Zawód: Growth Hacker (Kariera w startupie)

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

Celem Growth Hackera jest doprowadzenie do momentu, w którym coraz więcej użytkowników poleca innym nasze narzędzie. Zdaniem wielu, to właśnie ich praca doprowadziła do sukcesu Facebooka i Twittera. Bo to właśnie w tych organizacjach skupiono się na tym, by połączyć marketing ze strategią.

“Growth Hacking zaczyna się tam, gdzie taktyka marketingowa spotyka się ze strategią rozwoju produktu.” To chyba najciekawsza definicja, jaką możemy znaleźć w Internecie, opisująca stanowisko speca od marketingu w startupie. Growth Hacker to osoba, która oprócz suchej analizy danych, pracuje nad strategią promocji produktu. Czym różni się Growth Hacker od specjalisty ds. marketingu? Ten pierwszy rzadko kiedy korzysta z reklam, a pracuje nad tym, by obecni użytkownicy nie zrezygnowali z usługi i byli z niej zadowoleni na tyle, że polecą ją innym.

Jak pisze Rafał Kowalewski, Trener AdWords w MaxROY.com, związany z branżą SEM od 2009 roku, tradycyjny marketing również polega na generowaniu wzrostu, jednak z pewnością nie w takim samym stopniu jak Growth Hacking. – Siła Growth Hakera polega na obsesyjnym dążeniu do jednego tylko celu. Ignorując prawie wszystko, może osiągnąć ten najważniejszy dla przedsiębiorstwa cel – pisze w artykule na blogu sprawnymarketing.plPostanowiliśmy porozmawiać z Growth Hackerami, którzy rozwijają polskie popularne startupy. Dowiedzcie się, jak postrzegają swoją pracę i co jest w niej najciekawszego.

1. Wojtek Skalski. Head of Growth & Product w Brainly

2. Jakub Jeziorny. Head of Product w QPONY

3. Michał Pękała. VP Growth w DocPlanner.com

4. Arek Morawski. Marketing Master w The Masters / Owner & Growth Hacking Expert w GrowMeNow

5. Lucjan Kierczak. Inbound Marketer w Survicate

6. Piotr Dziedzicz Marketing Manager w SALESmanago

———————————————————–

Wojtek Skalski

Head of Growth & Product w Brainly

Co trzeba zrobić, aby zostać growth hackerem?

Po pierwsze, potrzebny jest odpowiedni sposób myślenia – ukierunkowanie na cel, otwartość na ciągłe zmiany, zamiłowanie do rozwiązywania problemów, wytrwałość i gotowość do ciągłego uczenia się.

Po drugie, słynne trio umiejętności – analityka, technologia i marketing. Growth hacker musi mieć dobre pojęcie o każdej z tych dziedzin. Do tego preferowana jest biegłość w przynajmniej jednej z nich. Growth hackerem może być programista, który ma bardzo analityczne podejście i niezłe pojęcie o promocji w internecie, albo marketer, który zna programowanie na tyle, żeby dostosować powszechnie dostępne skrypty, bądź “zakodzić” prosty program samodzielnie.

Po trzecie, praktyka. Growth hacking to przede wszystkim ciągłe próby i nauka na błędach.

Umiejętności potrzebne do wykonywania tego zawodu da się nabyć dzięki książkom, kursom czy tylko dzięki praktyce? Dlaczego?

W tej roli najważniejsza jest praktyka. To co przesądza o powodzeniu lub niepowodzeniu poszczególnych technik growth hackingowych to niuanse, które łatwo przeoczyć. To czy dana technika zadziała w przypadku danego produktu, zależy od kontekstu, a do jego zrozumienia potrzebne jest doświadczenie. Dla pewnych grup docelowych i produktów emailing to skuteczne narzędzie marketingowe, dla innych – nie. Czasem trzeba komunikować się krótko – jak często w B2C, czasem potrzebna jest szczegółowa argumentacja – jak w B2B, ale i tutaj można znaleźć wiele wyjątków (np. Japończycy przyzwyczajeni są do landingów produktów konsumenckich bardzo bogatych w treść, w przeciwieństwie do Europejczyków czy Amerykanów).

Książki, kursy, blogi to świetne źródło inspiracji, ale na koniec dnia liczy się to co działa w twoim kontekście. A o tym można przekonać się tylko w ramach prób i błędów.

Jakie to umiejętności?

Po pierwsze – analityka – czyli oprócz samej filozofii mierzenia wszystkiego co istotne, to gruntowne zrozumienie takich konceptów jak a/b testy, lejki (funnele), kohorty czy segmenty. Ponadto, biegłość w narzędziach analitycznych (Google Analytics, KissMetrics etc.), świetna znajomość baz danych czy arkuszy kalkulacyjnych.

Po drugie, marketing – rozumienie specyfiki różnych modeli biznesowych, umiejętność tworzenia i zarządzania płatnymi kampaniami marketingowymi, content marketing – czyli interesujący temat, dobre copy i dystrybucja; SEO, mobile, remarketing, mailingi, mobile marketing, zdolność przygotowania zgrabnego MVP i optymalizowanie landingów, stron internetowych czy aplikacji. Długo by wymieniać. 

Po trzecie, technologia – pisanie prostych aplikacji, umiejętność automatyzacji powtarzalnych czynności za pomocą skryptów, automatyczne gromadzenie danych z różnych źródeł internetowych, zapytania do baz danych, komunikacja z api.

Na czym polega praca na tym stanowisku?

Jako growth hacker pracujesz nad mierzalnym ulepszaniem produktu lub jego dystrybucji. Optymalizujesz istniejące kanały akwizycji. Poszukujesz sposobu na zaangażowanie użytkowników czy też zapewnienie ich częstszej powracalności. Starasz się odnaleźć nowe lewary wzrostu – testując techniki SEO, aktywizowanie społeczności czy programy referencyjne.

Growth hackerzy rzadko pracują w odosobnieniu. Na co dzień współpracują z zespołami biznesowymi i produktowymi, które mają bardzo szczegółową wiedzę o platformie i jej użytkownikach, a przede wszystkim dysponują zasobami do wdrażania w życie konkretnych taktyk. Mogą działać jako niezależni eksperci lub członkowie tych zespołów. Niejednokrotnie growth hackerem może być manager zespołu produktowego czy członek zespołu biznesowego, nie mając oficjalnie w nazwie stanowiska słowa growth.

Co jest najciekawsze w tej pracy?

Ta lista jest naprawdę długa. To, co moim zdaniem jest najważniejsze to fakt, że nigdy nie przestajesz się uczyć. Poza tym bardzo mocno angażujesz obie półkule – ciągle szukasz nowych pomysłów i uważnie analizujesz różne opcje i wyniki działań. Nigdy nie brakuje ci wyzwań. W końcu, wprost widzisz przełożenie swoich działań na wyniki firmy.

Co jest najtrudniejsze w tej pracy?

Od growth hackera oczekuje się przede wszystkim wyników, dlatego pracuje on pod sporą presją i bardzo intensywnie. Niełatwe jest to, że cel oddala się, w miarę jak się do niego zbliżasz. Za szczytem, który osiągnąłeś w poprzednim tygodniu, jest jeszcze kolejny i kolejny. Oczekiwania inwestorów czy founderów są bardzo wysokie, a apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wyzwania, nigdy się nie kończą – czasem to wielka zaleta, a czasem spore obciążenie. 

Growth hackerzy zazwyczaj pracują na etacie?

Mogą pracować na etacie lub w formie B2B. Po godzinach mogą też doradzać innym firmom lub koncentrować się na rozwoju swojego projektu. O ile znajdą wystarczającą ilość czasu, o co nie jest łatwo w tej roli – ze względu na presję na wyniki i liczbę tematów do przerobienia.

Gdzie growth hacker rozwija wiedzę?

Przede wszystkim w internecie – czytając blogi i książki, słuchając podcastów, analizując historie sukcesów innych przedsięwzięć, czasami uważnie przyglądając się konkurencji. Świetne materiały można znaleźć na growthhackers.com, a16z.com, na blogach takich produktów, jak Moz, Kissmetrics, VWO albo blogach firmowych Pinteresta czy Spotify. Wiele informacji i inspiracji znajduje się wewnątrz firmy – wystarczy tylko zadawać odpowiednie pytania. Bardzo użyteczne jest obserwowanie oraz kontakt z użytkownikami.

Na jakim etapie projektu warto zatrudnić growth hackera?

Na każdym etapie. Podtrzymuję zdanie, że im więcej osób w firmie podąża w kierunku growth hackingu – czyli zgłębia wiedzę z różnych dziedzin i testuje ją w praktyce, koncentrując się przy tym na dostarczeniu wartości biznesowej – tym lepiej dla firmy. Zdecydowanie założyciele startupu powinni posiadać cechy growth hackerów.

