Flattr.com

Dodane:

Marcin Małecki, MamStartup Marcin Małecki

Udostępnij:

Szwedzki startup działający w obszarze social micropayments. Czy twórcy treści mogą dzięki niemu rzeczywiście zarobić?

Flattr.com został założony w 2010 roku przez dwóch Szwedów –  Petera Sunde oraz Linusa Olssona. Co ciekawe, pierwszy z nich był współtwórcą strony The Pirate Bay. Jednak Flattr z piractwem nie ma nic wspólnego. Wręcz przeciwnie, ten szwedzki startup działa w obszarze social micropayments,czyli społecznych mikropłatności.

Start: sierpień 2010
Kraj: Szwecja
Twórcy: Peter Sunde, Linus Olsson

Serwis zapewnia przepływ środków pieniężnych pomiędzy odbiorcą a twórcą danej treści w internecie. Twórcą może być praktycznie każdy, od bloggera po zespół muzyczny. Co za tym idzie, treścią za którą płacimy może być zarówno tekst jak i piosenka czy też film.

System działa w bardzo prosty sposób. Użytkownik posiadający konto w serwisie Flattr.com wpłaca na nie co miesiąc dowolną sumę pieniędzy, jednak nie mniejszą niż 2 euro. Surfując po sieci może dotować wybranych przez siebie twórców. Odbywa się to za pomocą kliknięcia w przycisk Flattra. Warunek jest jeden, twórca musi mieć zainstalowany taki przycisk na swojej stronie internetowej. Po miesiącu naszej aktywności system dzieli przeznaczone przez nas środki pomiędzy twórców, których przez ten czas wyróżniliśmy kliknięciem.

Flattr.com pobiera 10% prowizji od zgromadzonych środków, jednak zapewnia, że odsetek ten w miarę możliwości będzie zmniejszany.

Komentarze ekspertów:

Arnold Buzdygan, arnoldbuzdygan.com

Od zarania swojego istnienia internet obarczony jest poważną i do tej pory nieusuwalną patologią – twórcy treści internetowych (dzięki którym internet jest tak interesujący) nie otrzymują żadnych pieniędzy od odbiorców swojej twórczości.

Flattr.com w swoich założeniach ma tą sytuację zmienić poprzez umożliwienie użytkownikom Internetu łatwego dawania mikro darowizn na rzecz autorów lubianych treści. Niestety nie wierzę, że ten projekt w tym aspekcie się powiedzie.

Po roku obserwacji działalności tego serwisu widać, że :
1) przyjął się on przed wszystkim w Niemczech, Austrii i krajach skandynawskich gdzie istnieje utrwalona kultura dawania darowizn i wysoki poziom zarobków, przy których 2 euro miesięcznie nie jest wydatkiem.
2) Nie potrafi zatrzymać użytkowników (darczyńców) i zbudować ich stałego przyrostu. Jak można zaobserwować na wykresie z alexa.com odwiedzalność serwisu jest sinusoidalna – po chwilowych dużych skokach zainteresowania serwisem (wywołanych zapewne medialnymi
doniesieniami) następuje równie szybki spadek do wcześniejszego poziomu odwiedzalności serwisu. Wynosi on (wg Google Adplanner) od 120 do 290 tys. unikalnych użytkowników miesięcznie co nie oznacza oczywiście, że jest tylu darczyńców.

Oczywiście jest ich wystarczająco dużo by sami twórcy Flattr – pobierający 10% prowizji – zarobili na swoim pomyśle. Niestety jest za mało by wniosło to jakąś istotną wartość dla twórców treści w Internecie.

Osobiście uważam, że aby taki projekt się powiódł potrzebne jest zastosowanie już istniejącego prawa i pobieranie tantiem od dostawców internetu – bo to oni co miesiąc biorą pieniądze od użytkowników i to oni pośrednio zarabiają na cudzej twórczości – które jak najbardziej mogłyby być przekazywane do tego typu serwisu jak Flattr i płynęły dalej do twórców.  Dopóki tak się nie stanie, to serwis tego typu będzie funkcjonował w bardzo ograniczonym zakresie i będzie tylko swojego rodzaju ciekawostką o ile nie zostanie w ogóle „zadeptany” przez uruchomiony właśnie przez Google serwis One Pass.

Jeżeli chodzi o Polskę to raczej nie ma on żadnej racji bytu. Brak u nas wśród ludzi ochoty i odpowiedniej kultury do wspierania innych (widać to po mizernych wynikach możliwości kierowania 1% z podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego), a ponadto opłaty za internet są dla przeciętnego Kowalskiego wystarczająco dotkliwe by miał ochotę jeszcze je sobie podwyższać dobrowolnymi darowiznami.

Osobiście nie traciłbym miejsca na blogu czy swoim serwisie na ikonę dla tego serwisu bo ich odwiedzalność jest zbyt mała by mogła dać jakieś sensowne wpływy z dotacji. Może ktoś kto ma bardzo, bardzo popularny blog lub serwis mógłby spróbować i przekonać się czy to zadziała w Polsce.

Jednak jakoś czuję, że nie zadziała – dla Kowalskiego wszystko w internecie jest przecież ZA DARMO i ma takim pozostać 🙂

Krzysztof Lis, zarabianie-na-blogu.pl

Uważam, że tego typu serwisów w internecie brakuje. Serwisów, które łatwo pozwoliłyby wynagrodzić autora za czytanie jego bloga, czy korzystanie z innej twórczości (np. zdjęć czy muzyki).

Ale nie jestem przekonany, czy akurat ten sposób rozliczeń się przyjmie. Fajnie, że serwis ma sporo wtyczek i opisów umożliwiających integrację z popularnymi serwisami blogowymi (w tym z polskim blox.pl).

Szkoda, że przy ładowaniu konta PayPalem potrącana jest prowizja, no ale z czegoś system musi się utrzymać, prawda? Spróbuję go zainstalować u siebie, zobaczymy, czy to coś mi zarobi 😉

Paweł Iwaniuk,  DailyTECH.pl

Mikropłatność to jeden z tych nurtów w biznesie internetowym, które pokazują, że nie wystarczy stworzyć narzędzia, aby zostało ono wykorzystane. W kontekście blogów, Flattr ma za zadanie umożliwić twórcom treści zarabianie na ich działalności. Serwis nie tłumaczy jednak potencjalnym darczyńcom dlaczego właściwie mieliby płacić za coś co i tak otrzymują za darmo

Flattr, ani inne, podobne mu projekty, nie odpowiadają na pytanie: „dlaczego warto płacić?”, a jest ono kluczowe w kontekście mikro płatności. Gdyby, poza samym narzędziem do pobierania „datków” Flattr potrafił również odpowiedzieć przekonująco na postawione powyżej pytanie, wtedy korzystanie z jego usług miałoby sens. Obecnie nie widzę takiego sensu, szczególnie że internauci w Polsce nie są jeszcze gotowi na płacenie za treści.