Na zdjęciu: Nikodem Bartnik, pomysłodawca Socialize | fot. materiały prasowe
Wracając do domu
18-letni Nikodem Bartnik pomyślał o Socialize, gdy wracał z Parlamentu Europejskiego. Podczas wyjazdu poznał sporo interesujących ludzi, ale w autokarze zdał sobie sprawę, że nie ma żadnych namiarów na nowo poznane osoby. Głównie dlatego, że w trakcie wycieczki specjalnie nikt nie miał czasu na luźne rozmowy, a brak dostępu do internetu nie sprzyjał wymianie kontaktów.
– Do tego zapisanie lub zapamiętanie nazwiska Greczynki, Austriaczki i Czeszki jest dość trudne. Zacząłem więc zastanawiać się, co mogę zrobić, aby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości – mówi pomysłodawca aplikacji. Podczas 14-godzinnej podróży autokarem miał dużo czasu na przemyślenia i zanim dojechał do Bytomia, opracował zarys programu, o którym porozmawiał z kolegą siedzącym kilka miejsc dalej. Wspólnie dopracowali szczegóły i w lutym przystąpili do pracy nad projektem.
Działanie programu
Po około 6 miesiącach pracy nad przedsięwzięciem, aplikację można pobrać ze sklepu Google Play. Nikodem Bartnik wyjaśnia, że Socialize umożliwia dodawanie nowych znajomych do serwisów społecznościowych poprzez zeskanowanie kodu QR albo numeru telefonu, który taka osoba nam udostępniła. Wówczas na ekranie smartfona pojawią się linki do wszystkich kont jakie użytkownik założył w sieci. Rozwiązanie działa nawet wtedy, gdy nie mamy dostępu do internetu.
Wystarczy wówczas zrobić zdjęcie i następnie zeskanować kod z fotografii. – Potem użytkownikowi zostają przedstawione linki społecznościowe oraz numer telefonu zeskanowanej osoby – tłumaczy Bartnik. Dodaje, że jeśli nie chcemy to nie musimy instalować aplikacji na swoim urządzeniu, bo właśnie za pomocą wspomnianej witryny interetowej możemy ją przetestować. Mówi, że podobnego rozwiązania nie ma na rynku.
Testy aplikacji
Zdaniem młodego przedsiębiorcy, jego konkurencję stanowią poniekąd same serwisy społecznościowe. Nie zamierza jednak z nimi rywalizować, bo szansę na wygraną miałby niewielką. Zamiast tego planuje współpracować z takimi markami jak Messenger i Snapchat, które na tej współpracy miałby skorzystać dzięki uproszczeniu swoich rozwiązań i pozyskaniu nowych użytkowników.
– Naszym dodatkowym atutem jest wiek, bo po części sami jesteśmy targetem naszego produktu i dlatego dość dobrze rozumiemy jego potrzeby. W szkole jesteśmy otoczeni potencjalnymi użytkownikami naszej aplikacji i w związku z tym łatwo o sprawdzanie hipotez oraz testowanie nowych funkcji – mówi Nikodem Bartnik. Wspomina, że dzięki takim testom i opiniom znajomych ze szkolnej ławki wprowadził do programu możliwość skanowania kodu QR ze zdjęcia.
100 mln użytkowników
Użytkownikami aplikacji mają zresztą być młodzi ludzie. Pomysłodawca rozwiązania wyjaśnia, że mogą nimi być niemal wszyscy użytkownicy portali społecznościowych, w szczególności osoby posiadające więcej niż jedno konto i będące między 13 a 26 rokiem życia. Jego zdaniem, idealny kandydat na użytkownika Socialize to także ktoś, kto poznaje dużo osób i ma smartfona z system Android 4.4 lub jego nowszą wersję. Aktualnie bowiem program nie działa na urządzeniach obsługujących iOSa.
– Ciężko oszacować potencjalną ilość klientów. Facebook ma obecnie 2 miliardy użytkowników, Instagram 700 milionów, przy czym większość osób posiadających konto na Instagramie ma je również na Facebooku. Nie należy także zapominać o Twitterze i Snapchacie, dlatego uważamy, że ilość potencjalnych klientów naszego produktu sięgnie 100 milionów osób na całym świecie – mówi CEO Socialize.
Inwestor na pokład
Twórcy aplikacji zamierzają zarabiać na niej poprzez wyświetlanie reklam. Na razie jednak nie ma mowy o przychodach, ponieważ projekt jest na wczesnym etapie rozwoju. Aplikacja trafiła do sklepu Google Play pięć dni temu, skąd została pobrana 70 razy. Oprócz tego ma być udoskonalana i pojawić się w App Storze. Potem pomysłodawcy rozwiązania planują promować Socialize i zdobywać użytkowników najpierw w Bytomiu, a później w kolejnych miastach w Polsce.
– Chcielibyśmy też pozyskać inwestora, który wspomoże nas nie tylko materialnie, ale również merytorycznie. Jesteśmy bardzo młodzi, nie mamy doświadczenia w biznesie, a całą wiedzę czerpiemy z książek i internetu, dlatego potrzebujemy kompetentnej osoby, która by nas wspomogła i nami pokierowała – mówi Bartnik.