Czego growth hacker może wymagać od miejsca pracy, aby dobrze mu się pracowało?

Dostępu do danych. Dużej samodzielności i niezależności. Wsparcia ze strony innych zespołów – IT, Produktu, Designu, Biznesu. 

Czego potrzebuje do wykonywania swojej pracy? (np. laptopa, tablicy do zapisywania myśli itd)

Bez laptopa z dostępem do Internetu może być ciężko. Internet przydaje się też w smartfonie i tablecie, żeby być na bieżąco i wykorzystać czas w podróży do poszerzania wiedzy. Cała reszta to już kwestia gustu.

Czy jest coś, czego przeciętny czytelnik może nie wiedzieć o pracy growth hackera?

Może tego, że growth hacking to zwykle praca zespołowa?  Typowe skojarzenie, kiedy myśli się o growth hackerze, to “geniusz zła” pracujący nad kolejnym przełomowym lewarem wzrostu z wykorzystaniem niezrozumiałych nikomu technik.

W praktyce growth hacking to efekt wspólnej pracy wielu osób. Growth hackerzy współpracują ściśle z zespołami produktowymi czy biznesowymi. Najlepsze pomysły powstają w toku dyskusji czy nawet intensywnych “sparingów” z innymi członkami firmy. Growth hacker może przygotowywać szkice pewnych rozwiązań, czy nawet MVP, natomiast ostatecznie wdrożeniem na stałe zajmuje się dedykowany zespół programistów, designerów itp. 

———————————————————–

Jakub Jeziorny

Head of Product w QPONY

@kubajeziornyLinkedIn

Co trzeba zrobić, aby zostać growth hackerem?

To trudne pytanie, bo sama rola jest wciąż raczej nowa i nie ma jakiejś jednej, jasnej ścieżki prowadzącej od zajmowania się X do zajmowania się “hakowaniem wzrostu”. Dlatego moja odpowiedź jest najzupełniej subiektywna.

Po pierwsze, trzeba praktykować marketing, kropka. To podstawowa przesłanka. Nie tylko trzeba się interesować marketingiem i czytać o nim, ale rzeczywiście sprzedawać, generować leady i przyciągać ruch.

Po drugie – lubić i potrafić posługiwać się danymi. Nie potrafię sobie wyobrazić osoby, która robi marketing w Internecie i rozwija cyfrowe produkty bez umiejętności obchodzenia się z Analyticsem i Excelem. Zarządzać można tylko tym, co można zmierzyć.

Po trzecie wreszcie, rozwijać i interesować się technologiczną stroną biznesu. Myślę tu zarówno o tym, jak wygląda proces budowy oprogramowania, wiedzę o technologiach marketingowych oraz samą – choćby podstawową – umiejętność programowania.

Umiejętności potrzebne do wykonywania tego zawodu da się nabyć dzięki książkom, kursom czy tylko dzięki praktyce? Dlaczego?

Praktyka jest najważniejsza, ale jest kilka książek, których lektura na pewno będzie bardzo pomocna. Natomiast nie można się uczyć tego rzemiosła wyłącznie czytając książki. Naturalnym żywiołem wzrostu jest praktyka – kanały, strategie, taktyki i narzędzia zmieniają się tak szybko, że żadna książka nie jest w stanie sensownie opisać tej dynamiki.

Parę tytułów, które mogę polecić to:

  • Running Lean, Ash Maurya

  • Lean Analytics, Alistair Croll & Ben Yoskowitz

  • Growth Engines, Sean Ellis & Morgan Brown

  • Traction, Gabriel Weinberg & Justin Mares

Jakie to umiejętności?

Nie potrafię wskazać podstawowych umiejętności, choć bez wiedzy i doświadczenia w zakresie płatnej akwizycji, SEO (i/lub ASO), optymalizacji konwersji, social media, copywriting’u i analityki nie będzie łatwo robić marketingu wzrostu na zadowalającym poziomie. Mimo wszystko, w działaniach wzrostowych najlepiej móc wykazać się szeroką wiedzą z wielu marketingowych i produktowych dyscyplin, i głęboką wiedzą oraz doświadczeniem w kilku z nich. Podsumowując, zgodzę się, że idealny zestaw umiejętności składa się w literę T. (grafika)

Na czym polega praca na tym stanowisku?

