Aliaksandra Verchanka (VacationPoland): Dzięki naszej aplikacji nawet lokalsi odkrywają Polskę na nowo

Dodane:

Damian Jemioło, redaktor MamStartup.pl Damian Jemioło

Aliaksandra Verchanka (VacationPoland): Dzięki naszej aplikacji nawet lokalsi odkrywają Polskę na nowo

Udostępnij:

Aliaksandra Verchanka to Białorusinka polskiego pochodzenia, która przyjechała do ojczyzny swoich przodków i zakochała się w niej. Aliaksandra tworzy aplikację Vacation Poland, która pozwala turystom – nawet tym miejscowym – odkrywać nasz kraj na nowo. Jaki pomysł na online-turystykę ma Aliaksandra?

Wywodzisz się ze świata PR-u i finansów i zdaje się, że tym pierwszym nadal się zajmujesz, prawda?

Tak, zaczęłam zajmować się PR około 6 lat temu, ale z wykształcenia jestem matematyczką. Na moim wydziale studiowaliśmy zaawansowaną matematykę w różnych dziedzinach, a także programowanie. Właśnie ta wiedza zaprowadziła mnie pewnego dnia do agencji PR na stanowisko analityka finansowego. Jednak gdy tylko przekroczyłam próg siedziby firmy, od razu zrozumiałam, że moim powołaniem jest komunikacja.

W tym czasie udało mi się współpracować z dużymi firmami, takimi jak VISA, HP, Spotify, Bentley. A gdy wybuchła pandemia opanowałam social media marketing. To właśnie PR pomógł mi stworzyć bloga i przekuć moją miłość do Polski w projekt VacationPoland.

Ponadto jesteś blogerką podróżniczą i przed swoimi czytelnikami odkrywasz Polskę. Dlaczego akurat nasz kraj?

Moja prababcia jest Polką. Urodziła się w mieście, w którym dorastał Adam Mickiewicz – w Nowogródku. Po serii wydarzeń historycznych ziemia ta stała się częścią Białorusi. Kilka lat temu faktycznie wróciłam do ojczyzny moich przodków, do Polski. Z początku wszystko tutaj wydawało się bardzo znajome, ale jednocześnie nieco obce. Dlatego zaczęłam studiować kulturę, język i historię kraju. Im więcej się uczyłam, im więcej podróżowałam, tym bardziej zakochiwałam się w Polsce i chciałam się tym podzielić ze wszystkimi.

Teraz prowadzę dwa blogi w kilku językach. Czyta je ponad 13 tysięcy osób. Niemal codziennie odkrywam dla nich ten kraj – zarówno Polaków, jak i zagranicznych turystów. Co więcej, to od miejscowych otrzymuję więcej wiadomości, że nawet nie wiedzieli o istnieniu niektórych miejsc. Naprawdę dużo wiemy o luksusowych rezydencjach we Włoszech, o winnicach we Francji, o zamkach w Anglii, ale nawet nie zdajemy sobie sprawy, że Polska może bardzo mocno konkurować ze wszystkimi tymi krajami. Pozostaje tylko pytanie, jak to przekazać turyście, jak zaprezentować tę kulturę. I tu przydał mi się PR.

No właśnie, Vacation Poland – opowiesz pokrótce, czym dokładnie jest ta aplikacja?

Aplikacja VacationPoland zastępuje tradycyjny przewodnik i pozwala w przyjemny i wygodny sposób podróżować po Polsce. Każda wycieczka, opracowana przez lokalnego przewodnika, zawiera najciekawsze lokalizacje miasta, adres, godziny otwarcia, zdjęcia, autorski opis tekstowy oraz nagranie w języku ojczystym, które odtwarzane jest automatycznie podczas zbliżania się do celu. Technologia ta pozwala turystom poczuć obecność przewodnika.

