Jak podaje serwis shorttermrentalz.com Airbnb jest na dobrej drodze do osiągnięcia wyceny na poziomie ponad 30 miliardów dolarów w wyniku IPO. Przypomnijmy, że w kwietniu, wycena spółki spadła do 18 miliardów dolarów, jednocześnie firma odnotowała 2 miliardy dolarów długu w stosunku do private equity, takich jak Silver Lake i Sixth Street Partners.
Opóźnienie debiutu
Choć nieznana jest dokładna data debiutu Airbnb, to wiadomo już, że firma w sierpniu złożyła poufny wniosek o IPO do amerykańskich organów regulacyjnych. O debiucie firmy było głośno już od jakiegoś czasu. Niestety z powodu pandemii koronawirusa plany te zostały opóźnione. Wszystko wskazuje jednak na to, że tym razem do debiutu dojdzie.
O tym, że Airbnb wchodzi na giełdę pisaliśmy dwa miesiące temu. Firma zapowiedziała wtedy, że jeszcze w sierpniu planuje wejść na giełdę. Jednak ostatecznie do tego nie doszło. Spółka w efekcie pandemii była zmuszona zwolnić 25 proc. pracowników i spodziewa się, że jej przychody będą niższe nawet o połowę w porównaniu do 2019 roku.
Dyrektor generalny Brian Chesky przyznał, że Airbnb straciło 80 procent swojej działalności w ciągu zaledwie sześciu tygodni od rozpoczęcia się pandemii. Jednak lipiec przyniósł niespodziewany wzrost. Firma odnotowała ponad milion rezerwacji na swojej platformie. To spowodowało, że spółka wróciła do planów związanych z debiutem.
Inwestorzy wsparli Airbnb w czasie kryzysu
Mimo kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa, który bardzo mocno uderzył w branżę turystyczną, fundusze Silver Lake i Sixth Street Partners zdecydowały się w tym okresie zainwestować w Airbnb. Spółka pozyskała wtedy od nich 1 mld dolarów.
– Choć obecna sytuacja jest wyraźnie trudna dla branży hotelarsko-gastronomicznej, to pragnienie podróżowania ma fundamentalne znaczenie i jest trwałe. Zróżnicowany model biznesowy Airbnb będzie szczególnie dobrze prosperował w miarę jak świat powoli się odrodzi i wszyscy wrócimy, by tego doświadczyć – powiedział wtedy współzałożyciel Silver Lake.