Na prowadzeniu eksperymentów i optymalizowaniu tego, co już działa. Proces testowania i odkrywania nowych kanałów wzrostu jest najważniejszą częścią tej pracy, ale nie całą. Bez umiejętności utrzymywania skupienia i optymalizacji rozwiązań/kanałów, które już działają żaden startup nie utrzymałby realnego wzrostu. Optymalizacja i pogłębianie wiedzy o dobrze “performujących” kanałach jest, moim zdaniem, równie istotne, co odkrywanie nowych. 

Co jest najciekawsze w tej pracy?

Uczenie się. Praca przy wzroście to w gruncie rzeczy proces praktycznego i rygorystycznego uczenia się. Odkrywanie nowych taktyk, kanałów i sposobów na tworzenie utrzymywalnego, powtarzalnego wzrostu to zdecydowanie najbardziej fascynująca część tej pracy.

Co jest najtrudniejsze w tej pracy?

Dla mnie najtrudniejsze w tej pracy są dwie rzeczy. Ciągłe utrzymywanie dyscypliny umożliwiającej jak najściślejsze podejście do marketingu i produktu oraz generowanie nowych pomysłów na kolejne eksperymenty wykraczające poza pomysły na mikrooptymalizacje.

Growth hackerzy zazwyczaj pracują na etacie?

Niekoniecznie na etacie w sensie umowy o pracę, ale większość osób, które znam, a które zajmują się “growth hackingiem”, pracuje full time przy jednym projekcie i w ramach konsultacji albo w trybie projektowym wspiera inne inicjatywy.

Gdzie growth hacker rozwija wiedzę?

Czytając książki (patrz wyżej), wpisy na blogach (growthhackers.com i Twitter zapewnią każdemu nieograniczony strumień nowych tekstów), w rozmowach z osobami zajmującymi się marketingiem, produktem, danymi, sprzedażą, developmentem, sztuką, sportem itd.

Na jakim etapie projektu warto zatrudnić growth hackera?

Po osiągnięciu na poły mitycznego product/market fit (dopasowania produktu do rynku) – ewentualnie kiedy start-up chwyci już pierwszą trakcję, w danych widać, że retencja pozwoli na rozwój biznesu, a w budżecie są środki na prowadzenie marketingu i pracę przy produkcie.

Czego growth hacker może wymagać od miejsca pracy, aby dobrze mu się pracowało?

Dostępu do narzędzi, budżetu i zrozumienia, że działania wzrostowe nie oznaczają, że z dnia na dzień biznes wystrzeli w kosmos stając się jednorożcem.

Czego potrzebuje do wykonywania swojej pracy? (np. laptopa, tablicy do zapisywania myśli itd)

Laptopa, tablicy, budżetu, narzędzi, możliwości pracy z developerami i marketerami, i choćby minimalnej kultury analitycznej w organizacji.

Czy jest coś, czego przeciętny czytelnik może nie wiedzieć o pracy growth hackera?

Wzrost to pasmo wielu porażek w trakcie testowania nowych rozwiązań i przyrostowych efektów, które po dopiero zsumowaniu tworzą “hockey stick graph”. Ta robota wymaga dyscypliny i cierpliwości.

———————————————————–

Michał Pękała

VP Growth w DocPlanner.com

Co trzeba zrobić, aby zostać growth hackerem?

Na początek odczarujmy trochę magii. W każdej dużej firmie są ludzie, którzy pracują, żeby rosła. Tylko niektóre tworzą specjalne do tego stanowiska. Na nim pracuje zespół, który może patrzeć na sprawę szerzej i eksperymentować. To właśnie zespół wzrostowy – growth hackerzy, jeśli ktoś woli.Dobry growth hacker powinien być leniwym malkontentem. Wtedy szuka miejsc do poprawy i robi to najmniejszym kosztem.

Umiejętności potrzebne do wykonywania tego zawodu da się nabyć dzięki książkom, kursom czy tylko dzięki praktyce? Dlaczego?

Książki mogą pomóc – pokazać niestandardowe ścieżki, które inni przeszli i coś podpowiedzieć. Warto czytać o ludziach, którym coś w życiu się udało, zwłaszcza jeśli nie było to za pierwszym razem. Polecam “The hard thing about hard things” Ben Horowitza.

Jakie to umiejętności?

  • dobry wzrok – dzięki niemu można wypatrzeć słabe punkty aktualnych rozwiązań

  • umiejętność odzierania pomysłów z tłuszczyku 🙂

  • budowanie zdań prostych, zamiast złożonych – gros spraw rozbija się o komunikację; często nie potrafimy krótko i jasno powiedzieć człowiekowi, jaką korzyść może mieć z naszego produktu (do tego może okazać się pomocna książka “Made to Stick” braci Heath, mimo że trochę przegadana)

  • szukanie dróg na skróty

  • zabijanie niepotrzebnych projektów – koncentracja na 1 najważniejszym.

