At The Pool, to startup który zaaranżuje nam spotkanie z ciekawą osobą (niekoniecznie płci przeciwnej). Dzięki niemu poznamy nowych ludzi, którzy dzielą nasze zainteresowania. Matchowanie, czyli łączenie dwóch osób odbywa się co 24 godziny.
fot. Fotolia
Po ostatniej aktualizacji, At The Pool (dawniej portal nazywał się Hyphos) przypomina bardziej Facebooka. Widzimy tablicę, profile rekomendowanych osób oraz otrzymujemy powiadomienia dotyczące działań znajomych z naszych kręgów. Startup różni się jednak od portalu Zuckerberga, przede wszystkim tym, że promuje spotykanie się poza internetem.
Dokonując rejestracji jesteśmy proszeni o podanie swojego adresu e-mail oraz jednej wyjątkowej rzeczy również dotyczącej naszej osoby. At The Pool jest wyjątkowym klubem, dlatego każdy zgłaszający chęć udziału w projekcie przechodzi selekcję (bez obaw, sprawdzane są przede wszystkim wiek i prawdziwość danych). Biletem do przejścia do dalszego etapu jest invite code, który po czasie otrzymamy na naszą skrzynkę e-mailową. Ja za wejściówką czekałem kilka godzin.
Kolejnym etapem jest uzupełnienie profilu w kręgi zainteresowania. Przechodząc dalej jesteśmy proszeni o opisanie siebie w sześciu słowach. Pomocne wydają się wyświetlane wyżej przykładowe opisy osób już zarejestrowanych w At The Pool. Co ciekawe większość danych do naszego profilu zostaje i tak pobrana dzięki połączeniu konta z Facebookiem. Dzięki temu zabiegowi nasz profil zostaje automatycznie uzupełniony w wykształcenie, o mnie, cytaty i ulubione rzeczy
Interesująco przedstawia się profil zarejestrowanego użytkownika. Ustawiamy jedno zdjęcie okładkowe oraz cztery poboczne. Podczas uzupełniania profilu jesteśmy proszeni również o odpowiedź na kilka pytań. Jednym z nich jest jaką najgłupszą rzecz zrobiłeś w swoim życiu. Jeszcze ciekawiej przedstawia się profil osoby, która została nam wybrana na dzisiejszy wieczór.
Oprócz podstawowych danych jak zainteresowania, wykształcenie czy podsumowanie w czym jesteśmy podobni do siebie, mamy wgląd do rzeczy, które dana osoba chciałaby zrobić. Jest to taka lista wyzwań czy też marzeń, które spełnią się tylko z drugą osobą. Zabieg ten ma zachęcić nas do interakcji.
Jeśli wydawało Wam się, że At The Pool jest kolejny startupem branży randkowej, to jesteście w błędzie. To swoista platforma spotkań. Dzięki niemu możemy umówić się na randez vous nie tylko z przedstawicielem płci przeciwnej. Startup codziennie wysyła na naszą skrzynkę e-mailową zaproszenie do kontaktu również z osobami tej samej płci. Dowodzi to temu, że twórcy położyli nacisk przede wszystkim na ułatwienie kontaktu z nowymi ludźmi, a nie na łączenie ich na siłę w pary.
Rejestracja jest darmowa i samo korzystanie z serwisu również. Rozmawiałem z pomysłodawcą startupu, Alexem Capecelatro, który powiedział, że na tę chwilę nie mają określonego modelu biznesowego. W regulaminie startupu znalazłem jednak zapiski mówiące o tym, że można płacić za dodatkowe funkcjonalności. Jeszcze nie wiadomo za jakie.
At The Pool na początkowym etapie istnienia otrzymał 50 tysięcy dolarów od prywatnego inwestora Davida Cartera. Jak czytamy na TechCrunchu dotychczas łącznie w startup zainwestowano ponad milion dolarów. W skład inwestorów wchodzą Clearstone Venture Partners, Buck Jordan, wcześniej wspomniany David Carter oraz jeden z twórców ARPANET (sieci, która jest protoplastą internetu) – Leonard Kleinrock.
Idea startupu przypadła mi do gustu i uważam, że ma rację bytu. Nie jestem jednak do końca przekonany do budowania zamkniętej grupy ciekawych osób. Zachęcam jednak do zwrócenia uwagi na At The Pool, bo może w przyszłości namieszać na scenie startupowej.
Skontaktuj się z autorem wpisu. Odezwij się na
adam.lopusiewicz(at)mamstartup.pl