Zdjęcie główne artykułu pochodzi z pexels.com
Konsumenci coraz częściej szukają wygodnych rozwiązań i preferują zamawianie posiłków do swoich domów. W ostatnich latach głównym motorem rozwoju rynku jest wypieranie tradycyjnych form składania zamówień i powstawanie kolejnych usług oferujących dostawy. Najpopularniejsze obecnie zamawianie przez telefon zostanie w najbliższym czasie stopniowo zastąpione. Oferując wygodne narzędzia do korzystania ze swoich usług, firmy dostarczające posiłki zachęcają klientów do pozostania lojalnym ich marce.
Inne oczekiwania klientów premium
Podobne trendy wzrostowe występują na wciąż dość młodym rynku dostaw jedzenia w Polsce. Ma on ok. 2-lata opóźnienia względem rynków zachodnich, ale znajduje się na podobnej krzywej rozwoju i wzrasta średnio o 40% rocznie. Również na arenie europejskiej jesteśmy nadal relatywnie małym rynkiem w porównaniu z dojrzałymi rynkami zachodnimi, takimi jak np. rynek Wielkiej Brytanii, którego wartość w ostatnim roku osiągnęła 7 mld euro. Trend wypierania zamówień telefonicznych przez online znacznie przyspieszył w ostatnich latach. Rozwój rynku jest tak szybki, że w obecnej chwili nie wymusza on zróżnicowania pomiędzy konkurentami. Ten stan nie będzie jednak trwał wiecznie, a rosnąca konkurencja wymusi dyferencjację. Wyróżniki będą musiały odpowiadać potrzebom konkretnych segmentów rynku – inne oczekiwania wobec dostawy mają klienci premium, a inne zabiegani pracownicy biurowi. Według przewidywań, przy utrzymaniu obecnego tempa rozwoju, wartość polskiego rynku już w 2020 roku osiągnie 1 mld złotych.
Analizując trendy, warto również przyjrzeć się rynkowi amerykańskiemu, który według raportu Morgan Stanley w tym momencie jest już wart $11 mld. Przychody branży restauracyjnej wynoszą ok $500 mld rocznie, czyniąc ją świetnym miejscem do rozwoju zarówno dla obecnie działających firm, jak i startupów specjalizujących się w dostarczaniu innowacyjnych rozwiązań i logistyce realizacji zamówień. Tempo adopcji technologii związanych z zamawianiem jedzenia jest tak wysokie, a rynek tak duży, że wiele podmiotów zebrało znaczące fundusze na swój rozwój. Rok 2015 był szczytowy pod względem wartości finansowania otrzymanego przez branżę food delivery, które wyniosło ok. $5,7 mld. Mocny spadek w kolejnych kwartałach może sugerować, że okazji do inwestycji będzie mniej, a wraz ze wzrostem dojrzałości rynku będzie się on konsolidował.
Pizza wciąż najczęściej zamawianym daniem
Co ciekawe najwięksi gracze to tradycyjne firmy dostarczające pizzę, które dostosowały się do potrzeb konsumentów i w odpowiednim momencie wprowadziły zamówienia online. Pizza to wciąż najczęściej zamawiane jedzenie w dostawie. Wynika to między innymi z prostego faktu, że ser jest dobrym izolatorem ciepła, przez co pizza dociera do adresata we wciąż apetycznym stanie. Utrudniona dostawa zróżnicowanych produktów i dań, które po pewnym czasie mogą nie być już tak atrakcyjne dla klienta, jak świeżo po przyrządzeniu jest istotnym czynnikiem ograniczającym. Analitycy sądzą, że brak dobrej technologii opakowań do transportu hamuje rynek. Klienci instynktownie rezygnują z wyboru produktów, które po podróży lub długim czasie oczekiwania nie będą już tak samo apetyczne np. frytki czy burgery. Jest to jeden z powodów dla których krótki czas dostawy jest najbardziej pożądaną przez konsumentów cechą dostawy.