Na czym polega praca na tym stanowisku?

Cel, który mamy razem z moim zespołem jest bardzo jasny: więcej użytkowników na stronie i więcej umówionych wizyt w serwisach grupy DocPlanner.com. Na to nakładamy staropolską zasadę: “co zrobić, żeby się nie narobić”. Czyli jak wybrać działania, które mogą nam najwięcej dać i jak najszybciej sprawdzić, czy rzeczywiście nam to dadzą. 

Nasz czas dzielimy między długotrwałe zadania – pomagamy lekarzom najlepiej dotrzeć do pacjentów, prowadzimy kampanie Adwords i wysyłamy e-maile behawioralne.

Ale co tydzień robimy też krótki Hackaton. Wybieramy wspólnie zadanie, które może istotnie zwiększyć liczbę wizyt, a można je skończyć w maksymalnie 7 dni. W tym tygodniu zadanie z hackatonu udało nam się zamknąć w 90 minutach. 

Co jest najciekawsze w tej pracy?

Przekrojowość zadań. Aby zwiększyć liczbę umówionych wizyt do lekarzy, wcielaliśmy się w rolę produktowców, marketerów, opiekunów klienta, analityków i eksperymentatorów. Nie ma nudy. 

Co jest najtrudniejsze w tej pracy?

Przecieramy nowe szlaki. Zdarza się, że pomysł, w który pakujemy dużo zaangażowania, czasu i środków okazuje się niewypałem. Ale wtedy zabieramy się za kolejne zadanie z naszej magicznej listy i adrenalina wraca.

Growth hackerzy zazwyczaj pracują na etacie?

Znam jednego, który ma działalność. Innych nie pytałem.

Gdzie growth hacker rozwija wiedzę? 

  • W boju – sprawdzając efekty swoich działań

  • Podpatrując tych, którym się udało

  • Rozmawiając z ludźmi, którzy zajmują się kompletnie innymi rzeczami – to poprawia wyobraźnię

Na jakim etapie projektu warto zatrudnić growth hackera? 

Nie wiem. Najlepiej zaszczepiać całemu zespołowi podejście, które każe pytać, czy coś można zrobić prościej albo czy czegoś w ogóle nie warto robić.

Czego growth hacker może wymagać od miejsca pracy, aby dobrze mu się pracowało?

Na ostrzu noża stawiałbym tylko sprawę ekspresu, który robi kawę równie dobrą, jak w DocPlannerze. Całą resztę samemu trzeba wiele wychodzić, wywalczyć i przeforsować. Taka natura tego zajęcia. Ja to lubię.

Czego potrzebuje do wykonywania swojej pracy? (np. laptopa, tablicy do zapisywania myśli itd) 

Bez dobrej listy zadań (u mnie sprawdza się Todoist) i Google Analytics nie wyobrażam sobie pracy. Całą resztę można zastąpić.

Czy jest coś, czego przeciętny czytelnik może nie wiedzieć o pracy growth hackera?

Nie lubimy kryptonitu.

———————————————————–

Arek Morawski

Marketing Master w The Masters / Owner & Growth Hacking Expert w GrowMeNow

Co trzeba zrobić, aby zostać growth hackerem?

Dla mnie growth hackera definiuje jego miejsce pracy – po pierwsze, firma w której pracuje nie posiada budżetu na wzrost poprzez tradycyjne działania marketingowe, a jednocześnie jest firmą, która ma szansę na podbicie globalnego rynku. Więc sorry, jeśli prowadzisz sklep warzywny to nawet jeśli co miesiąc zaliczałbyś wzrosty – growth hackerem nie jesteś;-)

W moim przypadku do branży trafiłem dlatego, że moje wcześniejsze doświadczenia zawodowe to zbiór tego, co growth hackerowi może być potrzebne do pracy.

Umiejętności potrzebne do wykonywania tego zawodu da się nabyć dzięki książkom, kursom czy tylko dzięki praktyce? Dlaczego?