Dodatkowo użytkownik może skorzystać z przygotowanych przez przewodnika map polecanych muzeów i restauracji. Sekcja „Restauracje” wyposażona jest w funkcję filtrowania i umożliwia użytkownikowi wybór lokali według ceny i preferencji smakowych, a w sekcji „Muzea” oferowany jest wygodny i szybki zakup biletów lub odnalezienie niezbędnych informacji. Dla aktywnych podróżników jest dział „Podróże”, który zawiera różne atrakcje w okolicach miast. Tutaj gromadzone są różne zamki, pałace, muzea i parki.

Za pomocą appki turyści i mieszkańcy kraju na zawsze zapomną, czym jest wycieczka w nieodpowiednich warunkach pogodowych, w niewygodnym czasie i przy dużym tłumie ludzi. Aby poznać Polskę, wystarczą: telefon, słuchawki i dobry nastrój. Aplikacja jest ponadto dostępna na platformę Android oraz iOS. Po prostu korzystając z VacationPoland staniesz się na kilka dni mieszkańcem, powoli przechadzając się ukrytymi uliczkami, zatrzymując się na kawę i zwiedzając wystawy.

Czym w zasadzie różni się Twoja aplikacja od innych? W końcu ten rynek turystyczny jest digitalowo już dość zagospodarowany. Istnieją aplikacje zarówno offline, jak i online. A nawet samo Google Maps oferuje już sporo możliwości – chociażby sprawdzenie natłoku w restauracji.

To prawda – dziś w Polsce jest kilka aplikacji dla podróżników. Jednak istnieje kilka istotnych różnic. Opracowaliśmy online przewodnik, który oferuje gotowe wycieczki po różnych miastach. Konkurencyjne aplikacje oferują tylko wybór atrakcji turystycznych z krótkimi opisami. Ponadto nie obsługują wielu języków. Są dostępne tylko na jednej platformie – Androidzie lub iOS. Nie mają map polecanych muzeów, restauracji ani atrakcji, ani możliwości filtrowania według kategorii, a także dostępu do zakupu biletów online. Nie mają opcji nawigacji, która pozwalałaby wezwać taksówkę lub uzyskać wskazówki dojazdu do punktu za pomocą wbudowanych aplikacji innych firm.

Tworzymy gotowe wycieczki składające się z określonych miejsc historycznych rekomendowanych przez miejscowego mieszkańca. Często są one ułożone w porządku chronologicznym, co tworzy odrębną opowieść narracyjną. To właśnie odróżnia od nas te same Google Maps. Piszemy historie, które na kilka dni zamieniają turystę w mieszkańca miasta. No i nie mają nagrania tekstu.
I może się to wydawać drobnym szczegółem, ale w rzeczywistości bardzo ważne jest, jak wykładowca opowie materiał. Specjalnie współpracujemy z ekspertami w tej dziedzinie, aby podróżnik usłyszał piękną mowę wypełnioną różnymi intonacjami. W końcu ma to ogromny wpływ na postrzeganie materiału.

Wspominałaś tutaj, że w aplikacji trasy turystyczne tworzą lokalni przewodnicy. Czy to oznacza, że platforma jest zdecentralizowana i każdy może tam dodawać własne punkty?

To kolejna cecha wyróżniająca nasz projekt. Istnieje jedna podobna aplikacja, która działa jak platforma, na której absolutnie każdy przewodnik z dowolnego kraju może opublikować swoją wycieczkę. Z jednej strony to dobrze, bo aplikacja ma wiele różnych krajów i języków na raz, ale to jest główny problem, z którym borykają się właściciele startupów. Nie brali pod uwagę, że wagą takiego projektu jest materiał i sposób jego prezentacji. W końcu aplikacja została uzupełniona dużą ilością nudnych i nieciekawych wycieczek. Zresztą ta firma w pewnym momencie zbankrutowała.

