fot. pexels.com
Analiza danych
NTO podaje, że aplikacja stworzona przez Polaka pomaga kierowcom analizować koszty paliwa, a także porównywać jego ceny na różnych stacjach benzynowych. Słowem: Fuelio dostarcza statystyki dotyczące tankowania. Po zalaniu baku wystarczy odpalić program oraz podać ilość paliwa i jego cenę. Następnie możemy odczytywać te dane za pośrednictwem smartfona albo komputera i analizować, kiedy pojazd najwięcej pali.
Adrian Kajda pracuję nad tą aplikację do 2012 roku i początkowo robił to tylko hobbystycznie. Trzy lata później jednak pozyskał zainteresowanie słowackiej firmy Sygic, która rozwija programy do nawigacji i zdecydował się rzucić pracę na etacie. Od tamtej pory zajmuje się wyłącznie Fuelio. Wyjaśnia, że niedawno wzbogacił aplikację o nowe funkcje. Chodzi przede wszystkim o zbieranie danych od użytkowników, którzy dzielą się z innymi informacjami o cenach paliwa na poszczególnych stajach.
Jest milion, będą dwa
Wygląda na to, że poświęcenie się własnemu projektowi wyszło przedsiębiorcy na dobre. Dzisiaj z jego programu korzysta ponad milion osób, miedzy innymi z Polski, Niemczech, Hiszpanii, Stanów Zjednoczonych, Brazylii, Indonezji i Indii. – Kilka miesięcy temu zanotowaliśmy gwałtowny przypływ użytkowników w Meksyku. Po tym, jak rząd uwolnił tam ceny paliw, informacja o nich stała się niezwykle istotna – mówi NTO Kajda.
Do tego niedawno przetłumaczył aplikację na języki arabskie i teraz spodziewa się szybkiego przyrostu użytkowników. Zakłada, że do maja tego roku liczba pobrań sięgnie aż dwóch milionów. Sukces Polaka pochwaliła w ubiegłym tygodniu podczas Kongresu Innowatorów Europy Środkowo-Wschodniej w Warszawie Susan Wojcicki, prezes YouTube’a.