Tak kończy się marketingowa jazda Elona Muska: Tesla z czasowym zawieszeniem licencji na sprzedaż?

Dodane:

Przemysław Zieliński Przemysław Zieliński

Tak kończy się marketingowa jazda Elona Muska: Tesla z czasowym zawieszeniem licencji na sprzedaż?

Udostępnij:

Sędzia sądu administracyjnego w Kalifornii wydał przełomowy wyrok w długo trwającej sprawie przeciwko Tesla Inc., uznając, że firma prowadziła „deceptive marketing” (wprowadzające w błąd praktyki marketingowe) wokół swoich systemów wspomagania jazdy – Autopilot i Full Self-Driving (FSD).

Decyzja ta może mieć poważne skutki dla amerykańskiego lidera elektromobilności. Włącznie z czasowym zawieszeniem licencji na sprzedaż i produkcję samochodów w największym rynku EV na świecie.

Tesla nie dowiozła obietnicy

Sędzia Juliet Cox stwierdziła, że Tesla stosowała takie nazwy i komunikację swoich funkcji jazdy wspomaganej, które mogły dawać konsumentom fałszywe przekonanie o autonomicznych możliwościach pojazdów, których te systemy w rzeczywistości nie posiadają. Oznacza to, że kierowcy mogli sądzić, że Tesla FSD lub Autopilot umożliwiają samochodom pełną jazdę bez udziału człowieka. A żaden z tych systemów obecnie takiej podróży nie umożliwia. W uzasadnieniu sędziego zaznaczono, że nie wymaga się od organów dowodu, że konkretny konsument został bezpośrednio oszukany lub doznał szkody – wystarczy, że ogólna komunikacja marketingowa wprowadza w błąd.

Tesla została zobowiązana do zmiany swoich materiałów reklamowych w ciągu najbliższych 60–90 dni. Jeśli firma tego nie zrobi, Kalifornia może zawiesić jej licencję na sprzedaż pojazdów na okres do 30 dni. Co ważne, orzeczenie sądu pierwotnie przewidywało również możliwość zawieszenia licencji produkcyjnej, ale na razie nie zostanie to egzekwowane. Organ regulacyjny – California Department of Motor Vehicles (DMV) – zdecydował się odroczyć wykonanie zawieszenia sprzedaży, aby dać Tesli szansę na zmianę komunikatów.

Tesla odpowiada: „Nie ma problemu z Autopilotem”

Tesla szybko zareagowała na wyrok. W komunikacie firma stwierdziła, że to „decyzja o ochronie konsumentów w sprawie użycia terminu Autopilot, w której żaden konsument nie zgłosił problemu”, i zapowiedziała, że sprzedaż w Kalifornii będzie kontynuowana bez przerwy.  Według Tesli obecne opisy technologii wyraźnie informują, że kierowca musi nadzorować system i pozostać gotowy do przejęcia sterowania. Przedstawiciele firmy podkreślili, że nigdy nie twierdzili, iż pojazdy są w pełni autonomiczne.

Dzisiejszy wyrok jest konsekwencją dochodzeń rozpoczętych jeszcze w 2022 r., kiedy kalifornijski DMV oraz organizacje konsumenckie krytykowały Teslę za używanie nazw sugerujących pełną autonomię (poziom SAE 5), mimo że technologia wciąż odpowiada tylko za poziom 2 – zaawansowane wsparcie kierowcy, wymagające aktywnej kontroli człowieka.

Podobne zarzuty o wprowadzanie w błąd pojawiały się też w innych procesach czy analizach – między innymi w pozwach zbiorowych przeciwko Tesli dotyczącym marketingu Autopilota, które wskazywały, że promowane funkcje nie są autonomiczne, mimo przekazów sugerujących, że „samochód sam jedzie”.

Czytaj także: