Asystent AI w dłoni i problemy na horyzoncie. Co z tajnym projektem OpenAI i Jony’ego Ive?

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

Asystent AI w dłoni i problemy na horyzoncie. Co z tajnym projektem OpenAI i Jony’ego Ive?

Udostępnij:

OpenAI oraz Jony Ive napotykają szereg problemów technicznych podczas prac nad swoim nowym, tajnym urządzeniem opartym na AI, jak podaje serwis Financial Times.

Mimo ambitnych planów, o których pisaliśmy na łamach MamStartup, pojawiły się krytyczne kwestie, które mogą opóźnić premierę.

Przypomnijmy, że ambicją partnerów jest stworzenie osobistego asystenta wielkości dłoni, który miałby funkcjonować bez ekranu. Urządzenie ma być zdolne do odbierania sygnałów audiowizualnych z fizycznego otoczenia i reagowania na prośby użytkowników. Projekt, który stanowi dla twórców ChatGPT sposób na uzasadnienie swojej niedawnej wyceny rzędu 500 miliardów dolarów – co uczyniło OpenAI najcenniejszą prywatną firmą na świecie, wyprzedzając SpaceX Elona Muska – ma na celu stworzenie maszyny znacznie potężniejszej i bardziej użytecznej niż obecne głośniki inteligentne, takie jak Amazon Echo, używane głównie do ograniczonych funkcji.

Istotne ograniczenia czy proces rozwoju produktu?

Urządzenie, nad którym pracują Ive i jego zespół (przejęty przez OpenAI w maju za 6,5 mld USD), ma być zbliżone rozmiarem do smartfona. Do komunikacji z użytkownikiem służyć mają kamera, mikrofon i głośnik, a jeden z rozmówców sugeruje nawet możliwość zastosowania wielu kamer. Ma ono być przeznaczone do stania na biurku lub stole, ale również do noszenia przy sobie.

Kluczową cechą gadżetu jest jego tryb pracy: ma on być „zawsze włączony”, zamiast aktywacji za pomocą słowa-klucza. Sensory urządzenia mają stale gromadzić dane w ciągu dnia, by budować „pamięć” wirtualnego asystenta.

Wyzwania, które mogą opóźnić debiut, dotyczą zarówno oprogramowania, jak i niezbędnej infrastruktury. Wśród problemów wymienia się kwestie prywatności oraz finansowania mocy obliczeniowej potrzebnej do masowego uruchomienia modeli OpenAI. Jeden z informatorów bliskich Ive’owi zauważył, że moc obliczeniowa jest ogromnym czynnikiem opóźniającym, ponieważ OpenAI ma trudności z zapewnieniem wystarczających zasobów nawet dla ChatGPT, nie mówiąc już o nowym urządzeniu konsumenckim.

Innym problemem jest ustalenie „osobowości” asystenta. Zespół musi zdecydować o jego „głosie” i manieryzmach, dążąc do stworzenia „komputerowego przyjaciela”, który będzie jak „ulepszona wersja Siri”. Koncepcja zakłada, że urządzenie nie może być ani zbyt pochlebcze, ani zbyt bezpośrednie, a przede wszystkim musi wiedzieć, kiedy przerwać konwersację i wtrącać się tylko wtedy, gdy jest to rzeczywiście przydatne, jak czytamy w Financial Times.

Czytaj także: