Jak mówił Magryś, rynek kosmiczny na świecie rozwija się bardzo dynamicznie, a technologie tanieją i stają się coraz bardziej dostępne. – Dokonuje się pewna rewolucja, którą można porównać do upowszechnienia komputerów osobistych. Tymczasem Polska – w przeciwieństwie do większości porównywalnych krajów – nie ma własnego satelity. I to pomimo że mamy kilkadziesiąt podmiotów działających na tym rynku. Działają one jednak przeważnie jako podwykonawcy międzynarodowych firm – zauważył wiceprezes Exatela.
Jego firma – opisywał – chciałaby to zmienić. – Obszar związany z telekomunikacją jest jedną z podstaw działań Exatela, który jest firmą państwową i działa na rzecz budowy polskiej cybersuwerenności w tym kontekście. Jednym z jej obszarów – obok budowy własnej infrastruktury sieciowej, nadajników czy oprogramowania – jest budowa łączności satelitarnej. To oczywiście łączność dodatkowa, +back-upowa+, która nie zastąpi światłowodów. Ale zapewnia np. bezpieczną komunikację polskim placówkom dyplomatycznym na całym świecie – mówił.
Jak wskazywał, obok kwestii związanych z bezpieczeństwem dla dyplomacji czy wojska, w planach tych chodzi także o impuls dla polskich firm z tego sektora. – Gdy rozmawialiśmy z partnerami z USA, dziwili się, dlaczego w kraju, gdzie jest tylu specjalistów, nie wystrzelono własnego satelity. My chcemy oprzeć się właśnie na polskich firmach prywatnych i instytucjach, takich jak np. Sieć Łukasiewicz, by stworzyć ekosystem firm, które będą z nami współpracowały. Nie mamy ambicji wytworzyć wszystkiego sami – zajmiemy się łącznością czy szyfrowaniem. Budowę silnika czy baterii słonecznych zlecimy partnerom – opisywał.
Według Magrysia Exatel przez prawie półtora roku świadczenia usług łączności satelitarnej m.in. dla MSZ zebrał już odpowiednie doświadczenie w tej dziedzinie. Posiada własne anteny, ekspertów i kompetencje. – Jesteśmy realistami – na początku nie celujemy w najdroższe satelity telekomunikacyjne. Jesteśmy zwolennikami zasady małych kroków. Chcemy zacząć od niewielkich satelit, które łatwo wyprodukować nawet przy użyciu technologii druku 3D. Doświadczenia i zyski z tego projektu posłużą do realizacji kolejnych, już większych urządzeń. Nasze wstępne kalkulacje biznesowe pokazują, że to wszystko zepnie się też komercyjnie – powiedział wiceprezes Exatela.
Wskazał, że choć istnieją już na świecie firmy, które produkują małe satelity niemal z taśmy jak samochody, to rynek satelitarny mocno ewoluuje. Jest dużo miejsca na wprowadzanie nowych rozwiązań. – Nie ma tu mowy o chałupnictwie, bo polskie firmy reprezentują światowy poziom. W niektórych zagadnieniach jesteśmy wręcz w czołówce jak np. w dziedzinie kwantowej technologii szyfrowania. Exatel jest firmą państwową, ale myślącą w kategorii opłacalności i efektywności finansowej realizowanych projektów. To zapewni, że poszczególne elementy złożą się w nowoczesną całość i z niskimi kosztami – zapewnił.
Jak opisywał, Exatel ma kilka grup potencjalnych klientów: obok MSZ, są to także agendy mundurowe – które jak na razie korzystają ze sprzętu naszych sojuszników, a nie polskiej technologii – oraz agendy rządowe takie jak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ta ostatnia potrzebuje np. aktualnych zdjęć wysokiej rozdzielczości, by skutecznie obsługiwać system dopłat dla rolników. – Trzeci obszar to klienci komercyjni związani z logistyką. Rozmawiamy z różnymi firmami z tego sektora i będziemy profilować usługi zależnie od ich potrzeb – zapowiedział.
Wiceprezes Exatela pytany o wpływ pandemii koronawirusa i zapowiadanego w jego wyniku kryzysu gospodarczego na te plany, ocenił, że nie powinny one negatywnie wpłynąć na popyt na polskiego satelitę. – Może ewentualnie nastąpić jakieś opóźnienie, ale nie sądzę, żeby zmieniło się zapotrzebowanie na te usługi. Wręcz przeciwnie, konieczność cięcia kosztów może wręcz zwiększyć zainteresowanie nowymi technologiami. Zdjęcia satelitarne pozwalają ograniczyć wydatki np. w rolnictwie na opryski czy nawadnianie. Zresztą koronawirus i zakłócenie globalnych łańcuchów dostaw pokazały, jak ważne jest inwestowanie w technologie lokalne, budowanie przemysłu lokalnego i lokalnych centrów kompetencyjnych – zauważył.
W środę został powołany nowy pełnomocnik MON ds. przestrzeni kosmicznej, którym został płk. Marcin Górka. Ma on za zadanie przygotować strategię resortu w tej dziedzinie. – To realizacja założeń NATO, które uznało przestrzeń kosmiczną za nową domenę działań. Do zadań Pełnomocnika należy implementacja Polskiej Strategii Kosmicznej i dokumentów wykonawczych – poinformował resort na Twitterze. Pełnomocnik ma reprezentować MON na forach NATO, Unii Europejskiej, Europejskiej Agencji Obrony i Europejskiej Agencji Kosmicznej, ma m.in. przedstawić propozycje wypracowania zdolności telekomunikacyjnych i rozpoznania satelitarnego.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl