Akcje sprzedawane były po 40 USD za sztukę, co przekroczyło początkowy przedział cenowy wynoszący od 35-37 USD. Po otwarciu sesji cena akcji skoczyła do 52 USD, a następnie ustabilizowała się na poziomie ok 46 dolarów. Jak podaje serwis TechCrunch, pomimo tak udanego debiutu, z 34,3 miliona sprzedanych akcji, jedynie 5 milionów pochodziło bezpośrednio od firmy.
Znaczna część akcji została sprzedana przez dotychczasowych inwestorów. Największym beneficjentem tego posunięcia jest Sequoia Capital, która od 2010 roku jest kluczowym udziałowcem i kontroluje niemal 23% Klarny. Inne podmioty, które również spieniężyły swoje udziały, to między innymi Anders Holch Povlsen, Silver Lake i BlackRock. Mimo częściowej sprzedaży, jak wynika z dostępnych informacji, wszyscy inwestorzy zachowali większość swoich udziałów w firmie.
Co ciekawe, współzałożyciel i dyrektor generalny Klarny, Sebastian Siemiatkowski, nie sprzedał żadnej ze swoich akcji. Jego udziały są warte ponad miliard dolarów. Inaczej postąpił drugi ze współzałożycieli, Victor Jacobsson, który po opuszczeniu firmy w 2012 roku sprzedał 1,1 miliona akcji, ale wciąż posiada ponad 8% udziałów. Trzeci z założycieli, Niklas Adalberth, pozostaje właścicielem niemal 3 milionów akcji.
Komentując debiut, Sebastian Siemiatkowski podkreślił, że wejście na giełdę to moment symboliczny. Nazwał firmę dziełem „upartych marzycieli ze Sztokholmu”, którym udało się odnieść sukces pomimo początkowych trudności i licznych odrzuceń.