AI pozwala nam dodać więcej pierwiastka ludzkiego do naszej pracy: z Robem Bradleyem (CNN) rozmawiamy o technologiach w marketingu i reklamie

Dodane:

Przemysław Zieliński Przemysław Zieliński

AI pozwala nam dodać więcej pierwiastka ludzkiego do naszej pracy: z Robem Bradleyem (CNN) rozmawiamy o technologiach w marketingu i reklamie

Udostępnij:

Rob Bradley to Senior Vice President Digital Revenue, Strategy & Operations w CNN International Commercial. Na co dzień zarządza ekosystemem cyfrowym w CNNIC. Jest odpowiedzialny za wprowadzanie innowacji, a także operacje telewizyjne i cyfrowe, technologię reklamową i strategię komercyjną. W rozmowie z nami opowiada m.in. o współpracy CNN z martechami, konieczności edukowania odbiorców o roli AI i reklamy, a także o tym, dlaczego sztuczna inteligencja nie powinna być synonimem uczenia maszynowego.

Dlaczego potrzebujesz sztucznej inteligencji w swojej pracy?

Pracując w szybko zmieniającym się środowisku medialnym, naszym zadaniem jest ciągłe wprowadzanie zmian, innowacji i wdrażanie nowych technologii. Pozwala nam to zrozumieć, czym interesują się nasi odbiorcy, dostrzec trendy i powiązane z nimi treści. Natomiast z komercyjnego punktu widzenia (to czym się zajmuję), upewniamy się, że dostarczamy angażujące, trafne komunikaty i kampanie od reklamodawców – niezależnie od tego, czy są to treści związane z marką, sponsoring czy reklamy – które są ukierunkowane i istotne dla naszych odbiorców oraz mają znaczenie dla naszych partnerów marki.

Gdyby jutro okazało się, że nie możesz wykorzystać sztucznej inteligencji w swojej pracy, co by się stało? Nie byłbyś w stanie wypełniać swoich obowiązków zawodowych? Nie miałbyś co robić? A może niespecjalnie odczuwałbyś ten brak?

To interesujące pytanie. Gdyby sztuczna inteligencja zniknęła dla wszystkich, oczywiście nie odczułbym tego wpływu, ponieważ szanse byłyby wyrównane, a marka CNN i szacunek, który zdobyła zarówno wśród marketerów, jak i odbiorców na całym świecie, pozostałyby niezmienne. Nie polegamy na sztucznej inteligencji, jednakże byłoby to dla nas niekorzystne, gdybyśmy nie mogli korzystać z różnych narzędzi i technologii, w tym niektórych rozwiązań sztucznej inteligencji, podczas gdy inni mogliby. To samo dotyczy wielu technologii, które wspierają właścicieli mediów.

W jakim stopniu sztuczna inteligencja jest Twoim asystentem, ułatwieniem w wykonywaniu żmudnych, powtarzalnych czynności – a w jakim stopniu kreatywnym wsparciem, dającym Ci realną wartość?

Wszystkie powyższe! Zwłaszcza w naszym wewnętrznym studiu marki, które nazywa się create. Sztuczna inteligencja umożliwia nam wykonywanie wielu zadań, począwszy od korekty kolorów, aż po transkrypcję i tłumaczenie – przyspiesza wszystkie zadania, często żmudne i czasochłonne prace związane z edycją contentu, zwłaszcza wideo. Uwalnia to czas ludzi, aby mogli skupić się na storytellingu i kreatywności w ramach dostarczanych treści. W zasadzie pod pewnymi względami pozwala nam to dodać więcej pierwiastka ludzkiego do naszej pracy, pomimo wykorzystania technologii opartej na sztucznej inteligencji. I chociaż sztuczna inteligencja jest przydatnym narzędziem, nie umniejsza znaczenia niewiarygodnej pracy twórczej, która jest wykonywana.

Sztuczna inteligencja w reklamie: kto pragnie jej bardziej, reklamodawca czy widz?

Istnieje zapotrzebowanie ze strony odbiorców na wysokiej jakości, odpowiednie i, w miarę możliwości, bezpłatne doświadczenie korzystania z Internetu, a także konsumowania treści, które im się podobają, mogą edukować, bawić i które chcieliby udostępnić znajomymi. Jeśli więc sztuczna inteligencja może być wykorzystana do dostarczenia tego w sposób, który umożliwi im lepsze doświadczenia w cyfrowym świecie, to tak, przypuszczam, że mógłbyś powiedzieć, że publiczność tego pragnie. Oczywiście, reklamodawcy potrzebują większego zwrotu z inwestycji, aby targetować reklamy i odblokowywać nowych potencjalnych klientów. Z tego powodu wszelkie narzędzia, które mogą dostarczyć przekaz do bardziej zdefiniowanych grup odbiorców, spowodować reakcję oraz mierzalną odpowiedź na ich komunikaty i produkty, będą słusznie pożądane.

Dlaczego ja, jako odbiorca Twoich treści, mam być zadowolony z tego, że Ty i Twój zespół korzystacie ze sztucznej inteligencji? Jakie mam z tego korzyści?

Twoje doświadczenie będzie bardziej zgodne z Twoimi zainteresowaniami, tym, co czytasz, oglądasz i co cię angażuje, razem z treściami i reklamami, które są bardziej dostosowane przez redaktorów itp. Stworzyliśmy narzędzia do rekomendowania zarówno treści redakcyjnych, jak i kampanii, co oznacza, że zobaczysz odnośniki do artykułów i filmów, które odzwierciedlają to, z czym wcześniej wchodziłeś w interakcję.

Jedną z głównych korzyści, którą poruszyłem w ostatnim pytaniu, jest to, że wiele naszych treści finansujemy z reklam. Reklamy muszą być coraz bardziej inteligentne, aby zaspokoić potrzeby odbiorców i klientów, a my możemy korzystać z uczenia maszynowego, analizy danych i technologii targetowania, aby ten cel osiągnąć.

Znakomite kampanie marek i treści, które udostępniamy, umożliwiają cyfrowym odbiorcom dostęp do niezwykłego dziennikarstwa, które wykonują nasi redakcyjni koledzy. To pomaga edukować świat, wywierać pozytywny wpływ, napędzać zmiany i pociągać władzę do odpowiedzialności. Nasi odbiorcy są bystrzy, rozumieją to, ale moglibyśmy wykonać lepszą pracę, aby edukować wiele osób na temat tej wymiany wartości.

W jaki sposób sztuczna inteligencja pomaga ekspertom CNNIC poznać odbiorców reklam?

Jest na to kilka sposobów – mamy doskonały zespół ds. analizy odbiorców, który jest wyspecjalizowany w analizowaniu danych i rozumieniu naszych odbiorców.

Pierwszym z nich jest zrozumienie trendów dotyczących tego, co konsumują użytkownicy – poprzez zdefiniowanie częstotliwości i aktualności, rodzajów treści, które ich interesują (niezależnie czy jest to wideo czy artykuły) oraz różnych sekcji tematycznych takich jak styl, środowisko, zdrowie, biznes czy podróże – śledząc określone wzorce zachowań możemy zrozumieć, co konsumują na stronie.

Po drugie, dla mnie jest to komercyjny punkt widzenia. Już od kilku lat wykorzystujemy uczenie maszynowe i sztuczną inteligencję, które są osadzone w ekosystemie reklamowym już od pewnego czasu. Pomaga nam to udostępniać treści komercyjne pod marką, jako reklamy na naszych własnych stronach lub zewnętrznie na platformach społecznościowych i obserwować ich skuteczność. Dzięki temu mamy stałą informację zwrotną i możemy zapewnić precyzję w tym, do czego i do kogo kierowane są kampanie.

Dużo mówiłem o narzędziach i technologii, które są wspaniałe, ale musimy pamiętać, że wymagają one ludzkiego wkładu, pomysłu wyjściowego lub koncepcji, które maszyna może później przejąć i rozwijać. Powinniśmy postrzegać sztuczną inteligencję jako zastosowanie uczenia maszynowego, a nie jako jego synonim. Wspomniałem o naszym zespole ds. odbiorców i danych, ale mamy także genialnych kolegów zajmujących się operacjami reklam cyfrowych, którzy są niezbędni w interpretowaniu informacji dostarczanych przez narzędzia i, jeśli zajdzie taka potrzeba, mogą pomóc w planowaniu, dostosowywaniu kampanii czytając i rozumiejąc, w jaki sposób działa ta technologia.

Masz duże doświadczenie w pracy na wielu rynkach geograficznych, dla odbiorców z różnych części świata. Czy dostrzegasz różnice kulturowe w postrzeganiu lub korzystaniu ze sztucznej inteligencji w zależności od kraju, regionu świata, z którego pochodzą Twoi użytkownicy?

Chociaż nasza branża (i wiele innych) jest obecnie szczególnie skoncentrowana na sztucznej inteligencji, nadal nie jest to główny temat, o którym prowadzę rozmowy z klientami na całym świecie. Technologie takie jak sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe istnieją w naszej branży od dawna i nasi klienci o tym wiedzą. Wszyscy chcą zrozumieć nowe technologie, ich wpływ i znaczenie dla nich, dla naszej publiczności, ich klientów. Niezależnie od tego, czy spotykam się z partnerami na Bliskim Wschodzie, w Japonii, w Wielkiej Brytanii czy w Stanach Zjednoczonych, wszyscy prowadzą rozmowy na ten temat i analizują możliwości. Myślę, że jest to uniwersalny, a nie kulturowy punkt dyskusji.

