5 najciekawszych startupów z Norwegii. Zobaczcie, nad czym pracują skandynawscy startupowcy

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

Norwegia to jeden z większych rynków startupowych na świecie. Branżowe media zachwalają stolicę tego kraju, którą nazywają prosperującym i jednym z przyjaźniej nastawionych hubów dla przedsiębiorców. Postanowiliśmy przyjrzeć się, jak wygląda scena startupowa Norwegii.

Zdjęcie główne artykułu pochodzi z pixabay.com

“Norwegia to jedno z najbogatszych państw świata, a jego stolica – Oslo – to obecnie najszybciej rozwijająca się  stolica w europie” tak o norweskiej scenie startupowej pisali autorzy tekstu z virgin.com podsumowującego dotychczasową działalność przedsiębiorców z tego kraju. Z kolei autorzy infografiki z 2014 roku postanowili pokazać, jakie są największe osiągnięcia norweskich startupów.

Jednym z najbardziej popularnych startupów z norweskimi korzeniami jest Opera Software, czyli spółka odpowiedzialna za stworzenie przeglądarki internetowej Opera. Popularnością cieszą się też: Medallia (platforma do uzyskiwania feedbacku od klientów), które pozyskało do dziś 255 mln dolarów czy Kelkoo (platforma reklamowa) kupione w 2004 roku przez Yahoo.*

Zaczerpnęliśmy informacji od kilku mieszkańców i uczestników norweskiej sceny startupowej, którzy pomogli nam znaleźć 5 najciekawszych startupów z Norwegii.

1. reMarkable

Norweski zespół stojący za stworzeniem reMarkable chciał rozwiązać problem wszystkich tych, którzy lubią spisywać swoje myśli, zadania do zrobienia czy inne rzeczy na papierowej kartce – jednocześnie dbając o to, by większość zapisanych myśli mieć zawsze przy sobie. Dlatego stworzyli wyjątkowy tablet z ekranem, po którym możemy pisać jak po kartce.

Twórcy tego startupu zapewniają, że pisanie po ekranie tego tableta jest bardzo podobnym doświadczeniem, co pisanie po zwykłej kartce. Korzystając z reMarkable możemy popisać sto tysięcy kartek (wszystkie w jednym, poręcznym urządzeniu), na których mogą znaleźć się np. fragmenty artykułów prasowych z odręcznymi notatkami, z naszymi przemyśleniami.

2. nLink

Ten startup z branży budowlanej może podbić świat. nLink to robot, który z dokładnością do milimetrów wwierca się w ściany czy sufity. W aplikacji możemy określić odległości od otworów, które zostaną wyznaczone dzięki laserowi. Jak zapewniają twórcy, nLink wykona te zadania szybciej niż najlepsy pracownik firmy budowlanej.

Startup ten do dziś pozyskał milion dolarów finansowania.

3. Ovao

Ovao powstało dla wszystkich amatorów i profesjonalistów pływania, którzy chcą popracować nad kondycją. Jak powszechnie wiadomo, do tego celu potrzeba dobrego planu treningowego, ale też kilku wskazówek. Ovao to urządzenie, które przyczepiamy do okularów do pływania i które pomaga przestrzegać planu treningowego za pomocą kolorów lampki. Jak działa?

Po ustaleniu odpowiedniego dla nas planu treningowego, urządzenie mierzy przebytą trasę i daje znać, że musimy przepłynąć jeszcze jeden basen, by osiągnąć wymagany wynik. Dowiadujemy się o tym za pomocą koloru lampki, który wskazuje, czy mamy dalej wykonywać ćwiczenia, czy możemy przejść do następnego etapu.

Po zakończeniu treningu, w aplikacji mamy wgląd do całej historii oraz podsumowania tego, co udało nam się dzisiaj osiągnąć. Z poziomu smartfona możemy też podejrzeć plan na następne dni.

4. Your.MD

Tę aplikację pobrało już ponad milion użytkowników na świecie. Aplikacja Your.MD służy do pozyskiwania informacji na temat stanu zdrowia. Wystarczy, że opiszemy nasze objawy, a społeczność Your.DM odpowie na nasze wątpliwości. Wśród nich znajdują się także lekarze, którzy chętnie odpowiadają na wszelkie pytania.

Aplikacja nie tylko pozwala znaleźć odpowiedzi na dręczące nas pytania, ale też ułatwia poszukiwania odpowiedniego specjalisty dla naszych objawów. Dzięki temu możemy szybko dowiedzieć się, czy nasze objawy są niebezpieczne dla zdrowia i z poziomu aplikacji umówić się na wizytę z lekarzem, który fachowym okiem oceni, co nam dolega.

5. Kolonial

Na świecie króluje eBay i Amazon, w Polsce i kilkunastu krajach ościennych – polskie Allegro, a w Norwegii Kolonial.no. Różnica polega jednak na tym, że ten e-sklep, założony w 2013 roku, zajmuje się wyłącznie sprzedażą produktów spożywczych i dań do szybkiego przygotowania w domu.

Siłą Kolonial.no jest to, że przechowuje oferowane w sklepie w produkty w swoich magazynach, dzięki czemu szybko zbiera zamówienia i je realizuje z dostawą pod drzwi klienta (jest także zamówienia produktów do tzw. coolomatów). Według CrunchBase, startup do dziś pozyskał 18,16 mln dolarów i osiągnął wycenę ponad miliarda dolarów.

Jak widać, startupy w Norwegii mogą zaskakiwać i mają szansę na podbicie świata. Przyglądając się temu rynkowi nie znaleźliśmy jednak jednego trendu, który byłby widoczny i powielany przez wielu przedsiębiorców. Tego nie można powiedzieć o polskim rynku, który jest przepełniony platformami do rezerwacji wizyt lekarskich, usług kosmetycznych czy stolików w restauracjach.

* – informacje o inwestycjach pochodzą z CrunchBase.