The Verge kilka dni temu podał informację o zbiórce pieniędzy na cel, którym jest stworzenie aplikacji do komunikowania się. Co w tym nadzwyczajnego? To, że Heml.is ma wystrzec się od jakiejkolwiek kontroli. Nikt nie będzie kontrolował tego o czym rozmawiamy z naszym partnerem. Nasze sekrety będą bezpieczne.
fot. Fotolia
Najważniejsze informacje dotyczące powyższego wydarzenia na dziś, to: zbiórka przekroczyła limit 100 tysięcy dolarów, więc prace nad aplikacje ruszą już niebawem. Kolejna to, że aplikacja będzie darmowa i dostępna dla wszystkich posiadających urządzenia mobilne z systemem iOS oraz Android. Nadal podtrzymywana jest obietnica o tym, że nawet twórcy nie będą kontrolować tego o czym rozmawiamy. Nikt nie będzie mógł, co zapewnić ma specjalne szyfrowanie.
Za szczytnym celem ochrony naszej prywatności stoją też pieniądze. Pomysłodawcy Heml.is postąpili całkiem sprytnie. Zebrali pieniądze od społeczności i zbudowali tym sobie zaufanie, że budują produkt od ludzi dla ludzi. Na aplikacji chcą jednak zarabiać i, co ciekawe, mówią o tym otwarcie.
Aplikacja będzie bezpłatna i zawsze będziemy mogli wysyłać za jej pomocą wiadomości tekstowe. Chcemy jednak zarabiać na niej, korzystając z modelu „in-app purchase” za dodatkowe funkcjonalności – mówią pomysłodawcy Heml.is. Przekonują, że zarobione pieniądze będą inwestować w dalszy rozwój. Obiecują też, że w aplikacji nie pojawią się nigdy reklamy, a dane dotyczące użytkowników nie zostaną „sprzedane”.
Warta uwagi jest cała otoczka stworzona na potrzeby aplikacji. Głównym czynnikiem wyróżniającym Heml.is wśród konkurencyjnych rozwiązań jest bezpieczeństwo i dbanie o naszą prywatność. Czy to będzie czynnik, który przekona nas do przejścia na inną aplikację do czatu?