Napisałeś kiedyś, że „mam szczęście być częścią zespołu CNN, który stawia konsumenta na pierwszym miejscu”. A jak podchodzisz do internauty, który nie chce oglądać żadnych reklam?

Tak, przyjmujemy podejście zorientowane na odbiorcę – jest on w centrum wszystkiego, co robimy. Wcześniej wspomniałem o wymianie wartości dotyczącej darmowych treści online, wartości tej treści, a w rezultacie tego, co trzeba zrobić, aby uzyskać ją za darmo, co często oznacza reklamę. Dlatego ważne jest prowadzenie dyskusji i edukowanie ludzi na ten temat, co moim zdaniem jest rzeczą, nad którą mogłaby popracować branża. Jeśli konsumenci mają dostęp do doświadczeń premium i widzą reklamy, które są odpowiednie, angażujące i pożyteczne, to mam nadzieję, że postrzegają je jako korzyść obok konsumowaniem treści, których chcą. Oczywiście, dysponujemy narzędziami zgodnymi z przepisami RODO i innymi przepisami prawnymi na całym świecie, aby umożliwić użytkownikom wybór reklam wyświetlanych na naszej stronie oraz, jeśli chcą zrezygnować z metod wykorzystywanych do dostarczania targetowanych reklam.

Czy doczekamy momentu, w którym sztuczna inteligencja odpowiedzialna za wyświetlanie mi reklam będzie walczyć ze sztuczną inteligencją odpowiedzialną za blokowanie reklam w mojej przeglądarce? Kto wygra?

Nie sądzę, aby tak się stało, ponieważ byłoby to nieproduktywne. Naruszylibyśmy w ten sposób zaufanie, jakie daje nam publiczność, a istnieją przepisy, takie jak RODO, których zadaniem jest zapobiegać tego rodzaju sytuacjom. Znacznie lepsze dla branży jest zrozumienie, dlaczego konsumenci się tak czują, dlaczego mogą chcieć blokować reklamy, a następnie upewnienie się, że Internet jest w rzeczywistości czystszym, bardziej zaufanym środowiskiem, oferującym pozytywne wrażenia z reklam. Wspominałem już o tym wcześniej, ale jeśli będziemy oferować bardziej spersonalizowane, unikalne doświadczenia poszczególnym osobom, które umożliwia technologia, Internet stanie się jeszcze bardziej zhumanizowany. Istnieje więc tutaj możliwość stworzenia świata, w którym nie będziemy mieli tak wielu osób blokujących reklamy, ponieważ będą bardzo zadowoleni z doświadczenia, w jaki sposób są one im prezentowane w środowiskach premium, takich jak CNN.

Czy w CNN współpracujesz ze startupami (na przykład martechami) w celu opracowania rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji? A może macie własne zespoły technologiczne?

Zarówno jedno jak i drugie. Jedną z moich ulubionych części pracy jest badanie obszaru technologii w poszukiwaniu najnowszych i najlepszych rozwiązań, które mogą dostarczyć nam odpowiedzi. Współpracowaliśmy z firmami na bardzo wczesnych etapach, które dostarczyły nam nowatorskie rozwiązania. I zawsze jestem otwarty na więcej!

Nasze zespoły wewnętrzne stworzyły narzędzie semantyczne o nazwie SAM, co oznacza Moderator Analizy Sentymentów (Sentiment Analysis Moderator). Stworzyliśmy je samodzielnie, ponieważ dostępne na rynku gotowe narzędzia nie były odpowiednie dla branży informacyjnej. Reklamodawcy martwią się o bezpieczeństwo marki; CNN jest domyślnie bezpiecznym środowiskiem, ponieważ jest to środowisko premium z zaufanymi, zweryfikowanymi treściami, dlatego mówimy o dopasowaniu marki do naszych partnerów. Wiele istniejących narzędzi blokuje wiele treści informacyjnych bez prawdziwego zrozumienia, o czym jest dany artykuł. Nasze narzędzie SAM idzie o krok dalej, analizując tekst, mowę do tekstu, dźwięk, wideo i obrazy, aby zrozumieć kontekst i ocenić, czy treść ma pozytywny czy negatywny sentyment. Dobrym przykładem może być przełom w dziedzinie naukowej w leczeniu raka. To byłaby bardzo pozytywna historia, a reklamodawcy mogą chcieć być kojarzeni z innowacją, z technologią, z nadzieją, która tkwi w tym artykule. Jednakże, jeśli weźmiemy pod uwagę tylko słowo „rak” i chcielibyśmy zablokować wszystkie treści związane z nowotworami, bez narzędzia SAM moglibyśmy zablokować dostęp do bardzo zaangażowanej publiczności wobec bardzo pozytywnej historii.

Niedawno Jon Stewart wypunktował wypowiedzi dyrektorów generalnych gigantów technologicznych twierdzących, że sztuczna inteligencja będzie w stanie leczyć choroby lub pomóc nam zapobiegać zmianom klimatycznym. Pokazał, że sztuczna inteligencja wciąż jest wykorzystywana do zupełnie przyziemnych rzeczy – w tym do redukcji zatrudnienia. A jakie jest Twoje stanowisko w tej kwestii: czy nasze oczekiwania wobec sztucznej inteligencji są naprawdę zbyt wysokie?

Przede wszystkim, jako lider w obszarze cyfrowym, moim obowiązkiem jest ciągłe kształcenie się. W żadnym wypadku nie jestem blisko zakończenia tej podróży, która pozwoli mi zrozumieć tę technologię i sprawić, aby działała dla Ciebie osobiście lub dla twojego biznesu z końcowymi użytkownikami twojego produktu. W naszym przypadku jest to publiczność konsumująca treści. Kolejnym aspektem jest jej wpływ na świat. Nie sądzę, abyśmy spotkali się z takim entuzjazmem wokół nowej rewolucji technologicznej od czasu ostatniego dot-com boomu i przypuszczalnie od ponad dekady, gdy miały miejsce iteracje automatyzacji danych. Ten entuzjazm jest z pewnością uzasadniony.

Sztuczna inteligencja może przynieść niewiarygodne rezultaty, niezależnie od tego, czy chodzi o społeczność naukową, znacznie przyspieszenie badania nad projektami, które mogą oczywiście pomóc w leczeniu chorób, czy też w obszarach biznesowych, zwiększając produktywność poprzez automatyzację niektórych zadań, zapewniając miejsce na bardziej kreatywną pracę.

Czytałem interesujący wywiad z Davidem Autorem, ekonomistą pracy z MIT, który przeprowadził wiele badań pokazujących, jak technologia wpłynęła na dochody pracowników na przestrzeni lat. Uważa on, że dobrze wykorzystana sztuczna inteligencja może być atutem w przywracaniu średnio wykwalifikowanej klasy średniej, na którą wpływ miała automatyzacja i globalizacja. Sugeruje, że sztuczna inteligencja może nie tyle zabierać miejsca pracy, co stać się „technologią uzupełniającą pracowników”, która umożliwia osobom nieposiadającym tak dużej wiedzy specjalistycznej wykonywanie bardziej złożonych zadań.

Twoją pasją jest winyl. Aby odtworzyć swoją ulubioną płytę, musisz zdjąć ją z półki, położyć na gramofonie, wyregulować igłę i puścić winyl. Czy chciałbyś, aby sztuczna inteligencja wykonała te czynności za Ciebie? Aby pomogła ci wybrać płytę, kierując się na przykład odczytem z twojego smartwatcha i twoim nastrojem?

To już dzieje się na platformach muzycznych i uwielbiam to. Codziennie dostaję polecenie playlisty „dinner”, która jest dla mnie starannie wyselekcjonowana na podstawie pory dnia oraz na podstawie rodzaju muzyki, której wcześniej słuchałem o tej porze. Te playlisty są niesamowite. Mogę po prostu nacisnąć „play” na moim telefonie, tak, jakbym wybierał płytę, ale algorytm sam wybrał zestaw utworów, co sprawia, że łatwo mi jest cieszyć się muzyką i doceniać to doświadczenie, gdy jestem w kuchni gotując kolację, i wie, że chcę czegoś bardziej relaksującego, gdy się uspokajam po dniu pracy.

Jestem bardzo szczęśliwy, że sztuczna inteligencja i technologia pomagają mi w podejmowaniu tych decyzji, ponieważ jestem również pasjonatem nowości i cieszę się z rekomendacji oraz możliwości odkrywania, jakie one oferują, idealnie dopasowując się do moich gustów w danym momencie. Uważam, że to niesamowite.

Tak więc całkowicie akceptuję ten świat, który jest zupełnym przeciwieństwem momentu, w którym siadam w innym pomieszczeniu, w innym środowisku, korzystając z analogowego, pojedynczego gramofonu i analogowych głośników. Używam ich, kiedy kończę dzień lub kiedy chcę poczytać rano gazetę.  Zresztą nadal jestem wielkim konsumentem druku. Winyl jest również świetny, gdy chcę posłuchać albumu, który znam i kocham od początku do końca. Wybieram winyl często w towarzystwie przyjaciół, ponieważ podoba mi się aspekt praktyczny, rozmowa o twórczości, dotyk i uczucie płyty oraz dźwięk.

Myślę, że bardzo trafne w naszej pracy i przestrzeni medialnej jest korzystanie z nowych technologii, a co za tym idzie zrozumienie, w jaki sposób możemy je zastosować i wykorzystać, aby spotkać odbiorców tam, gdzie są w danym momencie.

Czytaj także: