Pomysł startupu jest odpowiedzią na problem rosnącego konsumpcjonizmu, a co za tym idzie coraz większej ilości śmieci, jaką produkujemy jako społeczeństwa. Platforma działa dopiero od sierpnia, ale jej twórcy są pewni, że jej popularność będzie bardzo szybko rosła. W ciągu najbliższych dni ma się pojawić jej odpowiednik w postaci aplikacji na IOS oraz Androida.
Współdzielenie zamiast kupowania
– Oszczędzasz pieniądze na wynajmie zamiast kupować nowe przedmioty, albo zarabiasz pieniądze na tym, co już masz. Nasze rozwiązanie pomaga budować zrównoważone środowiskowo, ponieważ zamiast kupować nowe rzeczy i pozostawiać je na półce, dzielimy się tym, co już mamy. Nie musimy poddawać ich recyklingowi, bo po prostu zużywamy ich mniej – powiedział w rozmowie z serwisem calgary.ctvnews.ca dyrektor generalny i współzałożyciel Alexander Pezzutto.
Rejestracja w serwisie oraz wystawianie przedmiotów jest darmowe. Rentbridge.ca pobiera 15 proc. wartości każdej transakcji, reszta trafia do kieszeni wynajmującego. Na platformie można znaleźć różnego rodzaju przedmioty od urządzeń AGD, przez narzędzia do majsterkowania po elektronikę. Jeżeli użytkownik chce wynająć dany przedmiot, ale nie ma go w bazie, może złożyć zapotrzebowanie na konkretną rzecz.
Ubezpieczenie przedmiotów
Twórcy Rentbridge.ca zdają sobie sprawę, że część wystawianych przedmiotów może być kosztowna, lub mieć dla ich właścicieli sentymentalna wartość. Dlatego startup zadbał o bezpieczeństwo wynajmowanych rzeczy. Twórcy rozwiązania wykupić odpowiednią polisę ubezpieczeniową, która chroni zarówno osobę, która oferuje przedmioty, jak i wynajmującego (w przypadku na przykład kradzieży).
W przypadku wystąpienia uszkodzenia przedmiotu lub braku jego zwrotu należ zgłosic taką sytuację poprzez platformę. Ubezpieczenie obejmuje przedmioty o wartości powyżej 250 dolarów. Jeśli chodzi o tańsze rzeczy, można zabezpieczyć się (zarówno jedna i druga strona) wpłacając depozyt w wysokości 50 dolarów.
Chcemy współdzielić zamiast kupować
Rentbridge.ca nie jest pierwszym przykładem startupu, który wpadł na pomysł, by zastosować ekonomię współdzielenia do innych obszarów niż transport, czy nieruchomości. Na początku tego roku pisaliśmy o Plenti. Startup ten wpadł na pomysł zbudowania marketplace, w którym zarządza i wypożycza nową elektronikę. Klient w tym modelu, zamiast stać się właścicielem produktu, płaci za jego tymczasowe użytkowanie.
Plenti to projekt działający na zasadach gospodarki cyrkularnej oraz tzw. logistyki odwrotnej (Reverse Logistic). Jest to model skutecznego zarządzania cyklem życia produktu poprzez ponowne wykorzystanie urządzeń, które np. trafiły do klientów, lecz zostały przez nich zwrócone do sklepu. – Dla wielu producentów i sprzedawców zwroty produktów są rosnącym problemem, my natomiast widzimy w tym szansę na zbudowanie przewagi konkurencyjnej – mówił wtedy Wojciech Rokosz, CEO Plenti.
Samochody, nieruchomości, elektronika, a nawet… meble?
Na jeszcze ciekawszy pomysł wpadła niemiecka przedsiębiorczyni Pauline Wetzer, która stworzyła w Hong Kongu startup Foerni. Za pośrednictwem platformy użytkownicy mogą wynajmować drogie i luksusowe meble, sprzęt AGD oraz elektronikę domową. (Przykładowo ekspres do kawy na 18 miesięcy można wypożyczyć za około 15 dolarów).
Wetzer próbuje w ten sposób rozwiązać problem, z jakim często mierzą się mieszkańcy Hong Kongu, a mianowicie z częstymi przeprowadzkami. Mieszkania w tym mieście są bardzo drogie, dlatego bardzo dużo osób wynajmuje. Przenosząc się z mieszkania na mieszkanie po pierwsze nie chcemy ciągnąć za sobą wszystkich mebli, bo drugie nie chcemy wydawać dużych ilośc pieniędzy w urządzanie nieswojego lokum. Foerni ma być odpowiedzią na ten problem.
Mimo, że ekonomia współdzielenia na dobre zajęła miejsce nad Wisłą, dla Polaków niektóre z tych projektów mogą wydawać się dziwne. Jednak powinniśmy brać z nich przykład, bo statystyki dotyczące ton śmieci, jakie produkujemy na świecie każdego dnia są zatrważające. Jeśli chcemy walczyć z kryzysem klimatycznym musimy przestać kupować i wyrzucać na potęgę.