7 lekcji, które wyciągnęliśmy poszukując inwestora

Dodane:

Jakub Michalak Jakub Michalak

Udostępnij:

Szukając inwestora, zdecydowaliśmy się działać na rynku globalnym. W ciągu dwóch lat usiedliśmy przy stole z VC i Aniołami Biznesu z Doliny Krzemowej, San Francisco, Nowego Yorku, Tel Avivu, Berlina i Warszawy. W wyniku przeprowadzonych rozmów, pozyskaliśmy finansowanie z dwóch źródeł.

Zdjęcie główne artykułu pochodzi z picjumbo.com

Od prywatnych inwestorów z Polski pozyskaliśmy 110 tys. dolarów a z programu Microsoft BizSpark Plus 120 tys. dolarów. Dzięki tym funduszom udało się stworzyć serwis do streamingu live chatu dla dorosłych. Obecnie poszukujemy inwestora, by umożliwić zbudowanie kolejnego narzędzia dla korzystających z serwisu twórców. 

Czego nauczyła nas historia pozyskania inwestorów, którzy wsparli naszą usługę? Najważniejsze wnioski znajdziecie poniżej:

1. Kluczem jest znalezienie odpowiedniej osoby. Nigdy nie próbuj przekonywać inwestora do swojego pomysłu czy racji – szkoda jego czasu oraz Twojego. Jeśli ktoś ma zainwestować w Twój pomysł, powinien zrozumieć go od razu. 

2. Nie licz przesadnie na VC, stawiaj na aniołów biznesu (wyjątkiem są fundusze inwestycyjne, które nie oferują jedynie pieniędzy, ale także know-how, doświadczenie oraz kontakty biznesowe w dziedzinie, która Cię interesuje). Dlaczego? Uważam, że w początkowych fazach (pre-seed oraz seed) sprzedajesz przede wszystkim siebie oraz swoją wizje. Twój pomysł często jest pomysłem bez egzekucji, dlatego obok siebie powinieneś mieć elastycznego partnera, który będzie Ci skłonny pomóc podejmować decyzje, przede wszystkim te, które nie będą oparte na Excelu. Venture Capitals bazują na tabelkach i KPI.

Zdaję sobie sprawę, że jest to pewien stereotyp, jednak wychodzę z założenia, że w każdym z nich jest trochę prawdy. W mało którym VC pracują ludzie ryzykujący swoimi własnymi pieniędzmi, więc ich praca jest podyktowana oczekiwaniami szybkich zwrotów z inwestycji. To często pozbawia ich emocji zbliżonych do tych, jakie czuje przedsiębiorca.

3. Najlepszy sposób na początek to najprostszy sposób: pytaj znajomych. Żeby ktoś w Ciebie zainwestował, musi się najpierw o Tobie dowiedzieć. Najszybszą i najłatwiejszą drogą, aby wynaleźć “w tłumie” taką osobę jest puszczenie informacji wśród znajomych o tym co robisz i czego potrzebujesz. W dobie dzisiejszej technologii, dzięki której świat stał się “malutki,” nigdy nie wiesz, kto kogo ma w swoich kontaktach, albo kogo kiedyś poznał. Bardzo łatwo można zostać zaskoczonym efektem przy relatywnie bardzo małym nakładzie pracy. Właśnie od tego zawsze zaczynam poszukiwania: nie ważne czy inwestycji, czy narzędzi, czy klienta.

4. Eventy startupowe i to, co oferują, potrafią zdziałać cuda, ale nie radziłbym skupiać się na nich zbyt bardzo. To za sprawą dużego poziomu przypadku i szczęścia jakie biorą w tym udział oraz kosztów, które potrafią wygenerować. 

5. Koniecznie wykorzystuj serwisy takie jak Crunchbase i LinkedIn. Crunchbase to encyklopedia biznesowo-startupowa. Baza danych inwestycji, funduszy, przedsiębiorców, rund finansowania, startupów i wielu innych. Poświęcając minimum czasu jesteś w stanie znaleźć ludzi bądź fundusze (i ludzi nimi zarządzających), którzy będą skłonni w Ciebie zainwestować. Dostajesz jak na tacy ich zainteresowania, wielkość portfeli i historię inwestycji.

Z kolei LinkedIn jest platformą, przez którą najszybciej się z nimi skontaktujesz, przy okazji widząc czy w jakiś sposób nie jesteście wspólnie połączeni przez jakąś ze znanych ci osób. Podsumowując: Crunchbase to książka telefoniczna, zaś LinkedIn to telefon. 

6. Każdy z przedsiębiorców szukający inwestycji walczy z jedną rzeczą: strachem. Strachem przed tym, czy inwestycja będzie opłacalną, czy nie wygeneruje strat, czy zarobi na siebie, w końcu – czy jesteśmy odpowiednimi osobami na tym stanowisku. W naszym przypadku ten strach jest potęgowany najczęściej przez brak wiedzy z zakresu branży dla dorosłych. Mało kiedy jest nam dane poznać kogoś, kto obraca się w tym środowisku.

Ponadto uwierz mi, że choć internet wydaje się mieć wszystkie informacje, to w tym wypadku wcale nie jest tak łatwo je zdobyć lub znaleźć kontakty do odpowiednich osób (tą branżę wybitnie cechuje zjawisko nazywane „faceless industry“ – bardzo rzadko ktokolwiek podpisuje się swoim imieniem i nazwiskiem, ciężko więc jest zwrócić się do kogokolwiek). Walidacja przedsięwzięcia staje się bardzo trudna. W rezultacie stawia to potencjalnego inwestora przed wieloma znakami zapytania, a naturalnie im ich więcej, tym trudniej uwierzyć w powodzenie startupu.

7. I pamiętaj, szukanie inwestora powinno być jednym z etapów, ale nigdy celem stworzenia biznesu.

Jakub Michalak

CEO Spotlive

Z wykształcenia i zamiłowania grafik. Dwa lata temu podjął się największego wyzwania życiowego: stworzył Spotlive, czyli serwis do streamingu erotyki w całkowicie nowej formie. W kwestii projektowania – perfekcjonista, a w biznesie – człowiek o szeroko otwartym umyśle.