British dream – legendarny CEO Tesco na e-nnovation

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

Od układania płatków owsianych na półkach do tytułu szlacheckiego – to brytyjska wersja American dream. To także streszczenie kariery sir Terry’ego Leahy – legendarnego byłego Dyrektora Zarządzającego Tesco, który odwiedzi w październiku Polskę.

Od układania płatków owsianych na półkach do tytułu szlacheckiego – to brytyjska wersja American dream. To także streszczenie kariery sir Terry’ego Leahy – legendarnego byłego Dyrektora Zarządzającego Tesco, który odwiedzi w październiku Polskę. Sir Leahy wystąpi na e-nnovation – międzynarodowej konferencji branży e-commerce odbywającej się w Poznaniu w dniach 15-16 października.

Sir Terry Leahy to jeden z najwybitniejszych managerów swojego pokolenia. W Wielkiej Brytanii porównywany jest do Jacka Welcha z amerykańskiego koncernu General Electric. Za wybitne osiągnięcia w dziedzinie zarządzania otrzymał w 2002 roku tytuł szlachecki z rąk Królowej i wiele prestiżowych nagród.

Przez ponad 30 lat kariery zawodowej związany był z Tesco. Warto podkreślić, że nie tylko przeszedł tam wszystkie szczeble służbowej hierarchii i został jej szefem, ale uczynił z lekko sfatygowanej sieci marketów nowoczesny, międzynarodowy biznes wart, w momencie jego odejścia na emeryturę w 20011 roku, ok. 35 bln funtów.

– Sir Leahy będzie gościem panelu dyskusyjnego poświęconego branży retail. Będziemy rozmawiać na nim o jednym z najciekawszych ostatnio zjawisk w e-handlu, czyli o uruchamianiu sklepów internetowych przez sieci wielkich marketów – mówi Marcin Majchrzak z Grupy Allegro, odpowiedzialny za organizację konferencji e-nnovation. – Głos pana Leahy w tej sprawie jest szczególnie interesujący. To właśnie jego decyzje sprawiły, że Tesco zdecydowało się na rozpoczęcie działalności w sieci. Poza tym spotkanie z managerem tego kalibru może okazać się wielką inspiracją. Historia jego życia mogłaby się stać podstawą scenariusza dobrego filmu – dodaje.

Jak w każdej dobrej historii początki były na prawdę ciężkie. Belle Vale – dzielnicę Liverpoolu, w której urodził się i w latach 60-tych mieszkał mały Terry, trudno uznać za kuźnię kadry zarządzającej wielkich firm. Dzieci kończyły tam edukację w wieku 16 lat. Praca w korporacjach stała przed nimi otworem, ale co najwyżej w charakterze pracowników fizycznych.

Terry to trzeci z czwórki synów. Matka pracuje jako pielęgniarka. Ojciec, trener hartów, uzależniony od alkoholu i hazardu. Chłopcy śpią w jednej sypialni na łóżkach piętrowych małym domu komunalnym. Szron na wewnętrznej stronie szyby nie jest rzadkością, w przeciwieństwie do nowych ubrań, na które rodzinę po prostu nie stać. Po latach, już jako sir Terry podsumuje w jednej z brytyjskich gazet, że: „Było fajnie. Pewnie fajniej dla nas niż rodziców”.

Pierwsza praca

Szybki koniec edukacji to standard wśród rówieśników Terr’ego Leahy. Według powszechnie akceptowanego w dzielnicy wzorca, życie zawodowe rozpoczyna każdy z trzech jego braci. Ale nie Terry. Dzięki talentowi, pracy i wsparciu nauczyciela z podstawówki, Pana McCanna, dostaje się do St. Edward’s – najlepszej szkoły w mieście. Stamtąd trafia na uniwersytet w Manchesterze, gdzie studiuje zarządzanie.

Pierwszy kontakt z Tesco, Terry ma jako pracownik sezonowy. Wakacyjna praca polega na układaniu towaru na półkach. Pierwsze poważne zetknięcie z firmą kończy się… niepowodzeniem. Po studiach Terry nie dostaje pracy w Tesco, ponieważ przegrywa z innym kandydatem! Dopiero rok później, w 1979 r., zostaje zatrudniony w charakterze szeregowego pracownika działu marketingu.

