Chiński projekt „robot-ciążowy”
Na konferencji World Robot Conference 2025 w Pekinie świat usłyszał, że firma Kaiwa Technology, kierowana przez dr. Zhanga Qifenga, pracuje nad humanoidalnym robotem mającym donosić ciążę do końca. W konstrukcji robota osadzana ma być sztuczna macica – kokon, gdzie zarodek rozwija się przez 10 miesięcy, żywiony specjalnym “sznurkiem jak pępowina” i zanurzony w sztucznym płynie owodniowym. Planowany prototyp ma być gotowy do 2026 roku, a jego koszt szacowany jest na ok. 100 000 juanów, czyli mniej więcej ok. 14 tysięcy dolarów.
To potencjalnie tańsza alternatywa dla surogacji, jednak projekt budzi ogromne kontrowersje – od problemów etycznych po regulacje prawne w Chinach, gdzie badania nad zarodkami ograniczają się do 14 dni, a surogacja jest zakazana.
Sztuczna macica w dziejach ludzkości
Ale uwaga. Wydawałoby się, że w tym tekście limit zaskoczeń został już wyczerpany. Robomacica to aż nadto niespodzianek. A tu okazuje się, że choć sama idea może brzmieć jak science-fiction, rozwój sztucznych macic na świecie ma długą historię:
- Ectogenesis – pojęcie sztucznego macierzyństwa zostało po raz pierwszy użyte w 1923 roku przez J.B.S. Haldane;
- w 1955 r. Emanuel M. Greenberg opatentował projekt sztucznej macicy zawierający zbiornik z płynem, pompy i sztuczną nerkę;
- w ramach japońskich badań z lat 90. udało się utrzymać kozi płód w sztucznym płynie przez trzy tygodnie – co miało stanowić kolejny etap eksperymentów na fragmencie życia poza łonem matki;
- barceloński zespół BCNatal w 2023 r. utrzymał jagnię w sztucznej osłonie aż 12 dni – cel: kliniczne zastosowanie do 2027–2028.
Chciałoby się powiedzieć, żeChińczycy stoją na ramionach gigantów i że na naszych oczach rodzi się coś przełomowego.
Roboty opiekuńcze: nakarmią i pomogą
Choć robot-ciążowy może robić na nas największe wrażenie, świat robotyki medycznej już dawno eksperymentuje z różnymi formami robotycznego wsparcia.
- roboty-nianie i opiekunowie – to humanoidy pomagające osobom starszym w codziennych czynnościach: podawanie jedzenia, picia, monitorowanie zdrowia, a nawet kontrole toaletowe. Prototypy już sprawdzają się w laboratoriach i domach opieki
- pojawiają się roboty pielęgniarki: AIREC, Moxi, Pepper i inni – dostarczają leki, dezynfekują, wspierają rehabilitację i usprawniają pracę personelu medycznego
W tych wypadkach technologia ma wspiera życie. Podobnie miałoby być także w kontekście robota-ciążowego. Tyle że nawet jeśli pozwoli on na rodzicielstwo w przypadkach, kiedy jest ono niemożliwe, to może on jednocześnie podmyć fundamenty społecznej natury i kulturowych ról. Nic więc dziwnego, że rodzą się (sic!) następujące pytania:
- etyka: czy tworzenie istoty ludzkiej w maszynie nie odarta jest z człowieczeństwa?
- prawo: czy potrzebne będą nowe przepisy bioetyczne i prawa do rodzicielstwa?
- społeczeństwo: jak wpłynie to na wartość macierzyństwa, więź rodzinna i strukturę społeczną?
Niektórzy widzą to jako przełom w walce z niepłodnością lub ograniczeniami biologii. Inni już mówią o dystopii, w której życie zredukuje się do inżynierii – bez łona, bez emocji, bez ciepła. Chiński robot-ciążowy to nie tylko inżynierskie wyzwanie – to kolejny etap w debacie o przyszłości człowieczeństwa w erze AI.
Czy jesteśmy gotowi na świat, w którym życie zaczyna się w laboratorium? Czy technologia ma zastąpić to, co najpiękniejsze i najbardziej naturalne?
Czytaj także:
- Czy śmierć to tylko błąd w kodzie? Wizjonerzy, startupy i wyścig po nieśmiertelność
- OpenMind tworzy system operacyjny dla robotów