fot. materiały prasowe
Oszczędności
– Ten test jest inny niż wszystkie, które do tej pory przeprowadziliśmy z użyciem dronów. Ma wpływ na to, jak w przyszłości będą wyglądały dostawy; zwłaszcza na wsiach, gdzie nasz samochody dostawcze muszą pokonywać kilometry, żeby dowieźć pojedyncze przesyłki – mówi wiceprezes ds. inżynierii w UPS Mark Wallace. Jego zdaniem zwiększy to wydajność firmy i skróci czas dostaw.
Chodzi jednak także o redukcję kosztów. Przedstawiciele spółki podają, że codziennie na drogi wyjeżdża mniej więcej 66 tys. ich kierowców. Gdyby tylko każdy z nich miał krótszą trasę o jedną milę, wówczas udałoby się firmie kurierskiej zaoszczędzić w ciągu roku 50 milionów dolarów. Okazuje się, że najdroższe jest dotarcie do klientów zlokalizowanych właśnie na wsiach.
Leki, krew i szczepionki
W praktyce miałoby to wyglądać w ten sposób, że bezzałogowy dron startowałby z dachu specjalnie przygotowanego do tego pojazdu dostawczego. Dzięki temu kierowca realizowałby swoją trasę, a maszyna samodzielnie, bez udziału pilota obsługiwałaby klientów, do który nie dotarł kurier.
To nie jest pierwszy razy, kiedy UPS testuje drony. Przedstawiciele amerykańskiej firmy chwalą się, że we wrześniu ubiegłego roku za pośrednictwem bezzałogowej maszyny przetransportowali lek z niewielkiego miasteczka Beverly w stanie Massachusetts na wyspę mieszczącą się na Oceanie Atlantyckim. Dodają, że wcześniej w ten sam sposób przewozili krew i szczepionki do trudnodostępnych miejsc.
13 minut
Pod koniec ubiegłego roku Amazon poinformowało o realizacji pierwszej dostawy za pomocą drona. Spółka dostarczyła w ten sposób przekąskę i niewielką skrzynkę Amazon Fire TV zamawiającemu przesyłkę mieszkańcowi hrabstwa Cambridgeshire leżącego we wschodniej Anglii. Po 13 minutach lotu maszyna dostarczyła paczkę.