Są dwie szkoły myślenia o growth hackerach, jedna z nich kładzie nacisk na umiejętności programistyczne (których można się nauczyć), druga zaś na pewne zdolności psychologiczne, umiejętność obserwacji ludzkich zachowań (z tym już gorzej). Mi bliżej do tej drugiej teorii, jestem zdania, że jeśli nie wyciągniemy odpowiednich wniosków z obserwacji, to choćbyśmy byli mistrzem programowania, to niewiele z tego zyskamy.

Jest kilka zagranicznych książek o growth hackingu, natomiast wiedza w nich jest mocno ogólna – trzeba obserwować co robią szybko wzrastające firmy i wyciągać wnioski. Na szczęście światowi growth hackerzy to dosyć mili ludzie, którzy chętnie dzielą się wiedzą i w internecie można znaleźć dosyć sporo materiałów na ten temat.

Jakie to umiejętności?

Przede wszystkim krytyczne spojrzenie. Growth hacker to zazwyczaj najbardziej marudząca i narzekająca osoba w firmie – dlatego, że potrafi dostrzec co działa źle. Druga część – to umiejętność konstruktywnej krytyki – bo trzeba powiedzieć jak to coś zmienić. Umiejętność obserwowania i wyciągania wniosków jest kluczowa, reszta schodzi raczej na dalszy plan.

Na czym polega praca na tym stanowisku?

Na optymalizacji produktu i wszystkiego co z nim związane w celu osiągnięciu jakościowego wzrostu.  Wzrostu rozumianego szeroko i zależnego od ustalonych KPI – sprzedaży, wizyt na stronie www, zostawionych zapytań ofertowych itd.

Trzeba też pamiętać, że mierzenie sukcesu tutaj zależy od branży – dla jednej firmy wzrost rzędu 1% miesięcznie będzie sukcesem, dla innej zaś 500% dziennie będzie mało. Growth hackerzy często są też zatrudniani do powstrzymania retencji użytkowników, czyli tych którzy rezygnują z produktu lub usługi – mimo braku wzrostów, powstrzymujesz lub ograniczasz spadki.

Co jest najciekawsze w tej pracy?

Przede wszystkim możliwość odkrywania nieoczywistych rzeczy i przełamywania pewnego rodzaju stereotypów, uproszczeń myślowych. Poszczególne eksperymenty, które przeprowadzam dają czasem bardzo zaskakujące wyniki, na podstawie których można by napisać doktorat o zachowaniach ludzkich w Internecie. No i na pewno łatwość mierzalności wyników pracy – przeprowadzasz eksperyment i wiesz, że przynosi on efekty czy nie.

Co jest najtrudniejsze w tej pracy?

Chyba to, że wyniki nie przychodzą od razu. Czasem zanim opracujesz proces długotrwałego wzrostu dla danego produktu czy usługi mija naprawdę sporo czasu.  Inna rzecz to konieczność mierzenia się z kiepskimi produktami, których często nawet najlepszy growth hacker nie uratuje, zwłaszcza kiedy trafia na opór twórców tego produktu.

Growth hackerzy zazwyczaj pracują na etacie?

Niekoniecznie, jest tutaj dużo miejsca na pracę w modelu freelance. W mojej opinii ideałem w tej pracy jest zmienianie projektu co kilka-kilkanaście miesięcy, bo po pewnym czasie traci się świeżość spojrzenia.

Gdzie growth hacker rozwija wiedzę?

W sieci i książkach – absolutna podstawa to forum growthhackers.com, dużo dają też profile growth hackerów w portalu LinkedIn.com, można stamtąd wyciągnąć naprawdę fajną wiedzę. Z książek:

  • Growth hacker marketing, Ryan Holiday (podstawy);
  • Zero to one, Peter Thiel (masa fajnych growth hackerskich porad z tworzenia PayPala);
  • Rework, Fried & Hanson;
  • Predicatble Revenue, Aron Ross;
  • case studies, case studies, case studies;
  • i tak naprawdę masa innych książek, prezentacji itd…:)

Na jakim etapie projektu warto zatrudnić growth hackera?

W Polsce panuję trochę mylne przekonanie o tym zawodzie, growth hacker nie jest sprzedawcą, typowym marketingowcem czy pracownikiem działu R&D i nigdy ich nie zastąpi – jest kimś pomiędzy. W mojej opinii zatrudnienie growth hackera powinno się odbywać po spełnieniu trzech warunków – stworzeniu przynajmniej MVP, zbudowaniu podstaw zespołu i posiadaniu pierwszych klientów. Wtedy mamy już produkt do optymalizacji, feedback od klientów i nie zarzucamy growth hackera obowiązkami, które do niego nie należą, a to w startupach jest częste.