My budujemy koncept na materiale, na ciekawych i ekskluzywnych tekstach, na pięknej historii. Bardzo dobrze rozumiem, jak to jest ważne, bo ciągle, jako menedżerka PR, piszę i tworzę historie, które urzekają ludzi. Więc podchodzimy do tego trochę inaczej. Każdy przewodnik może zamieścić swoją wycieczkę w aplikacji, ale najpierw omawiamy trasę zwiedzania, potem edytujemy wszystkie teksty, a także prosimy o nagranie testowego audio, aby ocenić, czy przewodnik opowiada interesujące. Jeśli są braki, więc profesjonaliści przyjdą na ratunek. Oni zrobią skuteczny tekst historii.

Na jakich użytkownikach zależy Ci najbardziej? Polskich czy zagranicznych?

Śmiało mogę powiedzieć, że aplikacja została stworzona dla każdego. W tej chwili kończymy prace nad nagraniem wycieczek w języku angielskim. Chcieliśmy, żeby zrobił to native speaker, czyli Anglik lub Amerykanin, żeby słuchacz nie był zakłopotany akcentem, a cała uwaga skupiona była na historiach miejsc.

I przez długi czas szukali profesjonalnego aktora głosowego. Więc aplikacja będzie dostępna w trzech językach: polskim, angielskim i rosyjskim. Później będą inne języki, aby było jeszcze wygodniej. Cóż, dodam, że sekcja „Podróże” jest bardziej stworzona z myślą o lokalnych mieszkańcach, ponieważ zawiera wszelkiego rodzaju atrakcje, które znajdują się z dala od większych miast.

Przy aplikacji w Google Play jako autor podany jest Dmitry Badylevich – stworzyliście tę aplikację we dwójkę, czy wasz zespół liczy więcej osób?

Tak, Dmitry jest programistą i deweloperem technicznej części aplikacji. Poznałam go na uniwersytecie, jest świetnym profesjonalistą w swojej dziedzinie. W wieku 28 lat przewodzi zespołowi programistów w dużym amerykańskim projekcie, a także ma niesamowite doświadczenie. Powiedziałam mu, że mam pomysł na stworzenie online-guide, spodobał mu się i wziął na siebie część techniczną. Ufam mu jak sobie i wiem, że wszystko będzie działać idealnie. Ponieważ jest zaangażowany w taką ilość zadań, wrzuca aplikację i aktualizacje do Google Store i Apple Play. W rzeczywistości Dmitry to cofounder naszego startupu. Współpracujemy również z projektantem, kilkoma tłumaczami i aktorami głosowymi.

W jaki sposób spieniężasz swój produkt? Użytkownicy muszą płacić, żeby korzystać z aplikacji?

Wycieczki w aplikacji są płatne. Użytkownik kupuje je jednorazowo i może z nich korzystać bez ograniczeń czasowych. Oznacza to, że jeśli turysta nie ma czasu na zapoznanie się ze wszystkimi zabytkami, to będzie mógł to zrobić następnym razem. Aby zrozumieć, czy użytkownikowi podoba się wycieczka, oferujemy bezpłatne przetestowanie kilku punktów orientacyjnych w każdej wycieczce. W rzeczywistości jest to nawet więcej, niż może dać zwykły przewodnik. Przecież z reguły po prostu rezerwujesz wycieczkę z nieznaną osobą i nie wiesz, jak i co powie.

Sekcje „Muzea”, „Restauracje”, „Podróże” są dostępne w subskrypcji na okres jednego miesiąca, aby przedłużyć korzystanie, należy co miesiąc dokonywać płatności. Сo miesiąc aktualizujemy lokalizacje, sprawdzając jakość świadczonych usług i dodając nowe destynacje. Subskrypcja dotyczy wszystkich miast jednocześnie. W związku z tym, jeśli podróż przebiega przez cały kraj, turysta nie będzie musiał płacić za każdy region.

Myślałaś nad skorzystaniem ze wsparcia od funduszy VC lub aniołów biznesu?

Tak, w tej chwili jesteśmy na etapie poszukiwania najlepszej opcji dla naszego projektu. W końcu jednym z celów jest rozszerzenie appki na inne kraje, ale w formacie franczyzowym, bo tylko w ten sposób projekt nie potroi ważnej cechy – wysokiej jakości materiału.