W połowie listopada ubiegłego roku poinformowaliśmy o tym, że polski startup Emplocity pozyskał inwestora w rundzie seed (nie podano kwoty). Jak od środka wyglądała historia zainteresowania tego inwestora? Tę historię opowiedzieli nam Krzysztof Sobczak i Arkadiusz Talun w cyklu „Pierwszy inwestor”.
Na zdjęciu: Krzysztof Sobczak podczas Jungle Marathonu | fot. archiwum prywatne
Krzysztof Sobczak (KS): Odszedłem z ciepłego etatu inżyniera i zaczęliśmy z Arkiem prace nad algorytmem i koncepcją biznesową.
Arkadiusz Talun (AT): Postanowiliśmy wystartować w ostatniej 8.1 i choć konkurencja była duża, udało się. Kolejne dwa lata pracy to realizacja projektu i pierwsze spotkanie z rynkiem. Wtedy jeszcze nie szukaliśmy inwestora. Mając zapewniony budżet, chcieliśmy się skupić na rozpracowaniu rynku rekrutacyjnego i szlifowaniu algorytmu sztucznej inteligencji. Rozpoczęliśmy też dosyć mozolne działania sprzedażowe, budowanie relacji, otwieranie drzwi. Czuliśmy, że potrzebujemy mentora – kogoś, kto zna rynek rekrutacji lepiej od nas, kogo będziemy mogli się podpytać, ale także kogoś, kto potwierdzi, że idziemy właściwą drogą.
KS: Zacząłem opowieść od Jungle Marathonu, bo właśnie dzięki temu poznaliśmy naszego przyszłego inwestora Daniela Lewczuka – choć początkowo nic nie wskazywało na to, że tak to się skończy. Po moim powrocie z Brazylii Daniel odezwał się z gratulacjami. Nie znaliśmy się wcześniej, ale przygotowywał się do startu w projekcie “Cztery Pustynie” i chciał pogadać o moich doświadczeniach z ekstremalnego biegu. Rozumieliśmy się świetnie, szybko okazało się, że łączy nas nie tylko pasja, ale też podobne spojrzenie na kwestie społeczne. Ideowo i światopoglądowo było nam po drodze, ale nie poruszaliśmy tematów biznesowych.
Na zdjęciu: Arkadiusz Talun i Krzysztof Sobczak, założyciele Emplocity
AT: Pamiętam, jak Krzysiek zaprosił mnie na spotkanie z Danielem, tak trochę w sumie bez drugiego dna – po prostu mieliśmy wspólnie porozmawiać o naszej wizji i poprosić o feedback. Na tym etapie szukaliśmy walidacji produktu i uwag odnośnie modelu biznesowego. Chcieliśmy pogadać z kimś, kto ma już za sobą doświadczenie w budowaniu biznesów i mógłby nas, jak to się mówi, “sczelendżować” i pozadawać trudne pytania. I rzeczywiście nie było łatwo (śmiech). Ale chyba była “chemia” i Daniel od razu zrozumiał, o co nam chodzi. Skończyło się tak, że na pierwszym spotkaniu pogadaliśmy o naszym projekcie, a na kolejnym Daniel zaproponował, że w nas zainwestuje.
KS: No właśnie. Poszło szybko, umowa na pięć stron, 15 minut negocjacji, przelew wysłany jeszcze przed złożeniem podpisu u notariusza. Ale nie dlatego, żeby Daniel był szalonym dobroczyńcą zasilającym startupy. Myślę, choć oczywiście to on powinien potwierdzić, że po prostu na tym etapie mieliśmy już do siebie duże zaufanie jako do ludzi. Wydaje mi się, że właśnie owo zaufanie jest kluczowe.
W biznesie bywa różnie, czasami wręcz bardzo ciężko, dlatego musimy na sobie polegać. Kiedy ktoś biega ultra, wyostrza w sobie kilka specyficznych cech: wytrzymałość fizyczną, ale też psychiczną, koncentrację na celu oraz strategiczne myślenie. Nie ma tu miejsca na użalanie się. Jak to raz powiedzieliśmy sobie w rozmowie z Danielem – patyk w zęby i do mety. Myślę, że to przekonało go do inwestycji na równi z algorytmem Emplocity, który w tym czasie był jeszcze w fazie testów.
AT: Daniel dołączył do zarządu i od razu się zaangażował. To zdecydowanie nie jest inwestor, który interesuje się tylko exelem i czeka na zwrot z inwestycji. Największą wartością była jego znajomość rynku i otwieranie drzwi. Na tym etapie, gdy mogliśmy już oferować usługę klientom, było nam to bardzo potrzebne. Z perspektywy czasu, gdybym teraz zaczynał od zera, w pierwszej kolejności poszukałbym mentora z branży, w którą chcę wejść. Kogoś, kto służy wiedzą i kontaktami, dzięki komu ludzie zaczynają odbierać od ciebie telefony (śmiech). Z kim możesz twórczo skonfrontować swoje idee i ale też zapewnia tzw. reality check – kto skonfrontuje Twoje wyobrażenia z rzeczywistością. To brzmi trywialnie, ale trzeba to powiedzieć: produkt się zmienia, rynek się zmienia, ale kluczowy jest team. I naprawdę bardzo pomaga, gdy inwestor jest członkiem teamu.
KS: No i warto biegać. To, jak widać, pomaga w biznesie.
–
Autorami tekstu są:
Krzysztof Sobczak i Arkadiusz Talun – założyciele Emplocity.pl i twórcy pierwszego w Polsce, unikatowego algorytmu rekrutacyjnego opartego na sztucznej inteligencji, uczeniu maszynowym i chatbocie. Ich rozwiązanie pomaga pracodawcom efektywniej poszukiwać najlepszych pracowników, a kandydatów odciąża z czasochłonnego i frustrującego procesu poszukiwania pracy – algorytm wraca do pracownika w momencie, w którym ma już dla niego realne zaproszenie na spotkanie rekrutacyjne od pracodawcy. Z rozwiązania Emplocity.pl korzysta m. in. BZ WBK, Samsung czy Budimex.