OHO: Traczyk bierze Bralczyka na haczyk, SMOK wpada we własne sidła, AI ma swój styl

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

OHO: Traczyk bierze Bralczyka na haczyk, SMOK wpada we własne sidła, AI ma swój styl

Udostępnij:

Porobiło się! Ekosystem startupowy nie zwalnia nawet w wakacje. Co dzisiaj? Prof. Bralczyk stał się clickbaitem, AI flirtuje jak bohaterka anime, fundusze VC piszą przetargi (i posty) na własne inwestycje, a człowiek wygrywa z maszyną. 

Bralczyk clickbaitem

Ceniony językoznawca prof. Jerzy Bralczyk w swoim życiu osiągnął już wiele. Tak właściwie, to chyba niczego więcej już mu nie potrzeba: sława, prestiż, napisane książki, zrealizowane programy telewizyjne, dziesiątki, a może i setki wykładów. Jednak życie nie znosi próżni i szanowny pan profesor stał się… przynętą. A dokładniej – clickbaitem zastosowanym przez Konrada Traczyka.

Konrad w swoim jednym z wielu postów zaanonsował, że oto wspólnie z prof. Bralczykiem przeanalizował polską linkedinosferę. A następnie stworzyli profile rodzimych twórców, udzielających się na LinkedInie. To byłoby ciekawe i rzeczywiście pouczające.

No właśnie – byłoby. Bo nie jest. Konrad Traczyk w zaskakującej wolcie swojego internetowego performansu oznajmia bowiem, że w rolę prof. Bralczyka wcielił się jeden z modeli LLM.

Konrad, Ty śmieszku.

Borys pisze posta, życie pisze swoje scenariusze

Jak mówi stare porzekadło: „siedź w kącie, a znajdą cię”. Czyli, nie wychylaj się, nie narzucaj się – bo kto ma się o tobie dowiedzieć, to i tak cię wypatrzy. Jednak jak przystało na prawdziwego niepokornego – Borys Musielak ze SMOK VC łamie tę regułę. I na LinkedInie wprost, bez ogródek zachwala swój fundusz. Pisze on, że poza SMOK „praktycznie nie ma na naszym rynku podmiotów venture capital, które bez ograniczeń europejskich (FENG) inwestują na etapie pre-seed w najbardziej ambitnych przedsiębiorców technologicznych, ukierunkowujących swoją strategię rozwoju od razu na rynek Stanów Zjednoczonych (C Corp, SAFE).”

Co prawda, tak szczegółowe zawężenie kryteriów przypomina nam polski przetarg (czyli – wymyślmy tak szczegółowe warunki i obostrzenia, aby spełniała je tylko jedna firma), ale – co tam. Rozumiemy, że nisze są szczególnie cenne.

Gorzej, że i nawet przy tym zawężeniu kryteriów okazało się, że nie jest tak, jak twierdzi Borys. Widać to po samej edycji posta przez autora, a także przez komentarze publikowane pod jego deklaracją. Cóż, może właśnie dlatego my sobie po cichu siedzimy w kącie.

Dla mnie masz stAIla

„Kiedy łączy nas noc upalna aj, dla mnie masz stajla” – śpiewail swego czasu panowie z Trzeciego Wymiaru. Zapewne niejedna i niejeden z nas spędzili jedną noc z ChatemGPT czy innym LMM (być może nawet wspomniany wyżej Konrad Traczyk), zasypując go promptami i szlifując swój tekst, grafikę czy prezentację.

Dr Karolina Rudnicka z Uniwersytetu Gdańskiego dowodzi w „Scientific American”, że LLMy mają swoje własne, charakterystyczne style pisania. Jej badania wykazały, że ChatGPT ma tendencję do faworyzowania standardowej gramatyki i wyrażeń akademickich, unikając slangu lub kolokwializmów. W porównaniu z tekstami pisanymi przez ludzi, ma tendencję do nadużywania nieco bardziej wyrafinowanych czasowników i przymiotników.

A czym charakteryzują się inne modele? I czemu to tak właściwie ma znaczenie? Dowiecie się z tekstu opublikowanego w serwisie Nauka w Polsce.

Dokonało się. Człowiek pokonał AI

Przemysław Dębiak, znany jako Psyho, wziął udział w intelektualnym maratonie. I WYGRAŁ. Jak pisze Stanisław Eysmont:

„Bez gotowych rozwiązań, bez dokumentacji, bez podpowiedzi. Było tylko jedno: złożony problem optymalizacyjny, rzeczywisty w swojej naturze, którego nie da się „rozwiązać dobrze” — tylko lepiej niż inni.”

Czy to oznacza, że skończymy czytać i pisać o kolejnych raportach, z których wynika, że AI przejmie stanowiska pracy/kontrolę nad światem? Pewnie nie! Ale dzisiaj – świętujemy i przesyłamy redakcyjne gratulacje!

Elon Musk wchodzi w fazkę anime?

Sztuczna inteligencja zyskała… osobowość. I nie, nie chodzi o to, że Grok zaczął cytować Nietzschego. Chodzi o to, że Elon Musk dorzucił do swojej AI opcję flirtu z wirtualną dziewczyną z anime. Skąpo ubraną. Z trybem NSFW. Dla zaawansowanych użytkowników i nieśmiałych romantyków.

Witamy w przyszłości, w której zamiast kolonizować Marsa, próbujemy poderwać pandę (bo jest też panda!), która opowiada historie o petardach w… I to wszystko zaraz po tym, jak Grok wygłosił antysemicki monolog, ale spokojnie — teraz jest już lepszy.

To nie Black Mirror. To po prostu nowy update.

Zresztą, sami poczytajcie: Grok gets AI companion that’s down to go NSFW with you