Jak nie drzwiami, to oknem – European Startup Embassy chce pomóc kontynentalnym startupom w drodze do USA

Dodane:

Przemysław Zieliński Przemysław Zieliński

Jak nie drzwiami, to oknem – European Startup Embassy chce pomóc kontynentalnym startupom w drodze do USA

Udostępnij:

O ile prezydent Donald Trump nie za bardzo chce widzieć naszych founderów na swoim podwórku, tak założyciele European Startup Embassy mają zupełnie inne podejście do obecności startupów ze Starego Kontynentu w USA. Czy będą skuteczni w swoich działaniach?

Europa zyskała właśnie nowe narzędzie, które ma ułatwić startupom z naszego kontynentu życie w najtrudniejszym miejscu do zdobycia: w samym sercu amerykańskiego ekosystemu technologicznego. European Startup Embassy (ESE) — inicjatywa zainicjowana przez firmy i fundusze z regionu CEE — uruchomiła fizyczną placówkę w San Francisco: przestrzeń coworkingową, programy mentoringowe i sieć kontaktów mającą pomóc europejskim zespołom „przeskoczyć” tzw. first mile wejścia na rynek amerykański. Jako pierwszy o nowej inicjatywie napisał serwis TheRecursive.

Czytaj także: „So long, founders” – Donald Trump chce bronić USA przed europejskimi startupami

Czy ESE uda się?

ESE to pomysł środowiska założycieli i inwestorów z Europy Środkowo-Wschodniej (w komunikacie wymieniono m.in. podmioty takie jak Apify, Boost.space, Valka.AI, Keboola czy Rockaway Ventures), które postanowiły zbudować wspólną bazę operacyjną w Bay Area. W praktyce ESE ma pełnić rolę „landing padu” — miejsca, gdzie zespoły mogą wynająć biurko na kilka tygodni, prowadzić spotkania z mentorami i inwestorami oraz uczestniczyć w wydarzeniach ułatwiających nawiązanie kluczowych relacji w Dolinie Krzemowej. Według ogłoszeń projektu, w planie jest również warstwa cyfrowa — platforma do umawiania spotkań i wymiany wiedzy między członkami społeczności.

„Pierwsza mila” to mila najdłuższa

Inicjatorzy ESE jasno diagnozują ból, który znamy z opowieści wielu polskich i europejskich founderów: bez lokalnej obecności i jednostki prawnej w USA trudno przeprowadzić rundę z amerykańskim VCs, a sprzedaż B2B często wymaga lokalnego konta, wystawcy faktur czy demonstracji rozwiązania „na miejscu”. Wielu założycieli spędza miesiące (i pieniądze) budując samodzielnie relacje w USA — ESE ma to upraszczać, oferując gotową, wspólną infrastrukturę i sieć kontaktów.

Co więc ESE zamierza zrobić, aby ten pierwszy dystans uczynić znośnym dla founderów spoza USA? Z komunikatów i materiałów inicjatorów wynika kilka konkretnych elementów oferty:

  • fizyczna przestrzeń coworkingowa i miejsce do organizacji eventów w San Francisco;
  • programy mentorskie prowadzone przez fundusze i operatorów z Europy i USA;
  • pomoc w praktycznych kwestiach: wstępne wsparcie przy zakładaniu podmiotu w USA, porady do kwestii payroll/HR, wskazówki dot. salesu i integracji z lokalnymi partnerami;
  • cyfrowa platforma ułatwiająca koordynację wizyt, spotkań i wymianę wiedzy w ramach społeczności.

Warto?

Czy dla polskich spółek oferta wsparcia ze strony ESE może być atrakcyjna? Wydaje się, że przynajmniej w czterech obszarach nadwiślańskie startupy mogłyby z takiej propozycji skorzystać:

  • szybsze sprawdzenie popytu rynkowego — kilkutygodniowa obecność w San Francisco umożliwia szybsze spotkania z potencjalnymi klientami i partnerami technologicznymi;
  • łatwiejsze pozyskanie kapitału — obecność w Bay Area pomaga w tzw. discovery calls i warm intros do tamtejszych funduszy;
  • widoczność i branding — sama lokalizacja w Dolinie często podnosi wiarygodność w oczach klientów i integratorów;
  • sieć ekspertów — dostęp do mentorów, prawników i przedsiębiorców, którzy mają praktyczne know-how o skalowaniu w USA.

Jak jednak w każdej sytuacji, warto rozważyć kwestie mogące schłodzić nasz początkowy entuzjazm:

  • wizowy i prawny pejzaż: pobyt w Bay Area i prowadzenie działalności wymaga zgodności z przepisami imigracyjnymi oraz podatkowymi. Przestrzeń coworkingowa nie zastąpi lokalnej spółki czy bankowego konta, jeśli produkt wymaga fakturowania po stronie amerykańskiej;
  • koszty i priorytety: nie każda firma powinna inwestować w obecność w Dolinie; dla wielu startupów efektywniejsze może być szukanie klientów w Europie, Ameryce Łacińskiej czy Azji.
  • dopasowanie produktu do rynku: Bay Area premiuje rozwiązania bardzo skalowalne i często B2B-SaaS lub deep-tech; jeśli Twój produkt celuje np. w specyficzne branże regulowane, inny hub (np. Londyn czy Nowy Jork) może być lepszy;
  • rozbudowa networkingu nie zawsze musi przełożyć się na inwestycje: desk i meet-up nie gwarantują term-sheetów. Konwersja czasu spędzonego w Dolinie na realne transakcje wymaga jasnej strategii, przygotowanego pitchu i często wcześniejszych, ciepłych rekomendacji.

Lepszy wróbel w garści…

Twórcy ESE w swoich komunikatach dalecy są od obiecywania gruszek na wierzbie. Sami pozycjonują siebie bardziej jako podręczne narzędzie: przestrzeń, sieć i trochę lokalnej ekspertyzy, które — przy odpowiedniej strategii i przygotowaniu — mogą znacząco skrócić drogę do pierwszych wartościowych kontaktów. Dla części polskich startupów (zwłaszcza tych z obszaru AI, developer tools czy platform B2B) możliwość szybkiego i stosunkowo taniego sprawdzenia rynku w San Francisco może być przełomowa. Dla innych — to kolejna opcja w długiej liście możliwości ekspansji.

Aby pomóc europejskim founderom w jak najlepszym wykorzystaniu oferty ESE, sami jej twórcy przygotowali kilka praktycznych podpowiedzi, mających pomóc w ukierunkowaniu naszego myślenia i planowania skorzystania ze wsparcia ESE:

  • przyjedź z celem: nie traktuj ESE jako „turystycznej” wizyty — zaplanuj listę spotkań, potencjalnych partnerów i inwestorów;
  • mierz rezultat: ustal KPI na wyjazd (np. liczba umówionych meetings z decydentami, liczba testów pilotażowych, liczba introdukcji do investorów);
  • przygotuj dokumenty: pitch deck, dane finansowe, warunki współpracy oraz warunki pierwszej demonstracji produktu — wszystko w formie przystosowanej do amerykańskiego odbiorcy;
  • wykorzystaj mentorów ESE: zanim pójdziesz do VC, przećwicz pitch i pitch desk pod okiem lokalnych partnerów;
  • zadbaj o compliance: zapytaj ESE o rekomendowanych prawników i doradców podatkowych — zapobiegnie to pułapkom formalnym.

Czytaj także: