plany, a ja później sprawdzam czy są realizowane. Oczywiście to duże uproszczenie, operacyjnie jestem również zaangażowany w wiele projektów.

Czym Twoja rola rożni się do roli dyrektora generalnego?

W przypadku serwisu ZnanyLekarz jestem dużo bardziej zaangażowany w codzienne działania i prace w firmie. Nie biorę również aktywnego udziału w kontaktach z inwestorami.

Co jest najtrudniejsze w Twojej pracy?

Problemy, z którymi się spotykam, bardzo często wymagają ingerencji w różne obszary w firmie. W związku z tym efekty nie są natychmiastowe. Trzeba regularnie monitorować postępy i sprawdzać czy kierunek zmian jest prawidłowy. Do tego potrzebna jest cierpliwość i dużo samozaparcia, żeby powtarzać pewne czynności regularnie, dzień po dniu. Jeśli ktoś nie jest cierpliwy lub oczekuje szybkich efektów może się zmęczyć.

Jakie umiejętności miękkie i twarde są potrzebne na tym stanowisku?

Pod stanowisko “Dyrektor Operacyjny” można podpiąć różne zadania; bardzo dużo zależy od firmy i jej struktury. Starając się uogólnić: potrzebne są zdolności analityczne i umiejętność posługiwania się excelem, ponieważ mam kontakt z ludźmi z wielu działów; potrzebuję podstawowego zrozumienia biznesu. Może “wizja” to za duże słowo, ale na pewno trzeba umieć przewidywać przyszłe problemy i odpowiednio się na nie przygotować.

Na jakie wynagrodzenie wówczas można liczyć?

Trudno określić tzw. “widełki”. Pewnie wiele zależy od branży, rozmiaru firmy, itd. Zazwyczaj jednak jest to stanowisko związane z dużą odpowiedzialnością, więc wynagrodzenie powinno to odzwierciedlać.

Jak dyrektor operacyjny przygotowuje się do pracy w nowej firmie?

Ja bym zaczął od zrozumienia, czym zajmuje się firma, powiązania konkretnych działów i ludzi z konkretnymi parametrami do osiągnięcia, a następnie poznania procesów w kluczowych obszarach.

Jak wygląda dzień pracy dyrektora operacyjnego?

Pewnie nikogo nie zdziwi, że zaczynam dzień od sprawdzenia najważniejszych w danym momencie statystyk. Drugi punkt na liście to maile. Dwie małe rzeczy, ale chyba nigdy nie zdarzyło mi się ich nie zrobić. Poza tym zawsze mam listę z najważniejszymi rzeczami do zrobienia, a dzień uzupełniają spotkania.

– 

 

Adam Komarnicki

dyrektor operacyjny w Elmodis

Jak zostałeś dyrektorem operacyjnym?

Dwaj współzałożyciele Elmodis, Artur Hanc oraz Marcin Święch, są inżynierami z dużym doświadczeniem wdrożeń rozwiązań technicznych dla klientów przemysłowych, więc ich naturalnym obszarem działania są kwestie związane z technologią, klientami oraz rozwojem produktu. Ja przed dołączeniem do Elmodis pracowałem wcześniej w dwóch startupach w różnych rolach biznesowych (sprzedaż, analityka, marketing, uczestniczyłem też w budowaniu zespołu), a wcześniej jako konsultant ds. restrukturyzacji przedsiębiorstw. Moje kwalifikacje były więc bardzo kompatybilne z kwalifikacjami Marcina i Artura, stąd decyzja o dołączeniu do firmy.

Co należy do Twoich obowiązków?

Jestem odpowiedzialny za zbudowanie struktury organizacyjnej oraz zapewnienie zasobów pozwalających Elmodis na rozwój. Jako zasoby mam na myśli przede wszystkim zespół, ale też biuro, jego wyposażenie, kwestie związane z finansowaniem, zapewnieniem odpowiednio działających systemów do obsługi kluczowych procesów, itp. Rola jest więc bardzo szeroka. Moje podejście to rozpoczynać działania w nowym obszarze, a potem zatrudniać osoby które mogą przejąć moje obowiązki i wykonywać je na dużo lepszym poziomie. Można więc powiedzieć, że wciąż tworzę i likwiduję swoje obowiązki, choć pola mojej odpowiedzialności się nie zmieniają – to finanse, relacje inwestorskie, rekrutacja, marketing, częściowo business development.

Czym Twoja rola rożni się do roli dyrektora generalnego?

Dyrektor Operacyjny powinien być dopełnieniem dyrektora generalnego, uzupełniając jego/ jej kompetencje. Obie role wymagają bardzo bliskiej współpracy oraz wzajemnego zrozumienia

Co jest najtrudniejsze w Twojej pracy?

Najtrudniejsze jest chyba znalezienie równowagi między gaszeniem pożarów, a planowaniem zasobów tak, żeby zapobiegać problemom w przyszłości. Trudne jest także zarządzanie zespołem tak, aby mógł działać samodzielnie bez mojej ingerencji.

Jakie umiejętności miękkie i twarde są potrzebne na tym stanowisku?

To stanowisko wymaga bardzo dobrego zrozumienia głównych procesów biznesowych w firmie, więc przydatne jest doświadczenie w różnym typie organizacji. Ja wcześniej pracowałem na różnych stanowiskach w konsultingu, startupach, dużych korporacjach, a także organizacjach pozarządowych. To wszystko w siedmiu krajach i trzech językach. Takie doświadczenie pozwala spojrzeć na różne problemy z otwartą głową i empatią. Ciężko mówić o bardziej konkretnych umiejętnościach, bo rola dyrektora operacyjnego różni się znacznie w zależności od firmy oraz relacji z CEO.

Gdzie szukać pracy jako dyrektor operacyjny?

Nie ma chyba jednej najlepszej ścieżki, do tego wiele firm nie ma takiego stanowiska ponieważ jego funkcje są często wykonywane przez dyrektora finansowego oraz CEO.

Na jakie wynagrodzenie wówczas można liczyć?

To jest stanowisko na poziomie zarządu, ale kwota też zależy od etapu rozwoju firmy.

Jak dyrektor operacyjny przygotowuje się do pracy w nowej firmie?

Trzeba bardzo dobrze zrozumieć rynek, na którym firma operuje a także etap na jakim się znajduje. Wtedy można mieć założenia co do jej głównych wyzwań oraz wizję jak może się rozwijać. Potem jak w startupie – należy swoje hipotezy zwalidować w licznych rozmowach i mieć na uwadze, że najprawdopodobniej okażą się w jakimś stopniu nietrafne.

Jak wygląda dzień pracy dyrektora operacyjnego?

Podobnie jak dzień większości z menedżerów wyższego szczebla – sporo spotkań i wciąż za mało czasu na planowanie.

Co polecasz osobom, które myślą o tym zawodzie?

Zdobywać jak najszersze doświadczenia i potem poszukać firmy, która te doświadczenia doceni.