Wczoraj przedstawiliśmy czytelnikom propozycję Platformy Obywatelskiej dotyczącą wprowadzenia dodatkowego wynagrodzenia za pracę szóstego dnia w tygodniu. Polscy startupowcy nie są zainteresowani jej przyjęciem. Sprawdziliśmy, czy warunki planowane przez polski rząd, spotkały się wcześniej z aprobatą w innych krajach.
Zdjęcie royalty free z Fotolia
Polacy spędzają w pracy średnio czterdzieści godzin tygodniowo, co w skali roku daje blisko dwa tysiące godzin roboczych. Polski rząd chce jednak wydłużyć ten czas pracy, a światowe tendencje idą w drugą stronę. Najkrócej pracują Niemcy, Holendrzy i Norwedzy – tylko dwadzieścia siedem godzin w tygodniu. To wyjątki, bo średnia europejska to trzydzieści siedem i pół godziny tygodniowo. Są jednak kraje, w których pracuje się dłużej.
Do najbardziej zapracowanych narodów europejskich należą Czesi, Bułgarzy i Słoweńcy. Średnio spędzają oni w pracy trzydzieści siedem godzin w tygodniu. Wśród pracujących najdłużej znajdują się również Koreańczycy i Chińczycy, którzy pracują aż czterdzieści cztery godziny tygodniowo. Tuż za nimi plasuje się Polska.
Holendrzy pracują cztery dni w tygodniu
Najkrótszy czas pracy obowiązuje Holendrów. Pracują oni średnio dwadzieścia dziewięć godzin tygodniowo. Czterodniowy tydzień pracy nie stoi jednak na przeszkodzie licznym świadczeniom, w tym płatnego urlopu, urlopu macierzyńskiego i ojcowskiego. Holenderskie prawo uchwalone w roku dwutysięcznym, daje pracownikom możliwość zmniejszenia wymiaru godzin przy zachowaniu pracy, wynagrodzenia, opieki zdrowotnej i świadczeń dodatkowych.
Podobne warunki obowiązują Duńczyków i Norwegów. W ich krajach, średni czas pracy wynosi trzydzieści trzy godziny tygodniowo, co nie oznacza że zarabiają mniej niż sąsiedzi. Powszechne są elastyczne harmonogramy pracy i płatne urlopy. Średnie roczne zarobki kształtują się na poziomie czterdziestu sześciu tysięcy dolarów w Danii i czterdziestu czterech tysiącach w Norwegii. Dla porównania: Polak zarabia średnio trzy i pół tysiąca złotych pracując 40 godzin tygodniowo.
Irlandczycy pracują trzydzieści cztery godziny tygodniowo, choć dawniej pracowali w takim samym systemie jak Polacy. Czas ten został ustanowiony w takim wymiarze w roku 1983, kiedy został zniesiony czterdziestoczterogodzinny tydzień pracy. Zarobki w tym kraju wynoszą średnio pięćdziesiąt jeden tysięcy dolarów rocznie i systematycznie rosną. Na przestrzeni lat warunki te zmieniły się o 25% na korzyść pracowników.
Tytanów pracy szukajmy w Indiach
Sześciodniowy tydzień pracy, który planuje wprowadzić polski rząd jest znany w Indiach. Tam menedżerowie spędzają w biurach około jedenastu godzin dziennie, czyli średnio sześćdziesiąt tygodniowo. Za każdą godzinę spędzoną w pracy otrzymują trzy dolary. To dziesięć razy mniej niż wynosi najniższe wynagrodzenie za przepracowaną godzinę w Nowym Jorku, czy w Tokio.
Sześć dni pracy to norma także w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tydzień roboczy zasadniczo trwa tam od niedzieli do czwartku. Inaczej jest podczas pracy w handlu detalicznym i niektórych innych formach działalności – wówczas obowiązuje sześciodniowy tydzień pracy, a dniem wolnym jest piątek. Średnia płaca w Dubaju to czterdzieści osiem tysięcy dolarów rocznie. Nie istnieje tam jednak pojęcie płacy minimalnej.
Chińczycy pracują czterdzieści cztery godziny tygodniowo, a wraz z nadgodziniami ich tydzień pracy nie może liczyć więcej niż czterdzieści osiem godzin. Podobne zasady obowiązjują w Japonii. Regularny czas pracy w zależności od branży wynosi czterdzieści do czterdziestu czterech godzin. Nadgodziny nie mogą liczyć więcej niż piętnaście godzin tygodniowo, czterdzieści pięć miesięcznie oraz sto dwadzieścia godzin kwartalnie.
Kto nie chce pracować dłużej?
Sześciodniowy tydzień pracy został zaproponowany również w Grecji. Państwo europejskie na propozycję, zareagowało jednak wyraźnym sprzeciwem. Grecy, jako jeden z argumentów podawali fakt, że tendencja jest odwrotna i w innych krajach zmniejszany jest wymiar pracy.
Platforma Obywatelska zaproponowała wprowadzenie dodatkowego wynagrodzenia za pracę w sobotę lub inny dzień wolny. Stanowiłoby to furtkę do przywrócenia sześciodniowego tygodnia pracy również w Polsce. Pomysł ten został skrytykowany przez wielu ekspertów. Nie wiadomo, czy propozycja zostanie zaakceptowana.