Działacie w branży, w której startupy szybko zdobywają rozgłos, gdy tylko wspomną, że pracują nad polskim samochodem elektrycznym. Wy tymczasem nie tworzycie aut, ale dostarczacie do nich komponenty. Tyle że w ogólnej świadomości pokutuje przeświadczenie, że samochód elektryczny jest „seksy”, komponenty nie tak bardzo. Dlaczego więc nie zabraliście się za budowanie polskiego auta elektrycznego?
Samochód elektryczny jest supersexy i wiele firm, nie tylko startupów zdobyło w ten sposób rozgłos. Na rozgłosie jednak też skończyły, nie wprowadzając na rynek obiecanego auta. Stworzenie samochodu wymaga bowiem ogromnych nakładów zarówno na etap projektowy, jak i późniejszy – produkcyjny czy komercjalizacji. Jako mały startup skoncentrowaliśmy się na najefektywniejszym i długoterminowym wykorzystaniu naszego know-how. Opracowując elektryczne systemy napędowe, które następnie produkowane są na licencji przez podmioty, posiadające już swoją pozycję na rynku, klientów i sieci dystrybucyjne, dajemy sobie szansę na najbardziej dynamiczny rozwój i wykorzystanie naszego potencjału.
Co powoduje, że polskie startupy taki jak Wasz mają większe szanse na globalny sukces, zajmując się technologią z zakresu elektrycznej mobilności niż produkcją e-aut?
Specjalizacja w zakresie dostarczania jednego komponentu do e-aut umożliwia nam wykorzystanie know-how, jaki posiadamy oraz szerokie zastosowanie naszego produktu. Dostosowany model biznesowy, jakim jest produkcja na licencji, pozwala bez nadmiernych nakładów finansowych zająć znaczącą pozycję na rynku elektrycznej mobilności i dostarczać systemy napędowe dla wielu zastosowań. Jesteśmy biurem projektowym, zaprojektowaliśmy linię elektrycznych silników trakcyjnych reluktancyjnych z magnesami trwałymi dla pojazdów elektrycznych o wysokich wymaganiach.
Dzięki wykorzystaniu najnowszych trendów i wynalazków w zakresie optymalizacji konstrukcji magnetycznych, technologii materiałów magnetycznych oraz naszemu autorskiemu systemowi chłodzenia, na który złożyliśmy wniosek patentowy, stworzyliśmy technologię, która jest skalowalna do indywidualnych wymagań projektów zarówno w układach napędowych na dwa, jak i na cztery koła. W ten sposób mamy długą listę odbiorców – od aplikacji dla motorsportu, poprzez supersamochody, wersje masowe do pojazdów 2,5 i 3,5 tony, aż po silnik do pojazdów 16-20 ton.
Swoją drogą motoryzacja to tylko jedna odnoga Waszego biznesu. Gdzie jeszcze Wasze systemy napędowe znajdują zastosowanie?
Branża elektrycznej mobilności dopiero się rozwija, zastosowanie napędu elektrycznego zwiększa zasięg i pojawia się coraz więcej zastosowań takiego systemu. Od pojazdów osobowych, dużych i małych, po helikoptery czy pojazdy z napędem gąsiennicowym, czy nawet modernizację urządzeń górniczych, maszyn budowlanych, urządzeń produkcyjnych.
Gdybyście mieli wskazać najbardziej egzotyczne zastosowanie Waszej technologii przez klienta, co to by było?
Pojazd gąsiennicowy o zastosowaniu rozpoznawczo-wojennym, wiatrakowiec lub trenażer do treningu bramkarskiego. Możemy też wspomnieć o zastosowaniu silników w układach, które pozwoliłyby utrzymać temperaturę w namiotach eventowych.
Stworzenie takiej firmy jak Wasza jest kapitałochłonne. Stąd pytanie, jak do tej pory się finansowaliście?
Na początku finansowaliśmy prace ze środków własnych. Później podstawowym źródłem kapitału stała się Grupa Assay, która jest naszym głównym udziałowcem.
Teraz jednak zamierzacie zebrać niemal 9 mln złotych. Co takiego wydarzyło się w Waszej firmie lub na rynku, że taka potrzeba pojawiła się teraz, a nie np. rok wcześniej lub pół roku później?
Ukończyliśmy szereg projektów z zakresu elektrycznej mobilności oraz magazynowania energii. Chcemy szybko przejść do etapu komercjalizacji naszych projektów, negocjujemy kontrakty sprzedażowe i produkcyjne. Tworzymy rozwiązania przełamujące znane bariery systemów napędowych, adaptujemy je i wdrażamy pod realne potrzeby wielkoseryjnych partnerów jak i klientów indywidualnych. Jesteśmy w istotnym dla nas momencie urynkowienia oferty, a równocześnie staliśmy się interesującym startupem z punktu widzenia rynku inwestycyjnego.
Jeśli zakończycie zbiórkę z sukcesem, to na co przeznaczycie pozyskane środki? Jak ten kapitał pomoże Wam rozwinąć firmę?
Środki pozyskane z emisji będą przeznaczone na zwiększenie sprzedaży oraz jej marżowości, dzięki szybkiej skalowalności biznesu i zwiększeniu konkurencyjności produktów. Zostanie to osiągnięte przez uzupełnienie technologicznych kompetencji zespołu, zapewnienie zaplecza sprzętowego i intelektualnego dla prac R&D i drużyn aplikacyjnych, profesjonalizację procesów wewnętrznych, finansowanie bieżącej działalności operacyjnej, zakupy wysokomarżowych towarów w celu szybkiej dalszej odsprzedaży oraz rozszerzanie ochrony własności intelektualnej o kolejne obszary geograficzne, a także projektowe.