Twórca firmy Filmaster, specjalizującej się w usługach personalizacji oraz analityce dla przemysłu filmowego, m.in. sieci kin, telewizji, serwisów VOD czy studiów filmowych i producentów. Współtwórca warszawskiego Reaktora, co-workingowego centrum dla innowacyjnych startupów, gdzie siedzibę ma również Filmaster. Mentor w Founder Institute Warsaw od 2013 oraz licznych imprezach typu Startup Weekend. Tak siebie opisuje nasz dzisiejszy rozmówca – Borys Musielak, który opowiedział nam o swoich początkach w biznesie.
Co najwięcej nauczyło Cię na temat przedsiębiorczości?
Własne liczne porażki biznesowe. Można przeczytać setki mądrych książek o robieniu biznesu, ale i tak każdy najwięcej nauczy się po prostu działając: wymyślając produkty, testując rynek, kodując, sprzedając.
Jak zarobiłeś swoje pierwsze pieniądze? Na co je wydałeś?
Robiąc polskie tłumaczenie instrukcji utrzymania maszyn do dializ dla firmy ojca oraz udzielając korepetycji z programowania. Zarabiałem przez cały pierwszy rok studiów planując wydać zarobione pieniądze na wycieczkę do Meksyku do mojej ówczesnej dziewczyny. Plany jednak się zmieniły, bo z dziewczyną się rozstałem, a zaraz potem poznałem swoją obecną żonę i ostatecznie wydałem kasę na wspólny wyjazd do czeskiej Pragi. To była dobra inwestycja 🙂
Masz 2, 20, 200k złotych na inwestycje. W co inwestujesz?
Dowolne pieniądze zainwestowałbym w nowe fundusze Krzyśka Kowalczyka i Eli Madej.
Masz też możliwość zaprosić do współpracy twórcę znanej firmy. Kogo wybierasz i dlaczego?
Już to zrobiłem i w okolicach Bitspiration zdradzę, kim jest ta osoba.
Projekt, aplikacja, której żałujesz, że nie wymyśliłeś Ty?
Netflix, bo wyznacza kierunek rewolucji w branży, w której działam.
Jeśli nie startup, to gdzie byś pracował?
Nie wyobrażam już siebie w dłuższej perspektywie jako pracownika korporacji. Nie mógłbym wykonywać porządnie swojej pracy nie czując, że moje działania mają realny wpływ na rzeczywistość. Myślę, że w takiej sytuacji albo zaangażowałbym się w inny startup, taki którego wizję czuję i któremu mógłbym pomóc w rozwoju. Alternatywnie, zająłbym się na pełny etat budowaniem społeczności, czyli czymś co zajmuje mi już i tak sporo czasu w ramach projektów Reaktor Warsaw czy Startup Poland.
Jak Internet zmienił Twoje życie?
Całkowicie. Pamiętam swój pierwszy kontakt z siecią, ok. 1995 roku, gdy na uczelni w Bydgoszczy grałem z kuzynem w sieciowego Warcrafta 2, a po grze sprawdzałem statystyki koszykarzy na jednej z bardziej zaawansowanych wtedy stron www.nba.com. Już wtedy czułem, że Internet zrewolucjonizuje świat. Sam od 2001 roku prowadziłem w Internecie tematyczne serwisy, od nieistniejącego już superniszowego Abstrakcyjnego Wortalu Brustracja, przez społeczność linuksową jakilinux.org, społecznościowy serwis niusów technologicznych OSnews.pl, aż po filmaster.pl. Od pięciu lat prowadzę firmę filmaster.tv, która nie miałaby prawa istnieć bez Internetu. Ja podobnie.
Jakie miękkie i twarde umiejętności potrzebne są w biznesie?
Z miękkich, poza umiejętnością sprzedaży i prezentowania swojego biznesu, bardzo niedoceniana jest taka zwyczajna pogoda ducha. Fajnie robić interesy z ludźmi, którzy są nie tylko kompetentni, ale też uśmiechnięci i pomocni. Myślę, że sporo umów z dużymi klientami czy inwestorami podpisałem przede wszystkim dlatego, że po prostu ktoś mnie polubił jako człowieka. Zauważyłem, że działam identycznie gdy szukam partnerów, klientów czy wspólników. Z twardych umiejętności przydatna jest znajomość technologii przez jednego wspólnika, designu / UX przez drugiego i sprzedaży / prezentacji przez trzeciego. Idealna trójka Paula Grahama czyli hustler, hacker i designer wiecznie żywa!
Jak określiłbyś idealnego partnera w biznesie?
To osoba uczciwa, z komplementarnymi do moich umiejętnościami, w towarzystwie której dobrze się czuję. Taka jak Jakub Tlałka czy Paweł Czerski.
Co jest kluczem do sukcesu przedsięwzięcia?
Dobrze dobrani partnerzy, produkt, którego pragną klienci i trafnie wybrany rynek. Przydaje się też wytrwałość i dużo szczęścia.
Jak motywujesz się do działania?
Wyznaczam sobie ambitne cele i opowiadam o nich wszystkim, których cenię. Potem głupio mi ich nie dostarczyć.