GDPR – niedostateczna ochrona danych będzie bardzo kosztowna

Dodane:

Informacja prasowa Informacja prasowa

Udostępnij:

Rok 2017 to czas, jaki mają polskie firmy na dostosowanie się do nowych unijnych rozporządzeń o ochronie danych osobowych, znanych pod skrótem GDPR (General Data Protection Regulation). Jeśli tego nie zrobią, grożą im kary w wysokości do 20 milionów euro lub 4 proc. rocznego obrotu.

Nowa europejska regulacja będzie obowiązywać od maja 2018 roku we wszystkich krajach UE. Wydaje się to dość odległym terminem, ale skala wyzwań związanych ze spełnieniem wymogów nowych regulacji jest na tyle duża, że przygotowania należy zacząć jak najwcześniej. Odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania związane z tymi wyzwaniami przygotowała firma Onwelo SA, która m.in. zajmuje się usługami doradczymi i wykonawczymi w zakresie cyberbezpieczeństwa.

Jakie firmy muszą się dostosować do nowych przepisów?

Nowe przepisy w zakresie ochrony danych osobowych będą obowiązywały każdą firmę, która przetwarza dane osobowe w sposób automatyczny. W tej grupie są np. serwisy społecznościowe, sklepy internetowe, apteki, uczelnie, towarzystwa ubezpieczeniowe czy banki. 

– Należy pamiętać, że nowe obowiązki dotyczą tych firm i instytucji, które przetwarzają dane osobowe obywateli któregoś z państw UE lub gdy przetwarzanie danych odbywa się choćby w minimalnym stopniu na terenie UE – np. przez fizyczną lokalizację siedziby bądź oddziału firmy na terenie państwa członkowskiego – tłumaczy Rafał Głąb, odpowiedzialny za usługi w zakresie bezpieczeństwa danych w Onwelo.

Czy muszę zatrudnić odrębną osobę do ochrony danych osobowych?

Wedle regulacji GDPR, wymóg zatrudnienia osoby odpowiedzialnej za ochronę danych osobowych jest obligatoryjny, ale jedynie w kilku przypadkach. Dotyczy to:

  • wszystkich podmiotów publicznych (poza organami sądowymi),
  • firm, których główna działalność polega na przetwarzaniu szczególnych danych osobowych, np. danych etnicznych, rasowych, dotyczących seksualności, poglądów politycznych, religijnych, czy też np. wyroków z przeszłości,
  • firm, które monitorują zachowanie osób i jednocześnie przetwarzają ich dane osobowe (pod tę definicję pochodzi np. Facebook albo Google).

Osoba na stanowisku Inspektora/Oficera Ochrony Danych może być wspólna dla grupy firm czy instytucji, o ile jest z nią zawsze łatwy kontakt niezależnie od geograficznego położenia każdej z firm czy instytucji.

Co to jest „Data Protection Impact Assessment” i czy muszę go mieć?

Każda z firm, która w automatyczny sposób przetwarza dane osobowe i z tego powodu podlega pod nowe regulacje, musi stworzyć sformalizowaną i udokumentowaną ocenę skutków ochrony danych (z ang. – „Data Protection Impact Assessment”). 

– Takie opracowanie musi zawierać dokładny i systematyczny opis celów przetwarzania danych, a także planowanych operacji z tym związanych. Należy także wyjaśnić jaki to ma związek z działalnością organizacji. Dokument musi zawierać także ocenę, czy operacje przetwarzania są niezbędne i proporcjonalne do wyznaczonych celów, a także oszacowanie ryzyka naruszenia praw lub wolności osób, których dane są przetwarzane. Każda organizacja musi także przedstawić środki planowane w celu zaradzenia potencjalnemu ryzyku. Każdorazowo w przypadku zmiany ryzyka trzeba też korygować DPIA – wyjaśnia Marcin Baranowski, ekspert ds. bezpieczeństwa IT w firmie Onwelo.

Jeśli ocena wykaże, że ryzyko naruszenia danych osobowych jest wysokie, administrator danych ma obowiązek skonsultowania się z organem nadzorczym przed rozpoczęciem przetwarzania danych. Ten w terminie do 8 tygodni (przedłużalne do 14 tygodni) wydaje pisemne zalecenia, w jaki sposób należy to ryzyko zminimalizować.

Na co jeszcze należy uważać, aby uniknąć kar?

GDPR wprowadza także szereg zmian w już istniejących przepisach dot. ochrony danych osobowych, które będą musiały znaleźć odzwierciedlenie w regulaminach i polityce prywatności firm. Konieczne będzie np. udokumentowanie każdego z miejsc i zakresu przetwarzania danych, uzupełnienie wszystkich wymaganych zgód, w sposób widoczny i jawny, a także wdrożenie narzędzi do monitorowania procesu przetwarzania danych i do alarmowania o wykrytych nieprawidłowościach.

– Każdorazowo informacja o naruszeniu danych osobowych będzie musiała być przekazywana do GIODO, a także do wszystkich osób, których dane zostały naruszone. Jeśli kontakt z takimi osobami wymagałby niewspółmiernie dużego wysiłku, będzie można wydać np. publiczny komunikat. Zgłoszenie o naruszeniu danych musi zawierać opis charakteru naruszenia, imię, nazwisko i dane kontaktowe do administratora danych, a także opis możliwych konsekwencji naruszenia oraz środków podjętych w celu zaradzenia naruszeniu danych. Jeśli zgłoszenie o naruszeniu danych osobowych zostanie przekazane po 72 godzinach, będzie także należało dołączyć wyjaśnienie przyczyn opóźnienia – tłumaczy Rafał Głąb.

Czy należy bać się GDPR?

Nowe przepisy z pewnością będą uciążliwe do wdrożenia, w szczególności dla małych firm czy e-sklepów. Dostosowanie się do nowych regulacji będzie wymagało od nich przejrzenia już istniejących regulacji w zakresie ochrony danych osobowych, istniejących procedur i narzędzi, a następnie uaktualnienia ich w zgodzie z nowymi przepisami. Dla większych firm, które przetwarzają duże ilości danych osobowych i gdzie ryzyko ich naruszenia jest większe, będzie to także duże wyzwanie. Będą one musiały dołożyć wszelkich starań, aby odpowiednio zabezpieczyć przetwarzane przez siebie dane osobowe i tym samym nie narazić się na drakońskie kary.

– Przy tym wszystkim należy jednak pamiętać, że nowe regulacje zostaną wprowadzone z myślą o ochronie nas wszystkich i myślę, że to dobrze, że przetwarzające nasze dane osobowe firmy i instytucje będą musiały starać się to robić tak bezpiecznie, jak to tylko możliwe – podsumowuje Rafał Głąb.