fot. materiały prasowe
Oprócz czynnika ludzkiego, poprawy infrastruktury czy systemu szkolenia, duży wpływ ma również technologia. Jak więc można ją wykorzystać, aby było bezpieczniej.
Z bezpieczeństwem jest lepiej, ale wciąż do poprawy
Jak wynika z danych Urzędu Transportu Kolejowego zawartych w raporcie „Ocena funkcjonowania rynku transportu kolejowego i stanu bezpieczeństwa ruchu kolejowego” – w 2015 roku doszło do 638 wypadków kolejowych, w których śmierć poniosło 228 osób. Najwięcej, bo aż 247 przypadków, to zdarzenia spowodowane przez pojazd kolejowy będący w ruchu oraz zdarzenia na przejazdach kolejowych, których odnotowano aż 206. To o 4,9 proc. mniej incydentów niż w 2014 roku. Statystyki Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji pokazują z kolei, że w 2016 roku na polskich drogach doszło do 33 664 wypadków, w których śmierć poniosło 3 026 osób. W porównaniu z rokiem 2015 liczba ta wzrosła o 1,8 proc. Dane te pokazują, że bezpieczeństwo w transporcie to obszar, którego nie można zaniedbywać, ponieważ ma wpływ na nasze życie.
Technologia w miastach
Na bezpieczeństwo w transporcie składają się trzy elementy: czynnik ludzki, procedury i technologie. Pod pojęciem technologii należy rozumieć zarówno infrastrukturę, jak i wszelkie technologie wspomagające bezpieczeństwo. W transporcie drogowym, na znaczeniu zyskują systemy, pozwalające informować poruszających się pojazdami o wszelkich zdarzeniach i utrudnieniach na drodze mających wpływ na bezpieczeństwo jazdy. Systemy te informują również o złych warunkach pogodowych, a generowane komunikaty, podróżujący mogą odczytać w czasie rzeczywistym za pomocą elektronicznych tablic rozmieszczonych na wielu trasach. Takie systemy, choć pozornie proste, kryją w sobie szereg algorytmów służących gromadzeniu, analizowaniu i przekazywaniu danych. Jeden z nich już niedługo będzie udostępniał informacje o sytuacji na drogach podróżującym drogami ekspresowymi i autostradami należącymi do transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T). Przygotujemy go na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Przygotowywana właśnie inwestycja umożliwi sprawną wymianę danych o ruchu drogowym pomiędzy publicznymi i komercyjnymi zarządcami dróg, służbami ratowniczymi oraz mediami. Za pośrednictwem dostawców, informacje będą przekazywane kierowcom i wszystkim zainteresowanym w czasie rzeczywistym – mówi Piotr Ciepły z firmy Qumak S.A, wykonawcy systemu dla GDDKA.
Inaczej sytuacja wygląda w miastach. Tutaj największymi zagrożeniami są niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze, nieuwaga czy niewłaściwa organizacja ruchu na skrzyżowaniach. Jak podaje Komenda Główna Policji aż 70,9 proc. wypadków drogowych w 2016 roku miało miejsce na obszarze zabudowanym. Dlatego też w nowoczesnych miastach ruch drogowy będzie kontrolowany przez inteligentne systemy, tzw. ITS-y. W zależności od potrzeb, mogą one spełniać klika zadań. Z jednej strony zarządzają płynnością ruchu i rozładowują zatory drogowe w mieście, a z drugiej – zwiększają bezpieczeństwo na drogach.
Najważniejszym elementem takich systemów jest zarządzanie prędkością, czego efektem jest upłynnienie ruchu. Czujniki rozlokowane na terenie miasta, w którym działa ITS określają prędkość, z którą powinien poruszać się samochód, aby jazda była płynna i bezpieczna. Przekroczenie tej prędkości powoduje konieczność zatrzymania pojazdu na najbliższych światłach. Poruszanie się auta ze wskazaną prędkością wpływa na zmniejszenie liczby jego zatrzymań, zmniejszenie zatorów drogowych, liczby wypadków oraz ich ciężkości.
Analiza danych zbieranych przez systemy pozwala na uniknięcie wielu zdarzeń drogowych m. in. przez weryfikację programów działania sygnalizacji świetlnych niedostosowanych do lokalnych warunków oraz informację o optymalnych trasach alternatywnych. Kompatybilność modułów składających się na Inteligentny System Transportowy wpływa na znaczne zwiększenie zasięgu jego możliwości. Przykładowo, ITS-y w połączeniu z nowoczesnymi systemami monitoringu, mogą śledzić ruch na drogach oraz wykrywać pojazdy poruszające się poza wyznaczoną trajektorią, jak np. jazda pod prąd. Mogą także weryfikować źle zaparkowane samochody czy pozostawienie niedozwolonego obiektu w przestrzeni objętej ruchem ograniczającego widoczność, co zwiększa prawdopodobieństwo zaistnienia sytuacji kolizyjnej. Dodatkowo, automatyczny system wykrywania zdarzeń pozwala na szybsze dotarcie do poszkodowanych oraz przekierowanie ruchu tak, aby nie stwarzał zagrożenia dla uczestników zdarzenia drogowego oraz służb medycznych i porządkowych.
