– Perspektywa możliwa do precyzyjnego zaplanowania to perspektywa 20 lat. W tym czasie zwiększone zapotrzebowanie na energię będzie uzupełniane nowoczesnymi technologiami, również energetyką wiatrową, morską czy rozproszoną, a od 2033 roku także energetyką jądrową – zapowiada Adam Gawęda, sekretarz stanu Ministerstwa Energii.
Zgodnie z założeniami Projektu Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku polski miks energetyczny nadal będzie bazował głównie na paliwach kopalnych. Aż 60 proc. energii będziemy pozyskiwali z elektrowni węglowych. W dłuższej perspektywie czasowej konieczne będzie jednak przestawienie gospodarki na odnawialne źródła energii, aby wypełnić zobowiązania związane z redukcją emisji narzucone przez Unię Europejską. Największe nadzieje rząd pokłada w morskich elektrowniach wiatrowych, które mogą powstać w ciągu najbliższych pięciu lat.
Obecnie z farm wiatrowych tego typu korzysta 11 państw z Europy, a pierwsze polskie instalacje tego typu mogą rozpocząć funkcjonowanie w 2025 roku, aby w 2040 roku osiągnąć moc eksploatacyjną na poziomie 10 GW. Inwestycja ta może nie tylko pomóc w uniezależnieniu Polski od węgla, lecz także będzie miała wpływ na naszą gospodarkę. Według raportu „Przyszłość morskiej energetyki wiatrowej w Polsce 2019” stworzenie morskiej farmy wiatrowej o mocy 6 GW może pochłonąć ok. 1 mln stali. Inwestycja w farmy wiatrowe może napędzić rodzimy rynek hutniczy i stworzyć setki nowych, stabilnych miejsc pracy w tej branży.
Zauważalnie wzrasta też zainteresowanie innymi odnawialnymi źródłami energii, jak fotowoltaika. Głównym celem programu „Mój prąd” jest zwiększenie produkcji energii z mikroźródeł fotowoltaicznych. W jego ramach państwo oferuje gospodarstwom domowym dofinansowanie w wysokości 5 tys. zł, obejmujące do 50 proc. kosztów instalacji. Wsparciem mogą zostać objęte instalacje o 2–10 kW mocy zainstalowanej.
– Wprowadziliśmy projekt „Mój prąd”. Rozporządzenie umożliwia już realizację tego programu o wartości prawie miliarda złotych i około 200 tys. prosumentów. To też jest obszar, który wypełni przestrzeń energetyki rozproszonej, a jeśli na to nałożymy inwestycje gazowe, które pozwolą na stabilizację sektora energetycznego, to będziemy mieli bardzo racjonalny i odpowiedzialny proces transformacji energetycznej uwzględniający nasze możliwości surowcowe i technologiczne – przekonuje Adam Gawęda.
Aby uwolnić się od energii węglowej konieczne będzie jednak zainwestowanie w budowę elektrowni atomowych. PGE już teraz prowadzi badania środowiskowe, które pozwolą wytypować dogodną lokalizację do zbudowania elektrowni tego typu. Firma planuje zakończyć prace nad tym etapem inwestycji w ciągu najbliższych dwóch lat. Jak zapowiadają przedstawiciele ministerstwa, pierwsza elektrownia atomowa w Polsce powstanie w 2033 r.
W międzyczasie prowadzone są intensywne prace nad rozwojem infrastruktury gazowej, aby uniezależnić polską gospodarkę od gazu z Rosji. Obok prac nad rozbudową gazoportu w Świnoujściu poszukuje się także alternatywnych źródeł tego surowca. Jednym z nich są złoża gazu na Morzu Północnym, z których już za trzy lata będziemy pozyskiwać surowiec i przesyłać go do Polski za pośrednictwem gazociągu Baltic Pipe.
Całkowite odcięcie się od energii węglowej w Polsce wymaga wielu dekad inwestycji. Z tego powodu państwo inwestuje nie tylko w pozyskiwanie energii z nowych źródeł, lecz także modernizację istniejącej infrastruktury węglowej.
– Wszystkie nowe bloki to ograniczenie emisji o kilkadziesiąt procent. Nie wypełniamy energetyką opartą na węglu kamiennym i brunatnym wymogu 550 gramów na jedną kilowatogodzinę, ale w całości miksu energetycznego, który podąża do tej energetyki nisko- bądź zeroemisyjnej, będziemy wypełniali to unijne zobowiązanie. Jest ono bardzo regresyjne i rygorystyczne w stosunku do naszej energetyki. Europa Zachodnia miała na to 50 lat, a my będąc w bloku wschodnim nie mogliśmy swobodnie kształtować miksu energetycznego. Ta sprawiedliwa i solidarna transformacja musi uwzględniać nasze możliwości, technologiczne i społeczne, które są niewątpliwie bardzo ważnym ogniwem – tłumaczy Adam Gawęda.
Według analityków firmy Allied Market Research wartość globalnego rynku odnawialnych źródeł energii w 2017 roku wyniosła 928 mld dol. Przewiduje się, że do 2025 roku wzrośnie do 1,51 bln dol. przy średniorocznym tempie wzrostu na poziomie 6,1 proc.