Firma ogłosiła bankructwo, a kulisy jej działalności właśnie wychodzą na światło dzienne. Kluczowym wątkiem są oskarżenia o fałszowanie przychodów we współpracy z indyjskim gigantem mediów społecznościowych VerSe Innovation.
„Round-tripping” i sztuczne faktury
Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez Bloomberg, między 2021 a 2024 rokiem Builder.ai i VerSe miały regularnie wystawiać sobie nawzajem faktury na podobne kwoty, bez faktycznego świadczenia usług czy dostarczania produktów. Tego rodzaju proceder znany jest jako „round-tripping” – stosowany jest w celu zawyżania raportowanych przychodów. Chodzi o stworzenie iluzji dynamicznej sprzedaży, która ma przekonać inwestorów i podnieść wycenę firmy. W przypadku Builder.ai mechanizm miał być stosowany systematycznie i na dużą skalę.
Jak twierdzą źródła Bloomberga, często transakcje miały wyłącznie księgowy charakter – nie towarzyszyła im żadna realna wymiana usług. W rezultacie Builder.ai mógł wykazywać przed inwestorami rosnące przychody i rynkową trakcję, która nie istniała.
VerSe Innovation, z którą Builder.ai miał zawierać podejrzane transakcje, zaprzecza udziałowi w jakichkolwiek nielegalnych praktykach. Współzałożyciel VerSe, Umang Bedi, nazwał zarzuty „absolutnie bezpodstawnymi i fałszywymi”, podkreślając, że jego firma nie zawyżała przychodów ani nie wystawiała fikcyjnych faktur.
Upadek jednorożca
Builder.ai jeszcze niedawno uznawany był za jeden z najbardziej obiecujących startupów w branży generatywnej AI. Firma oferowała rozwiązania, które – jak twierdziła – umożliwiały budowanie aplikacji bez potrzeby programowania. Jej marketing opierał się na prostym haśle: „Jeśli potrafisz opisać aplikację, my możemy ją zbudować”. Model biznesowy był na tyle przekonujący, że do inwestorów Builder.ai należeli m.in. SoftBank oraz fundusze venture capital z USA i Bliskiego Wschodu.
Teraz jednak firma staje się przykładem tego, jak szybko może dojść do erupcji zaufania w świecie startupów, zwłaszcza w sektorze tak gorącym jak AI. Choć Builder.ai formalnie ogłosił bankructwo, to sprawa może nie zakończyć się jedynie upadłością. Jeśli zarzuty się potwierdzą, mogą pojawić się konsekwencje prawne – zarówno dla firmy, jak i dla jej partnerów.