ITS-y to przyszłość aglomeracji. Z uwagi na fakt, iż coraz więcej ludzi zamieszkuje miasta, wzrasta też liczba pojazdów. To z kolei wpływa negatywnie na bezpieczeństwo. Dlatego też zastosowanie Inteligentnych Systemów Transportowych pomaga wszystkim uczestnikom ruchu – służbom ratunkowym, zarządcom miast i dróg, organizatorom i przewoźnikom transportu zbiorowego oraz mieszkańcom. Dzięki takim systemom upłynnia się ruch, dzięki zastosowaniu m.in. tablic zmiennej treści, które informują o ewentualnych zatorach umożliwiając omijanie tzw. „wąskich gardeł” innymi drogami oraz wspierają równoważenie zadań przewozowych w mieście. Dodatkowo ITS-y przyczyniają się do zmniejszenia ilości szkodliwych gazów i pyłów i w efekcie poprawy jakości powietrza, a to dziś ma kluczowe znaczenie jeśli mówimy o zmniejszeniu smogu. Inteligentne systemy powinny być rozbudowywane, aby sprostać wyzwaniom, przed którymi stoją inteligentne i funkcjonalne miasta – mówi Tomasz Turczynowicz, Prezes Star ITS, spółki należącej do Grupy Kapitałowej Qumak zajmującej się technologiami z obszaru Smart City.
Systemy ITS mogą także zarządzać oświetleniem na ulicach, aby dostosować je do warunków meteorologicznych. Wpływa to bezpośrednio na zwiększenie poziomu widoczności na drodze, a tym samym poprawia bezpieczeństwo, w szczególności niechronionych uczestników ruchu. Taki pilotażowy system testuje Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie wraz z Akademią Górniczo-Hutniczą. Co więcej, szacuje się, że inteligentne zarządzanie oświetleniem ma przynieść miastu oszczędności na poziomie 71% wydatków na energię zużywaną do oświetlenia. Działanie to jest zgodne z obecnym trendem, w którym dużą uwagę poświęca się poprawie widoczności pieszych i rowerzystów. Aby zwiększyć ich widoczność na przejściach dla pieszych i przejazdach rowerowych, a więc miejscach szczególnie niebezpiecznych, montowane są czujniki dostosowujące intensywność oświetlenia do aktualnych warunków pogodowych. Obecność ruchu rowerowego sygnalizowana jest na lampie LED wyświetlającej symbol roweru przed zbliżającym się samochodem.
Przewoźnicy kolejowi inwestują
Obszar bezpieczeństwa nieco inaczej wygląda na kolei. Tu technologia od zawsze odgrywa ważną rolę, ze względu na liczbę przewożonych pasażerów, prędkość poruszania się czy długość hamowania i wagę pojazdu trakcyjnego. Zapewnienie bezpieczeństwa podróżującym w dużej mierze zależy od wyszkolenia oraz prawidłowych reakcji maszynisty na sytuacje, które mogą zdarzyć się na torach. Mimo, iż z danych UTK wynika, że w ostatnich latach bezpieczeństwo na kolei zwiększa się, to ustawodawca nadal widzi potrzebę poprawy tego stanu rzeczy. Dlatego z początkiem 2018 roku, zaczną obowiązywać przepisy, które nakładają na każdego przewoźnika obowiązek przeszkolenia maszynistów (3h rocznie) na symulatorach. Z tego względu powstają nowoczesne symulatory pojazdów kolejowych takie jak SIMTRAQ – stworzony przez polskich inżynierów z technologicznej firmy Qumak.
Ten najnowocześniejszy na świecie symulator pojazdu kolejowego i jedyny zbudowany na naczepie ciągnika siodłowego, pozwala w pełni odwzorować dowolną trasę w Polsce i na świecie. Dzięki wykorzystaniu sześciostopniowej platformy ruchu 6DoF możliwe jest odtworzenie wszystkich sił oddziałujących na maszynistę podczas jazdy (m.in. w trakcie przyspieszania, hamowania, jazdy po łuku) w różnych warunkach atmosferycznych oraz w trakcie różnych zdarzeń np. wjazd samochodu na przejazd kolejowy, poślizg czy wykolejenie – mówi Daniel Wiśniewski, Doradca Zarządu ds. Samorządowego transportu publicznego w firmie Qumak S.A. Wartością dodaną symulatora jest jego modułowa architektura. Pozwala to między innymi na uruchamianie dodatkowych zestawów funkcjonalności rozszerzających możliwości dydaktyczne systemu. Jest to nowość pośród dotychczasowych rozwiązań symulacyjnych. Dopełnieniem pełnego odwzorowania sytuacji panującej w kabinie maszynisty jest fakt, że została wykonana z oryginalnych części znajdujących się w pojazdach szynowych – dodaje Wiśniewski.
Jak wskazują statystyki Urzędu Transportu Kolejowego, zawarte w „Raportach w sprawie bezpieczeństwa Transportu Kolejowego w Polsce”, 72,4 proc. wypadków na szlakach kolejowych spowodowanych jest pojawieniem się na torach w sposób nieupoważniony podmiotów zewnętrznych. W takiej sytuacji najważniejszą sprawą jest prawidłowa reakcja kierującego składem kolejowym, którą można wyćwiczyć na symulatorze. Pozwala on bowiem wygenerować typowe, nietypowe i awaryjne scenariusze zdarzeń panujące podczas jazdy. Dodatkową wartością ćwiczeń na symulatorach jest możliwość odtworzenia okoliczności, które doprowadziły do katastrofy kolejowej np. Szczekociny i przeszkolenie maszynistów jak powinni zareagować, aby do tego typu katastrofy nie doszło. System szkoleniowy oparty na symulatorach to nie tylko oszczędności finansowe ale również poprawa bezpieczeństwa w prowadzeniu pociągów oraz efektywne korzystanie z posiadanego taboru.
Nowoczesne technologie z pewnością pozwalają zwiększyć nasze bezpieczeństwo. Obecnie jesteśmy świadkami ważnych zmian, przez co jako podróżujący, możemy czuć się bezpieczniej. Trzeba jednak pamiętać, że bezpieczeństwo jak na razie pozostanie zależne od wielu czynników, wśród których technologia odgrywa coraz większą rolę.