Mówiąc o wykorzystaniu technologii warto przytoczyć przykład Pizzerii Domino’s. Firma świadomie korzysta ze współczesnych możliwości technologii – przebudowała swój biznes pod tym kątem, przez co w ciągu 6 ostatnich lat zwiększyła wycenę rynkową prawie 20-krotnie, stając się światowym wiceliderem w dostawie pizzy. Obecnie 60% zamówień jest składane online, z czego ⅔ przy wykorzystaniu urządzeń mobilnych. Pizzę można zamówić nawet tweetując, czy wysyłając emoji przez Messengera. Ta zmiana wymagała gruntownej transformacji całego przedsiębiorstwa – połowa pracowników centrali to obecnie programiści.
Z kolei firma Domino’s, rozumiejąc że transport jest jednym z wrażliwych punktów dostawy stworzyła własny samochód do rozwożenia placków, zawierający piec do ciągłego podgrzewania dań. Właściciele firmy próbują kolejnych innowacyjnych rozwiązań – jako pierwsi wykorzystali w dostawie specjalnie zaprojektowane roboty i drony.
Rynek nie odpowiada na potrzeby klientów biurowych
Według danych AlphaWise wśród powodów, dla których klienci nie korzystają z dostaw jedzenia, oprócz wysokich cen najczęściej podawane: były brak możliwości dostawy, preferowanie zamawiania na wynos, zbyt długi czas oczekiwania, czy skomplikowany proces zamawiania. Szybkość dostawy jest kluczowym czynnikiem wpływającym na satysfakcję klientów. Te dane pokazują, że dalszy rozwój branży dostaw i wyeliminowanie obecnych barier może spowodować duże zmiany i znacznie zwiększyć liczbę klientów korzystających z tego typu usług.
Statystyki pokazują, że większość zamówień online to jedzenie dostarczane do domu – jest to aż 82% wszystkich zamówień. Prawie 3 na 4 zamówienia składane są pomiędzy piątkiem a niedzielą. Oprócz tego, liczba zamówień rośnie w ciągu dnia, szczyt osiągając w godzinach wieczornych między 20 a 23. Jasno pokazuje to, że konsumenci korzystają z dostawy głównie by zamówić kolację do domu lub zjeść w weekend z rodziną i przyjaciółmi.
Oferta rynku dostaw skutecznie odpowiada jedynie na potrzeby klientów zamawiających jedzenie do domu, pozostawiając nadal obszerną niezagospodarowaną niszę. Mimo wykorzystania nowoczesnych technologii i ciągłego usprawniania całego procesu, wciąż można zaobserwować wiele trudnych do pokonania barier. Eliminując je, umożliwimy większej grupie klientów korzystanie z dostawy, tym samym rozszerzając kategorię o nowych użytkowników. Rynek obecnie nie odpowiada na potrzeby pracowników biurowych, dla których bariery korzystania z dostawy jedzenia są wyjątkowo uciążliwe. Zbyt długi czas oczekiwania, skomplikowany proces zamawiania czy nadmiernie rozbudowane menu to tylko niektóre z powodów, dla których na ogół wybierają inne rozwiązania.
Potwierdzają to statystyki – według raportu McKinsey & Company jedynie 16% zamówień składanych jest w miejscu pracy. Pracownicy biurowi pod presją czasu są zmuszeni korzystać z mniej skutecznych sposobów zaspokajania głodu, jak batoniki czy słone przekąski. Oferta zapewniająca proste zamawianie i szybki czas dostawy mogłaby rozwiązać ten problem, pozwalając im zamówić jedzenie również w sytuacji, w której obecnie rezygnują z pełnowartościowego lunchu.
–
Piotr Łupiński
CEO RocketLuncher
Stworzona przez firmę aplikacja jest dopasowana do potrzeb pracowników biurowych i eliminuje większość barier związanych z zamawianiem jedzenia. Piotr ma za sobą doświadczenie w branży marketingowej i pracy dla ZnanyLekarz.pl.