Na zdjęciu: Karol Wójcik, twórca HOLDIS
Z dokładnością do milimetra
Z gotowego blatu o odpowiednim gatunku i wymiarze przy użyciu maszyny sterowanej komputerowo (CNC), z dokładnością do 0,01 mm Karol Wójcik, 21-letni student ekonomii, zleca wycięcie ostatecznego kształtu stolika. – Potem ręcznie wykańczam drewno oraz zabezpieczam impregnatami czy olejami wybranymi przez klienta – mówi. Najtrudniejszym etapem produkcji stolików na zamówienie jest ręczna obróbka blatu.
– Jest to czasochłonny proces i wymaga precyzji, a od tego zależy ostateczny wygląd stolika – mówi Wójcik. Do dziś, w ramach swojej firmy HOLDIS zaprojektował kilkadziesiąt stolików w kształcie miast, za które klienci zapłacili od kilkuset do tysiąca złotych. Każde zamówienie jest realizowane pod klienta, dokładnie takie jakie chce. Skąd u studenta ekonomii zainteresowanie branżą stolarską?
Stolik w kształcie kraju
– Wychowałem się na Mazurach. Z majsterkowaniem miałem styczność na co dzień. Studiując poznałem osobę, która prowadziła manufakturę drobiazgów z drewna. Nawiązaliśmy krótką współpracę i tak się zaczęło – opowiada Karol Wójcik, właściciel HOLDIS. Pierwszy stolik powstał zupełnie przypadkowo i stał się inspiracją do założenia nowej marki.
Po nim rodzice Karola podsunęli mu pomysł, aby zaczął tworzyć stoliki o blatach w kształtach granic miast czy państw na zlecenie. – Tak wraz z pierwszymi modelami stolików powstała marka HOLDIS – dodaje. Kolejny stolik, który wykonał został zamówiony przez internet, w oparciu o szkic przysłany przez klientkę. – Jednak jednym z bardziej oficjalnych zleceń było to zrealizowane dla kompleksu Dzielna60 – wspomina.
Oficjalne zlecenie
Wytyczne do zamówienia otrzymał drogą mailową. Trzeba było stworzyć dwa ogromne stoliki w kształcie granic Warszawy. Dodatkowo na blatach zaznaczone były granice dzielnic, ich nazwy oraz wygrawerowane logo firmy w autentycznej lokalizacji. Projekt wymagał poświęcenia znacznej ilości czasu, a najwięcej Wójcik poświęcił na zebranie informacji od klienta i samą realizację projektu.
– Kształty wycinane były przy użyciu maszyny sterowanej komputerowo (CNC). Potem był grawer dzielnic oraz laserowe wypalanie ich nazw. Na końcu przyszedł czas na ręczne wykończenie oraz malowanie drewna. Stoliki wykonaliśmy z drewna bukowego, które pozyskujemy od naszego dostawcy z Mazur – mówi twórca HOLDIS.
Dotrzeć do szerszego grona
Na liczbę zleceń nie narzeka. Jego firma jest prawdopodobnie pierwszą w Polsce, a może i w Europie produkujące tego typu stoliki. Karol Wójcik uważa, że Polska jest dobrym rynkiem na tego typu meble, bo stoliki HOLDIS zaczynają cieszyć się coraz większą popularnością. – Cała impreza polega na tym, że musimy dotrzeć do szerszego grona odbiorców – przekonuje.
Dlatego swoje stoliki promuje m.in. w serwisie Pakamera, za pomocą którego pozyskuje zlecenia. Już dzisiaj marzy o tym, by ruszyć ze sprzedażą stolików za granicą. – Obecnie powoli “wchodzimy” do Wielkiej Brytanii. Zależy nam również na pozyskaniu inwestora – mówi. Wie jednak, że do osiągnięcia sukcesu potrzebna jest cierpliwość. Tak samo jak do produkcji dobrego stolika.
Czas i cierpliwość
– Najważniejszy jest czas oraz cierpliwość. Każdy klient widzi swój przyszły stolik w zupełnie inny sposób. Czasem wystarczy jeden mail, by zacząć tworzyć super mebel. Kolejnym ważnym aspektem jest zaangażowanie – każdy stolik wykańczany jest ręcznie – mówi. Zapytany o to, czy uważa się za człowieka sukcesu, odpowiada, że nie.
– Jestem prostym chłopakiem, który lubi słuchać muzyki oraz śmigać na longboardzie – mówi.