Czego growth hacker może wymagać od miejsca pracy, aby dobrze mu się pracowało?

Chyba tego, czego każdy inny pracownik, do growth hackingu nie potrzeba cudów. Za to na pewno przyda się budżet na parę fajnych narzędzi jak Kissmetrics, Optimizely czy HotJar.

Czego potrzebuje do wykonywania swojej pracy? (np. laptopa, tablicy do zapisywania myśli itd)

Mój laptop kosztował 799zł, do tego dokładam kartkę papieru i mam wszystko co potrzebne.

Czy jest coś, czego przeciętny czytelnik może nie wiedzieć o pracy growth hackera?

Warto poznać czym tak naprawdę jest growth hacking, bo w Polsce to stanowisko obrosło wieloma mitami, wielu CEO czytając zagraniczne artykuły postrzega ich jako zbawców swoich biznesów, którzy w tydzień nakręcą sprzedaż na miliony złotych. A cwaniacy wykorzystują naiwniaków – w naszym kraju aktualnie panuję boom na growth hacking, stąd pojawiające się “agencje growth hackerskie” i inne tego typu cuda stworzone przez ludzi, którzy przeczytali książkę Holidaya i chcą rewolucjonizować marketing. A prawda jest taka, że prawdziwych growth hackerów w Polsce jest niewielu…

———————————————————–

Lucjan Kierczak

Inbound Marketer w Survicate

Co trzeba zrobić, aby zostać growth hackerem?

Trzeba chcieć się rozwijać i szybko przyswajać wiedzę. Jeśli chodzi o to, gdzie szukać pracy na takim stanowisku, to raczej w młodych firmach, szczególnie technologicznych. Praca growth hackera wymaga wdrażania nowych i niesprawdzonych pomysłów, przez co trudno mi wyobrazić sobie growth hackera pracującego w dziale marketingu korporacji z tradycyjnej branży.

Umiejętności potrzebne do wykonywania tego zawodu da się nabyć dzięki książkom, kursom czy tylko dzięki praktyce? Dlaczego?

Wiedza teoretyczna czerpana z takich źródeł jak kursy, blogi czy branżowe newslettery to podstawa. Dzięki zawartym w nich informacjom nie trzeba wymyślać koła od nowa, a wystarczy zastosować istniejące pomysły. Każda firma i grupa odbiorców jest jednak inna i to, co zadziałało w jednym przypadku niekoniecznie przyniesie rezultaty w drugim. Przez to praktyka jest niezbędna, ona też pozwala na opracowanie nowatorskich pomysłów dostosowanych do firmy i jej potencjalnych klientów.

Jakie to umiejętności?

Po pierwsze, analiza danych. To pozwala na znalezienie pomysłów na optymalizację strony czy kampanii reklamowych. Po drugie, umiejętność tworzenia tekstów. Do zdań growth hackera należy prowadzenie kampanii w wyszukiwarkach i tworzenie artykułów, do czego niezbędna jest umiejętność pisania ciekawych i przekonujących tekstów. Po trzecie, bycie na bieżąco. Trudno nazwać to umiejętnością, ale growth hacker musi być na bieżąco z trendami, narzędziami i technikami, aby móc je stosować (najlepiej wcześniej niż konkurencja).

Na czym polega praca na tym stanowisku?

Na znajdowaniu i testowaniu metod dotarcia do potencjalnych klientów oraz optymalizacją wszelkich działań marketingowych firmy. Jak już wspomniałem, growth hacker nie tylko szuka nowych kanałów pozyskania klientów, ale też szuka usprawnień strony internetowej i produktu, które pomogą firmie zdobywać więcej klientów.

Co jest najciekawsze w tej pracy?

Istotą pracy growth hackera jest opracowywanie i testowanie nowych pomysłów, dzięki czemu jest różnorodna. Wymaga wszechstronnego podejścia i mieszanki umiejętności.

Co jest najtrudniejsze w tej pracy?

Cały czas trzeba starać się być o krok przed konkurencją, żeby móc wykorzystać źródła pozyskiwania klientów przez nią niewykorzystane. Trzeba też wziąć pod uwagę, że rynek zmienia się nieustannie. W różnych zakątkach świata powstają konkurencyjne rozwiązania i to, co dzisiaj jest unikalną cechą produktu, jutro może już być standardem branżowym, w związku z czym budowanie przewagi konkurencyjnej jest coraz trudniejsze.

Growth hackerzy zazwyczaj pracują na etacie?

Trudno mi wyobrazić sobie inną formę współpracy. Musi być to osoba, która ,,wsiąknie” w firmę, więc pojedyncze zlecenia czy praca na np. pół etatu moim zdaniem nie wchodzą w grę.

Gdzie growth hacker rozwija wiedzę?

Niezastąpione są społeczności zrzeszające marketerów, np. inbound.org. Ich użytkownicy chętnie dzielą się swoim doświadczeniem, dzięki czemu można się od nich wiele nauczyć i nie popełniać tych samych błędów co oni. Oprócz tego warto regularnie przeglądać blogi (moi faworyci to Unbounce i KISSmetrics) oraz zapisać się do kilku newsletterów (np. SaaS Club czy Hiten’s SaaS Weekly).

Na jakim etapie projektu warto zatrudnić growth hackera?

Im wcześniej tym lepiej. Niektóre pomysły growth hackera mogą wymagać ingerencji w produkt, więc im wcześniej weźmie się je pod uwagę, tym łatwiej je wprowadzić.

Czego growth hacker może wymagać od miejsca pracy, aby dobrze mu się pracowało?

Myślę, że przede wszystkim wolności. Niektóre działania przynoszą efekty niemal natychmiast, ale inne wymagają czasu i optymalizacji. Jeśli pracodawca patrzy tylko na natychmiastowe efekty, wiele działań może zostać przedwcześnie zaniechanych, a wysiłek growth hackera – zmarnowany.

Czego potrzebuje do wykonywania swojej pracy?

Trudno mi wyobrazić sobie growth hackera bez laptopa podłączonego do szybkiego internetu i notatnika do zapisywania pomysłów. Na pewno oprócz takich elementów ważny jest dobry zespół, który pomoże przeprowadzić burzę mózgów czy pomoże spojrzeć na dane zagadnienie z innej strony.

Czy jest coś, czego przeciętny czytelnik może nie wiedzieć o pracy growth hackera?

Wydaje mi się, że często praca growth hackera jest postrzegana tylko jako wpadanie na przełomowe pomysły i zbieranie ich owoców. Prawda jest jednak taka, że każdy pomysł, nawet najlepszy, trzeba wdrożyć w życie, a to jest mniej spektakularne i znacznie bardziej pracochłonne.

———————————————————–

Piotr Dziedzicz

Marketing Manager w SALESmanago

Co trzeba zrobić, aby zostać growth hackerem?

Przede wszystkim zacząć to robić.

Umiejętności potrzebne do wykonywania tego zawodu da się nabyć dzięki książkom, kursom czy tylko dzięki praktyce? Dlaczego?

Dzięki połączeniu wszystkich trzech rzeczy, ale najważniejsza jest praktyka.

Jakie to umiejętności?

Analityczne myślenie, ciekawość, dociekliwość, oraz przynajmniej podstawy programowania.

Na czym polega praca na tym stanowisku?

Definiowanie celów -> Prowadzenie eksperymentów -> Mierzenie -> Wyciąganie wniosków -> Prowadzenie eksperymentów -> Mierzenie -> ….

Co jest najciekawsze w tej pracy?

Możliwości jakie daje, realizowanie swoich własnych pomysłów oraz nieustanna nauka,

Co jest najtrudniejsze w tej pracy?

Właściwe wyciąganie wniosków, szukanie możliwości pomiaru testowanej zmiany. Jest to maraton, do którego trzeba ostro trenowac. 

Growth hackerzy zazwyczaj pracują na etacie?

Nie znam osobiście takich gh, którzy pracuja jednocześnie dla wielu firm. To nieefektywne. 

Gdzie growth hacker rozwija wiedzę?

Przede wszystkim podczas pracy, nauka poprzez testowanie. 

Na jakim etapie projektu warto zatrudnić growth hackera?

Na każdym etapie od czasu zbudowania mvp, a nawet i podczas aby już wtedy budować silnik wzrostu.

Czego growth hacker może wymagać od miejsca pracy, aby dobrze mu się pracowało?

Dynamiki i otwartości.  Stateczność i procedury spowalniają pracę. 

Czego potrzebuje do wykonywania swojej pracy? (np. laptopa, tablicy do zapisywania myśli itd)

Laptop i notatnik.

Czy jest coś, czego przeciętny czytelnik może nie wiedzieć o pracy growth hackera?

To praca, do której trzeba ostro trenować aby osiągnąć wyniki.