Po drabinie

Początki w firmie jej późniejszy CEO wspomina jako szok. Agresja. Obłęd. Duża konkurencja. Terry zaciska zęby i pnie się po szczeblach kariery. W 81. zostaje managerem, w 84. dyrektorem, by w 1992 zostać członkiem rady nadzorczej.

Trzy lata później zostaje zastępcą dyrektora zarządzającego. W tym samym roku Tesco wyprzedza Marks&Spencer oraz Sainsburry’s i staje się największą siecią detaliczną w Wielkiej Brytanii. To ważna zmiana. Przez wiele lat Tesco naśladowało strategię największych konkurentów. Pod wpływem Leahy’ego miało zacząć wyznaczać standardy.

Tu, gdzie większość ludzi skończyłaby z przekonaniem, że osiągnęli w życiu wszystko, Terry Leahy dopiero miał pokazać na co naprawdę go stać. Rok 1997 przynosi mu stanowisko CEO.

Świat to za mało

Jako szef wprowadza w korporacji wiele innowacji. System monitorowania procesów zachodzących w sklepach, program lojalnościowy Clubcard, a nawet Tesco Bank – świadczący usługi finansowe we współpracy z Royal Bank of Scotland od 1997 roku.

Nowy CEO nie przepuści żadnej okazji czy trendu. Rosnące zainteresowanie e-commerce powoduje, że Tesco zaczyna sprzedawać swoje produkty także przez Internet… i staje się największym sprzedawcą online na Wyspach. Ostatnio, już pod nowym kierownictwem, eksperymentuje uruchamiając na lotnisku Gatwick pod Londynem pierwszy mobilny sklep. Pasażerowie za pomocą komórek mogą tam kupić towary, które potem dostarczone zostaną do ich domów. Co ciekawe, sklep internetowy Tesco rozpoczął działalność również w Polsce.

Po zdobyciu pozycji lidera w Zjednoczonym Królestwie, Tesco pod przewodnictwem nowego generała rusza także na podbój świata. Sklepy zaczynają się szybko pojawiać w Australii, Azji, Ameryce i Europie. Strategia i praca Leahy’ego powoduje, że Tesco z nieco sfatygowanego marketu staje się biznesem wartym 35 bln funtów.

Sir Terry

Praca przynosi sukces nie tylko firmie. W 2002 r. Terrence Patrick Leahy zmienia się w sir Terrence’a. Poza tytułem, CEO Tesco otrzymuje wiele nagród. W latach 2005-2010 wygrywa plebiscyty magazynu Management Today na Najbardziej Podziwianego Lidera Wielkiej Brytanii. W 2004 zostaje wybrany Europejskim Biznesmenem Roku przez magazyn Fortune. W 2010 r. otrzymuje nagrodę od Daily Telegraph za „Dekadę doskonałości w biznesie” oraz tytuł Biznesmana Roku magazynu Sunday Times.

W marcu 2011 roku odchodzi na emeryturę. W 2012 publikuje swoją pierwszą książkę „Management in ten words”, a Tesco po raz pierwszy od 20 lat ostrzega o możliwości osiągnięcia straty.

Sir Terry nie wygląda na rekina biznesu. To skromny, czarujący, uprzejmy i ostrożny człowiek. Nie przybija do luksusowych portów jeszcze bardziej luksusowymi jachtami. Jago podstawowy przepis na sukces jest prosty do zdefiniowania: 70-80 h pracy w tygodniu przez 30 lat oraz wsparcie rodziny.

Dodatkowych rad udzieli uczestnikom e-nnovation. Obecność na jego przemówieniu to pozycja obowiązkowa dla CEO czołowych marek, twórców biznesów internetowych i przedsiębiorców chcących umiejętnie wykorzystać szanse jakie rodzi rynek np. dynamiczny rozwój e-commerce.

źródło: informacja prasowa