Jak ustalił serwis businessinsider.com.pl Totalizator Sportowy, znalazł rozwiązanie, które pomoże zatrzymać ludzi w domach podczas pandemii koronawirusa. Spółka planuje stworzyć aplikację, za pośrednictwem której użytkownicy będą mogli hodować wirtualne rośliny. Po co? By brać udział w loterii z nagrodami. Jak ma to zatrzymać nas w domach? Bo podlewać rośliny będzie można tylko w wyznaczonych godzinach.
Cały projekt, któremu przyświeca hasło #WygrywamyWDomu, ma kosztować 33 mln złotych z czego tylko 5 mln złotych ma pochodzić od Totalizatora Sportowego. Resztę kwoty spółka chce pozyskać od partnerów. Ponoć szuka już ich wśród innych spółek Skarbu Państwa. Choć pomysł spotkał się z aprobatą ze strony Mateusza Morawieckiego, same spółki Skarbu Państwa ponoć nie podzielają entuzjazmu nad takim rozwiązaniem.
Wirtualne rośliny za nagrody
– Wymyślono, że Totalizator stworzy aplikację, która wykorzysta mechanizmy znane z gier mobilnych, czyli nagradzanie użytkowników za wykonywanie zadań w aplikacji, która w tym czasie będzie śledzić położenie użytkownika – powiedział informator businessinsider.com.pl.
Nagrodami miałyby być sprzęt RTV i AGD, bony, kupony zniżkowe i vouchery. Natomiast raz w tygodniu organizator loterii losowałby samochód. Aby wziąć udział w losowaniu trzeba mieć wyhodowanego kwiatka, który jest losem. Aby go zdobyć trzeba roślinę podlać 3 razy (w tygodniu między 15 a 22, a w weekendy między 10 a 22 – przy czym można zrobić to raz na godzinę). Im częściej użytkownik podlewa swój wirtualny ogródek, tym więcej zbiera kwiatków, czyli losów na loterię.
Aplikacja ruszy 6 grudnia?
Według informacji medialnych aplikacja miałaby ruszyć 6 grudnia, a nagrody mają być losowane do końca marca. Jednak czy w tak krótkim czasie jest to możliwe do zrealizowania? Totalizator Sportowy chciałby, żeby jego ewentualni partnerzy oprócz wspomnianych 28 mln złotych, przekazali na ten cel vouchery i zniżki na swoje usługi. Spółki Skarbu Państwa, które do tej pory zostały poinformowane o akcji, nie zareagowały na nią z entuzjazmem.
– Usłyszeliśmy, że korzyścią będzie dla nas ekspozycja marki czy produktów w aplikacji, możliwość pozyskania nowych klientów czy wpisania akcji w działania CSR. Dodatkowo mamy dzięki temu zbudować poczucie społecznej integracji i renomy spółki dzięki działaniu w szczytnym celu. Tylko jak uzasadnić taki wydatek przed akcjonariuszami czy radą nadzorczą, jaka powinna być podstawa prawna i gdzie czas na jakiekolwiek analizy czy choćby informację od pomysłodawcy odnośnie do tego, dlaczego taki budżet, skąd wzięto liczbę użytkowników czy co jeśli cele nie zostaną zrealizowane z projektem – mówi przedstawiciel jednej ze spółek, która została do projektu zaproszona, a do której dotarł businessinsider.com.pl.
Totalizator Sportowy pełen optymizmu
Mimo, że pomysł na stworzenie aplikacji z wirtualnym ogródkiem spotyka się z krytyką, Totalizator Sportowy ma ambitne cele i nie zamierza się poddawać. Według spółki aplikację zainstaluje od 1 do 3 mln użytkowników. Oczywiście, jeśli partnerzy pomogą. Swoją rolę ma odegrać również kampania medialna, która jest szacowana na 10 mln złotych.
– Jesteśmy na etapie dopracowywania koncepcji oraz poszukiwania partnerów do tego przedsięwzięcia zarówno podmiotów z sektora prywatnego, jak i spółek Skarbu Państwa – po to, by było ono jak najbardziej atrakcyjne – odpisała na pytania Business Insider Polska Aida Bella, rzecznik prasowy Totalizatora.
Totalizator Sportowy walczy z pandemią
Aplikacja, która budzi mieszane uczucia, nie jest jedyną formą wsparcia, jakie zaoferował Totalizator Sportowy w okresie pandemii. Spółka do tej pory przekazała łącznie ponad 20 mln zł na wsparcie walki z pandemią COVID-19 i jej skutkami. Poza pomocą finansową i darowiznami Totalizator Sportowy podjął się również organizacji szpitala tymczasowego dla pacjentów z COVID-19. Placówka będzie zlokalizowana w Radomiu.
– Chcemy nieść pomoc na wszystkie możliwe sposoby i być tam, gdzie jesteśmy najbardziej potrzebni, dlatego Totalizator Sportowy podjął kolejne kroki w walce z koronawirusem. Dotychczas nasze działania koncentrowały się wokół wsparcia finansowego i przekazywania darowizn, z których korzystały przede wszystkim placówki medyczne na pierwszej linii frontu. Organizacja szpitala tymczasowego w Radomiu to dodatkowe nasze wsparcie dla społeczeństwa podczas drugiej fali z COVID-19 – podkreślił w komunikacie Olgierd Cieślik, Prezes Zarządu Totalizatora Sportowego.